Samsung Galaxy S24 Ultra to jeden z najmocniejszych kandydatów do miana najlepszego telefonu 2024 roku. Postanowiłem sprawdzić, jakie ma na to szanse i przede wszystkim odpowiedzieć na jedno pytanie: czy warto go kupić? Odpowiedzi szukaj w moim teście Samsung Galaxy S24 Ultra.
Dawno nie miałem okazji stworzyć testu najlepszego telefonu w portfolio marki Samsung. Przy okazji premiery modelu Samsung Galaxy S24 Ultra postanowiłem to zmienić i tak powstał ten materiał.
W polskich sklepach cena Samsung S24 Ultra startuje z poziomu 6599 złotych, oczywiście uwzględniając oficjalną dystrybucję. Z czym wiąże się ryzyko wybierania innych źródeł zakupu pisałem wcześniej.
Najważniejsze pytanie brzmi: czy warto kupić Galaxy S24 Ultra? Czy ma dobry aparat? Jak wypada jego wydajność? Czy ekran jest bajkowy? A może sprawia problemy?
Odpowiedzi na te i wszystkie inne ważne pytania spróbujmy znaleźć w naszym teście telefonu Samsung Galaxy S24 Ultra.
Specyfikacja Samsung Galaxy S24 Ultra
Dane podstawowe | |
Wymiary | 79 x 162 x 8.6 mm |
Waga | 233 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM + eSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2024 |
Ekran | |
Typ | Dynamic AMOLED 2X 6.8'', rozdzielczość 3120x1440, 505 ppi, 120 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | 3.4 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Adreno 750 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 5000 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (3.2 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, One UI 6.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11 a/b/g/n/ac/6e/7, Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, Galileo i BeiDou |
Bluetooth | v5.3, A2DP, LE, aptX HD |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 200 MP, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 50 MP + 10 MP + 12 MP |
Dodatkowy | 12 MP |
Samsung Galaxy S24 Ultra to (częściowo) tytanowy olbrzym
Zacznijmy może od tego, że Samsung Galaxy S24 Ultra to kawał byka. Jego wymiary to 162,3 × 79 × 8,6 mm, przy wadze 233 gramów. Nawet jako zwolennik telefonów z dużymi ekranami miewałem problemy z wygodną obsługą tego kolosa.
Do stworzenia swojego flagowca dwie tafle nowego szkła Corning Gorilla Armor oraz połączenia aluminium z tytanem. Obecność tego drugiego została potwierdzona, ale to ciągle bardziej sztuka dla sztuki niż realna korzyść.
Moim zdaniem zdecydowanie ważniejsze jest to, że tylny panel jest matowy w każdej wersji kolorystycznej, dzięki czemu nie brudzi się od samego patrzenia. Inni zaś docenią to, że po latach zniknęły zagięcia ekranu, już w zasadzie całkowicie. Są tu tylko niezwykle subtelne, dekoracyjne wręcz zaoblenia, które w niczym nie przeszkadzają.
Jak co roku nie mogło tutaj także zabraknąć IP68. Przedstawiciel marki Samsung zapewniał, że seria Samsung Galaxy S24 jest wodoodporna, a nie wodoszczelna. Woda może się dostawać do środka, ale krzywdy mu nie zrobi. Niech będzie, ale ja i tak nie radziłbym celowego topienia żadnego telefonu dla zabawy.
Rozkład poszczególnych elementów jest bardzo typowy. Na dole znajdziemy jeden z głośników, USB-C, sanki na karty SIM oraz wysuwany rysik. Lewa krawędź jest golutka jak niemowlak świeżo po urodzeniu, a prawa oferuje dostęp do przycisku zasilania oraz klawiszy regulacji głośności. Są one w odpowiednich miejscach.
Adnotacja na koniec: podoba mi się kanciasty kształt Galaxy S24 Ultra, w oczywisty sposób nawiązujący do dawnych Galaxy Note. Trochę jednak szkoda, że mamy tutaj ostre kąty, które trochę wbijają się w dłoń. Przydałoby się je trochę zaokrąglić. P.S. Kto chce przeczytać opinię o Samsungu Galaxy Note 9 blisko 6 lat po premierze? 🙂
Niesamowity ekran z potencjalnymi problemami
Samsung Galaxy S24 Ultra otrzymał potężny, olbrzymi i zdecydowanie topowy 6,8-calowy ekran typu LTPO AMOLED 2X o świetnej rozdzielczości 3120 × 1440 pikseli (505 PPI). Da się ją programistycznie obniżyć do niższych wartości, ale to sztuka dla sztuki.
Po raz kolejny zastosowana we flagowcu matryca obsługuje adaptacyjne odświeżanie w technologii LTPO od 1 do 120 Hz. Dzięki temu system sam wybiera optymalną dla danej czynności wartość odświeżania.
W sieci pojawiają się narzekania na to, że smartfony z serii Samsung S24 straszą wyblakłymi kolorami wyświetlacza. Bzdurka jak dla mnie, w trybie Naturalny są one idealnie skalibrowane i wyglądają dokładnie tak, jak powinny.
Widać za to, że Żywy został przygaszony w porównaniu do poprzednich generacji, jeszcze lepiej wpisując się w paletę DCI-P3. Może pora zmienić jego nazwę na np. Kinowy? Żywy zbyt przypomina mi, dlaczego nie lubiłem starych AMOLEDów.
Kolory już nie biją po oczach, tylko są delikatnie podkręcone. Dla niektórych zbyt delikatnie i zdaje się, że to właśnie przyzwyczajenie części użytkowników do przejaskrawionych barw jest największym problemem. Aktualizacja ma przywrócić dawny stan rzeczy. Sampla musiałem niestety oddać przed jej udostępnieniem.
Ja sam mam znacznie większy problem z tym, że ekran Galaxy S24 Ultra często świeci za jasno. Daje to o sobie znać głównie wieczorami. Często muszę ręcznie go trochę przygasić, gdyż automat albo sobie z tym średnio radzi, albo różnice w poziomach jasności w najniższej skali są zbyt duże. W innych warunkach nie ma takiego dyskomfortu.
Podświetlenie maksymalne jest wręcz niesamowite. Nawet w manualu jest ono ponadprzeciętne (zwłaszcza po włączeniu opcji większa jasność) i wystarczająco komfortowe, by z telefonu korzystać nawet w pełnym słońcu. Gdy pójdziemy w automat, to nawet samo południe na środku gorącej pustyni nie będzie nam straszne. Niesamowita sprawa.
Wracając na chwilę do potencjalnych problemów, to słyszałem także o swego rodzaju ziarnistości na niskich poziomach jasności. Po raz kolejny ja nie mogę tego potwierdzić, gdyż w udostępnionej mi sztuce nie widziałem takich defektów. Takie doniesienia wymagają jednak odnotowania.
W nowych flagowcach Samsung zadebiutował odświeżony Always On Display z funkcją wyświetlania tapety ekranu blokady. Brzmi znajomo? 😉 Ja sam nie jestem fanem tego rozwiązania i stawiam na klasykę. Da się ustawić, kiedy ma on działa i parę innych drobnostek. W wielu nakładkach opcji jest znacznie więcej.
Skoro o wersji Ultra mowa, to od kilku lat mówimy także o wsparciu dla rysika. W porównaniu do poprzednich generacji niewiele się tu zmieniło, poza ewentualnymi rozwiązaniami wspierającymi w zdaniach AI. Ta pozorna nuda nie dziwi, bo ciągle jest to bezkonkurencyjne rozwiązanie w świecie smartfonów i alternatywy nie widać.
Ostatecznie kwestię ekranu w Galaxy S24 Ultra skwituję tak: jest on znakomity, ale warto przy zakupie przyjrzeć mu się bliżej, by wyłapać potencjalne mankamenty. I tak, oczywiście, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Wydajność. Samsung + Snapdragon to dobre połączenie
O ile w modelach S24 i S24+ Samsung wrócił do swojego autorskiego Exynosa, tak w Ultra ciągle mamy układ marki Qualcomm. Oczywiście jest to Snapdragon 8 Gen 3, z dopiskiem dla Galaxy. Niewiele to jednak zmienia, a przynajmniej nie na tyle, by się tym przejmować.
Pierwsze pytanie jest takie: jak CPU i GPU radzą sobie pod obciążeniem? O tym pierwszym mówi poniższy obrazek (kliknij, żeby powiększyć). Zrzut ekranu w przypadku tego drugiego elementu gdzieś mi się zgubił, ale doskonale pamiętam, że stabilność została oszacowana na równe 75%. Równo, dlatego zapamiętałem, bo mi się z dawnym 0,75 skojarzyło.
Takie wyniki ani nie są fatalne, ani imponujące. Znam zarówno telefony wypadające lepiej, jak i gorzej. Tutaj jest po prostu przeciętnie.
Samsung nie ma większych problemów z nadmiernym nagrzewaniem się obudowy bez wyraźnego powodu. W czasie grania od czasu do czasu ramka stawała się cieplejsza, a przy benchmarkach nawet ciepła. Nigdy jednak nie parzyła w stopniu, który uniemożliwiałby korzystanie z niego.
Chyba nie muszę dodawać, że tak mocny procesor nie ma absolutnie żadnych kłopotów z zapewnieniem szybkiego i sprawnego działania telefonu. Nie mogę co prawda powiedzieć, że Samsung Galaxy S24 Ultra jest absolutnie najszybszym flagowcem na świecie, ale nikt nie powinien się czuć zawiedziony.
To, co mnie nie satysfakcjonuje, to 12 GB RAM w każdym możliwym wariancie Galaxy S24 Ultra. Jest możliwość wirtualnej rozbudowy pamięci operacyjnej, to prawda. Uważam jednak, że w jednym z najdroższych telefonów na rynku RAM-u powinno być jak najwięcej, zwłaszcza jeśli ma być telefonem na lata.
Nikomu nie powinno za to zabraknąć pamięci na dane. W przypadku swojego najlepszego modelu w serii Galaxy S Samsung zapewnił co najmniej 256 GB pamięci, a dla bardziej wymagających także 512 GB oraz 1 TB. Oczywiście do tych pojemniejszych konfiguracji trzeba dopłacić i to całkiem sporo.
Czy Samsung Galaxy S24 Ultra ma najlepszy aparat na rynku?
Jak przy premierze każdego swojego flagowca, zwłaszcza w wersji Ultra, Samsung zapewniał o mocnym skupieniu się na jego możliwościach fotograficznych. Pod względem zaplecza fotograficznego w przypadku Galaxy S24 Ultra dbają o to:
- poczwórny aparat główny z laserowym autofokusem,
- obiektyw szerokokątny: 200 MP, f/1.7, autofokus Super Quad Pixel, OIS, Super Clear Lens, 1/1.13″, rozmiar piksela 0.6μm;
- teleobiektyw peryskopowy: 50 MP, f/3.4, 5-krotne powiększenie optyczne, OIS, Quad Pixel autofokus, 1/1.2.51″, rozmiar piksela 0.7μm;
- teleobiektyw: 10 MP, f/2.4, przybliżenie optyczne 3x, Dual Pixel AF, OIS, 1/3.52″, rozmiar piksela 1.12μm;
- ultraszerokokątny obiektyw: 12 MP, f/2.2, pole widzenia 120°,
- kamerka selfie 12 MP z AF.
Jeśli chodzi o oprogramowanie, to podkreślana jest duża rola Sztucznej Inteligencji. Ma to być widać nie tylko w samym procesie fotografowania, ale także późniejszej obróbki czy edycji.
W ustawieniach aparatu znajdziesz trzy różne stopnie optymalizacji działania aparatu. Decydują one o tym, jak bardzo algorytmy wtrącają się w finalny wygląd zdjęcia.
>>>Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Po wielu próbach polecam wybrać tę złoty środek, Inteligentną optymalizację na poziomie Średnia. Maksymalna ingerencja optymalizatora sprawia, że finalny efekt wygląda dość sztucznie. Gdy niewiele robi (ustawienie Minimalna), widać sporo cyfrowego szumu i innych tego typu artefaktów, rzecz jasna w trochę trudniejszych warunkach oświetleniowych.
Największą zmianą jest nowy, tym razem aż 50-megapikselowy peryskopowy teleobiektyw z 5-krotnym zoomem optycznym (rok temu było 10 MP i 10x). Przybliżenie 10-krotne stało się hybrydowe, co przy większej liczbie megapikseli i znacznie większej matrycy ma sens, na papierze.
Zoom x5 nie daje żadnych powodów do narzekań. Robi to, co ma robić, generując dobre zdjęcia. Zoom x10 jest już jakiś dziwny, czasami sprawia wrażenie, jakby coś nie do końca tak było z algorytmami. Ufam jednak w to, że to kwestia łatwa do poprawy poprzez aktualizację oprogramowania, więc tymczasowo się nie czepiam.
3-krotne przybliżenie często jest tym praktyczniejszym, pozwalającym w przyjemny sposób domknąć kadr. Ten konkretny aparat w S24 Ultra mogę pochwalić za naprawdę dobre zdjęcia w ciemnościach. Nie dość, że on je naprawdę robi (a nie jest zastępowany aparatem głównym), to na dodatek zapewnia naprawdę atrakcyjne fotki z przybliżeniem.
Obiektyw ultraszerokokątny z autofocusem sprauje się dobrze. To solidny gracz na takie 4+. Przyznam jednak, że od tak wysoko pozycjowanego telefonu chciałbym tej 5, a nawet 6. Tu brakuje mi jakiejś zjawiskowości, jest tylko i aż solidnie. Co ważne, także po zmroku.
Aparat główny to już zawodnik bez żadnych kompleksów. Radzi sobie świetnie zawsze i wszędzie. Kolory są żywe, ale nie wydają się mocno przesycone. Algorytmy próbują znaleźć idealny kompromis między zachowaniem szczegółów a pozbyciem się szumu i innych zbędnych elementów. Wydaje mi się, że pod tym względem jest lepiej niż było w Galaxy S23+.
Główny bohater tego testu nagrywa wideo 8K/30 fps oraz 4K/60 fps. Co ważne, w przypadku tej drugiej konfiguracji każdym możliwym oczkiem. Jest też przełączanie się między obiektywami w czasie nagrywania przy kompatybilnych rozdzielczościach i klatkach na sekundę. Dodatkowo Samsung zawiela wiele topowych opcji, w trybie Pro Video.
Nie ma się co oszukiwać, filmy Samsung Galaxy S24 Ultra kręci świetne. Pewnie w komentarzu ktoś napisze, że Apple lub Sony lepsze. Kłócił się nie będę, ja po prostu nie mogę złego słowa powiedzieć o tym, jak radzi sobie Samsung, zwłaszcza przy pomocy jednostki głównej. Pozostałe obiektywy też się spisują, lecz nie AŻ TAK dobrze.
Specjalistą od kamerek selfie nigdy nie byłem i być nie zamierzam. Ta w Galaxy S24 Ultra po prostu spełnia swoje zadania najlepiej, jak potrafi. Dzięki Dual Pixel AF nie ma mowy o żadnych problemów z ostrością. Pilnuj jednak ekspozycji.
Bateria okej, ładowanie co najwyżej okej
Czas pracy Galaxy S24 Ultra ani ziębi, ani grzeje. Zazwyczaj jest w pełni zadowalający. Zazwyczaj ładowałem go pod koniec dnia, z jakimś tam zapasem na kolejny dzień. SoT błąkał się w okolicach 6h w tzw. cyklu mieszanym. Przy Wi-Fi dało się nawet do 8h dojechać.
Muszę jednak zauważyć pewną rzecz: granie czy fotografowanie przy łączności 4G lub 5G (zwłaszcza tej drugiej) sprawia, że SoT potrafi skrócić się o 2h. Przy naszej nieuwadze może dojść do katastrofy, więc warto pamiętać o aktualnym stanie naładowania telefonu.
Niestety, w razie takich sytuacji nie pomoże szybkie ładowanie. Jest ono ciągle wyraźnie wolniejsze niż u konkurencji. Niby mamy wsparcie dla 45W, ale Samsung zrobił to tak, że 25W ładuje telefon… tylko 10 minut wolniej. Cały proces trwa ponad godzinę, 15 minut daje raptem 30-40%. Niejeden rywal w tym czasie już prawie dobija do 100%.
Na pokładzie jest jak zawsze cenione ładowanie bezprzewodowe, które utknęło na 15W. Zwrotne też ma oszałamiające 4,5W. ZA WOLNO, ZA WOLNO, ZA WOLNO. No i jeszcze ten brak jakiejkolwiek ładowarki w zestawie…
Samsung Galaxy S24 Ultra nie zawodzi wyposażeniem i systemem
Nie ma co ukrywać: Samsung S24 Ultra to smartfon napakowany technologią. Na jego wyposażeniu znajdziemy tonę nowoczesnych standardów łączności: dual SIM + eSIM, Wi-Fi 6e, Bluetooth 5.3, GPS z Galileo, NFC, USB-C 3.2 itd Wszystko działa, jak powinno, nie ma nic złego do zaraportowania.
Funkcja rozmów, dla wielu podstawowa w każdym telefonie, wypada totalnie normalnie. Nigdy nie miałem żadnego poważnego problemu z jakością rozmów czy sieci. Oczywiście wsparcie dla VoLTE i VoWiFi jest pełne u wszystkich kluczowych operatorów w Polsce.
Samsung zadbał także o to, by jego flagowiec służył za namiastkę komputera. Mam tu na myśli rzecz jasna tryb DeX. Jak zawsze ten fakt doceniam, bo jednak nie każdy konkurent ma to, co Samsung ma od lat.
Czego zabrakło? Zasadniczo tego, co zawsze, powszechnie i często. Złącze jack 3,5 mm i slot na karty pamięci zniknęły z flagowców Samsung (i wielu innych) już dłuższy czas temu i raczej nie mają zamiaru wrócić.
Flagowy Samsung nie zawodzi jakością dźwięku. Ten jest dobry zarówno na kablu, jak i na głośnikach stereo. Mogę nawet powiedzieć, że bardzo dobry. Samsung postarał się ponadprzeciętnie.
Dostęp do urządzenia zabezpieczymy m.in. przy pomocy ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych. Nie jest on najszybszy na rynku, lecz na pewno nie irytuje i wygodnie się z niego korzysta.
Samsung oparł największą część kampanii marketingowej na nowych funkcjach Galaxy AI, na pewno bezpłatnych do końca 2025 roku. Jak będzie później, nikt tego nie wie.
Ja tutaj nie będę tego wątku poruszał z prostej przyczyny: bardzo obszerny opis najważniejszych funkcji Galaxy AI znajdziesz w naszym teście Galaxy S24. Nie widzę sensu w powtarzaniu tego samego.
Od siebie powiem tak: widać sporo pracy ze strony producenta, większość funkcji Galaxy AI wydaje się interesująca, lecz na ten moment nie jest to żaden przełom w świecie mobilnych technologii.
Niejednego ManiaKa zachwyci za to wsparcie: obietnica 7 lat aktualizacji to rynkowa czołówka, którą o której użytkownicy wielu telefonów konkurencji mogą tylko pomarzyć.
Podsumowanie testu Samsung Galaxy S24 Ultra
Czy warto kupić Samsung Galaxy S24 Ultra?
Samsung Galaxy S24 Ultra to flagowiec w krwi i kości, chyba nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wyobrażam sobie, że zostaje on moim prywatnym telefonem. Nie dojdzie jednak do tego, bo cena. Sam nie widzę sensu płacenia grubo powyżej 5000 złotych za żaden smartfon.
To jednak mało istotne dla naszych rozważań w tym materiale. Skupmy się na ocenieniu tego, czy Samsung Galaxy S24 Ultra ma szansę zostać najlepszym telefonem 2024 roku.
Pewnie każdy odpowie sobie na to pytanie inaczej. Ja na pewno dałbym mu miejsce w TOP-10, a i nawet na TOP-5 pewnie by się załapał. Czy jest najlepszy? To już zostawiam do indywidualnej oceny.
Wiele elementów wyposażenia tego sprzętu to najwyższa możliwa półka. Znalazłem tu pewne mankamenty, a potencjalne problemy z ekranem nie powinny mieć miejsca. Przydałaby się też ta nieszczęsna ładowarka w zestawie.
Tak czy inaczej, jeśli Samsung Galaxy S24 Ultra wręcz musi zostać Twoim telefonem, to ja nie mogę Ci tego odradzić, a nawet polecę. Sugeruję jednak zastanowienie się nad wyborem jego poprzednika, którego w różnego rodzaju promocjach da się kupić wyraźnie taniej.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Samsung Galaxy S24 Ultra
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.