Infinix Note 40 Pro chce walczyć o miano najlepszego telefonu do 1500 złotych. Główną gwiazdą jego specyfikacji jest wszechstronne ładowanie, także bezprzewodowe! Czy to wystarczy, by odnieść sukces? Czy warto kupić Infinix Note 40 Pro?
W dniu polskiej premiery serii Infinix Note 40 mam dla Ciebie wyniki mojej przygody z Infinix Note 40 Pro. Ten telefon trafił do naszego kraju w cenie poniżej 1500 złotych. Czy to najlepszy telefon za te pieniądze?
Poznaj moją opinię o Infinix Note 40 Pro i zdecyduj, czy zostanie on Twoim nowym telefonem.
Kilka słów o budowie Infinix Note 40 Pro
Do testów trafiła mi się żółta/złota wersja kolorystyczna. Szczerze mówiąc, nie jestem jej fanem, nigdy nie podobały mi się telefony w takich odcieniach. Zielona opcja z tzw. wegańską skórą podoba mi się znacznie bardziej.
Infinix Note 40 Pro jest mocno prostokątny, przez co kojarzy mi się z Galaxy Note. To były telefony… Mimo kanciastości, ten telefon naprawdę przyjemnie leży w dłoni. To wszystko dzięki odpowiednim zaobleniom.
Tylny panel, zdaje się że szklany, jest matowy. Dzięki temu nie zbiera odcisków palców i smug, co zaliczam na zdecydowany plus. Plastikowa ramka całkiem nieźle udaje metal, a szkło na froncie to Gorilla Glass.
W kwestii budowy, spasowania i rozmieszczenia elementów nie mam nic negatywnego do zaraportowania. Ocenę wyglądu wyspy na aparat zostawiam Tobie. Dodam za to, że mamy tutaj IP54, a więc odporność na pył i zachlapania.
Dobra bateria, rewelacyjne ładowanie
Infinix Note 40 Pro otrzymał baterię o obecnie typowej, ale ciągle dobrej pojemności 5000 mAh. Czas pracy też taki jest. Ani razu nie spadłem poniżej 6h SoT. Ani razu nie musiałem nerwowo szukać źródła energii w środku dnia.
Szeroko pojęte ładowanie to bez wątpienia jedna z największych zalet Infinix Note 40 Pro, o ile nie największa. W tej kategorii to może być nawet najlepszy telefon w cenie do 1500 złotych.
Infinix Note 40 Pro obsługuje szybkie ładowanie przewodowe 70W, bezprzewodowe 20W i do jeszcze tego zwrotne (w obu technologiach). Wszystko to w ramach Infinix All-Round FastCharge 2.0 i dzięki wsparciu autorskiego układu Cheetah X1.
O wszystkich tych technologiach rozpisałem się już w osobnym artykule na łamach gsmManiaKa. Tutaj wspomnę o najważniejszym: na kablu Infinix Note 40 Pro odzyskuje pełnię mocy w mniej niż 40 minut i to znakomity wynik w tej klasie cenowej.
Warto podkreślić, że zasilacz 70W dostajemy w zestawie. Tymczasem ładowarka bezprzewodowa MagCharge jest sprzedawana oddzielnie, w promocji na start za symboliczną złotówkę przy zakupie telefonu.
Czy Infinix Note 40 Pro ma dobry aparat?
Aparat w Infinix Note 40 Pro to przede wszystkim jednostka główna 108 MP o całkiem sporym rozmiarze 1/1.67″. Jest to sensor marki Samsung. Został on wzbogacony optyczną stabilizacją obrazu (OIS). Dzięki wysokiej rozdzielczości mamy tu 3-krotne przybliżenie bezstratne.
Pozostałe oczka to już tylko dwie 2-megapikselowe jednostki do makro i pomiaru głębi. Zabrakło niestety mojego ulubionego obiektywu ultraszerokokątnego.
Jakie zdjęcia wykonuje Infinix Note 40 Pro? Najlepszym określeniem jest tutaj akuratne. Są poprawne aż do bólu w każdym aspekcie, który może nas interesować: szczegółowości, rozpiętości tonalnej, kolorystyki itd.
Do czego mogę się przyczepić? Do tego, czego nie widać w pełnym rozmiarze: pewnych szumów na jednolitych kolorach w ciemniejszych partiach kadru oraz pewnej miękkości detali.
Wynika to z prostego faktu: algorytmy przygotowane przez producenta nie próbują wszystkiego przerobić na siłę. Do daje pewien efekt naturalności, który jedni doceniają, a inni niekoniecznie.
Infinix popracował trochę nad zoomem, dzięki czemu jest on lepszy niż w wielu poprzednich telefonach tej marki. Ciągle nie jest to szczyt mobilnej fotografii, lecz w odpowiednio dobrym świetle to rozwiązanie sprawdza się równie dobrze jak teleobiektyw.
Wideo kręcone w maksymalnej rozdzielczości 2K (2560 × 1440 pikseli) mogę ocenić dokładnie tak samo jak zdjęcia. Mamy tutaj opcję jego automatycznej optymalizacji, a nawet wzmocnioną stabilizację, ale tylko w Full HD. Ciekawym bajerem jest nagrywanie wideo główną i frontową kamerą w tym samym czasie.
Polubiłem ten bajer
Infinix postanowił trochę pobajerować i zastosował podwójną diodę LED przy kamerce selfie 32 MP i aż poczwórną przy aparacie głównym. W tym drugim przypadku zostały one ułożone w charakterystycznym pierścieniu.
Wspomniany pierścień okala specjalną płytkę, w której również ukryte są małe, kolorowe diody LED. Mogą one działać na kilka różnych sposobów, a producent dał nam narzędzie do ich kontroli, a właściwie to do wybrania stylu oraz scenariuszy działania.
Kiedy działa ta funkcja, nazwana aktywnym podświetleniem krawędziowym? Świeci przy połączeniach przychodzących i powiadomieniach, ładowaniu, graniu czy też słuchaniu muzyki. W niektórych przypadkach należy korzystać z wybranych aplikacji.
Oczywiście jest to zwykły bajer, który w różnych formach pojawiał się w telefonach konkurencji. Mnie jednak przypadł on do gustu, podobnie jak mojej Ukochanej i wielu osobom z branży.
Ekran jest godny swojej klasy cenowej
Ekran w Infinix Note 40 Pro to 6,78-calowa matryca, wypełniająca niemal 90% frontu. To znakomity wynik w telefonie ze średniej półki. Jest to zasługa nie tylko wąskich, niemal idealnie wąskich ramek. Pomaga w tym także zagięcie bocznych krawędzi.
Infinix sięgnął po wyświetlacz AMOLED, więc na twarzy niejednego ManiaKa powinien się teraz pojawić szeroki uśmiech. Mamy tutaj rozdzielczość Full HD+, a 393 PPI zapewnia w pełni zadowalającą ostrość wyświetlanego obrazu.
Odświeżanie matrycy sięga 120 Hz. Nie ma tu żadnej zaawansowanej technologii adaptacyjnej. Po prostu system włącza maksymalne ustawienie tam, gdzie to możliwe. Dla wielu klientów to wystarczy do szczęścia.
Jasność tego ekranu, zarówno minimalna, jak i maksymalna, są odpowiednie. Ani nie razi on mocno w oczy po zmroku, ani nie wymusza szukania cienia w słoneczny dzień. Mówimy tu o wartościach od 2 do ok. 500 nitów i to bez automatu, który jeszcze bardziej podbija podświetlenie.
Infinix przygotował dwa główne tryby kolorystyczne. Według mojej opinii najlepiej sprawdza się oryginalny z przesunięciem balansu bieli w stronę ciepłego mniej więcej na 25% skali. Dzięki temu dostajemy dobre odwzorowanie barw, bardzo blisko 100% pokrycia sRGB i 6500K.
Always On Display jest tu obecny. Może on mieć różne style. Jeśli czegoś nie przegapiłem, to wyświetla on wybrane przez nas wcześniej informacje po muśnięciu ekranu lub podniesieniu telefonu. Nie ma opcji ustawienia go na stałe.
Podzespoły. Dużo pamięci, znów ten sam procesor
Infinix był jednym z pierwszych producentów, który wykorzystał procesor MediaTek helio G99. Czas leci, a Infinix ciągle się z nim lubi, bo znajdziemy go właśnie w Note 40 Pro. Co prawda ma tu dopisem Ultimate, tylko że w porównaniu do oryginału niewiele on zmienia.
Dobrze, że pamięci tutaj nie brakuje. Na dane producent przeznaczył 256 GB przestrzeni, z czego realnie dostajemy 227,15 GB. Mamy też 12 GB RAM, z możliwością wirtualnego podwojenia do 24 GB.
Kulturę pracy tego zestawu określiłbym jako poprawną. Znakomita większość aplikacji odpala się z zadowalającą szybkością. Płynność też jest okej. Utrzymanie stałej wydajności z czasem wypada dobrze. Nie zanotowałem przegrzewania się obudowy.
Trudno jednak nie zauważyć, że Infinix Note 40 Pro nie jest liderem wydajności w swoim segmencie cenowym. Znalezienie mocniejszego telefonu za podobne pieniądze jest łatwe.
Mam nadzieję, że to już ostatnia przygoda Infinix z helio G99. Pora na coś świeższego, pora na coś mocniejszego.
Co do nakładki, to przeszła ona małą ewolucję w ostatnim czasie. Zasadniczo jest ona ładna, może się wizualnie podobać. Widać w niej jednak trochę azjatyckiego sznytu, gdyż różnego rodzaju opcji jest tutaj wiele. Może nawet trochę zbyt wiele…
Co jeszcze warto wiedzieć o Infinix Note 40 Pro?
- w bogatym zestawie sprzedażowym z telefonem znajdziesz: etui MagCase (wspierające ładowanie bezprzewodowe), słuchawki przewodowe, ładowarkę 70W, kabel USB i szkło hartowane,
- głośniki stereo są donośne, grają czysto i mają nawet jakiś tam bas; sam dźwięk mógłby być minimalnie głębszy, mniej nastawiony na wysokie tony,
- nie ma złącza jack 3,5 mm; jakość dźwięku na słuchawkach przez USB-C jest w pełni zadowalająca,
- na pokładzie znajdziesz tradycyjne radio FM, port podczerwieni, czytnik linii papilarnych w ekranie czy NFC do płatności zbliżeniowych,
- na start dostajemy system Android 14 z nakładką XOS 14,
- obudowa telefonu ma wymiary 164,4 × 74,6 × 7,8 mm i waży 190 gramów.
Czy warto kupić Infinix Note 40 Pro?
Cena Infinix Note 40 Pro została ustalona na 1496 złotych. Czy jest to więc najlepszy telefon do 1500 zł? Aż tak daleko bym nie poszedł. Jest to jednak udany telefon, a pod jednym kątem pozytywnie wyróżnia się od konkurencji.
Mam tu na myśli szeroko pojęte ładowanie. W tej materii nie znam lepiej wyposażonego smartfona ze średniej półki. Szybkie ładowanie przewodowe, wcale nie takie wolne indukcyjne, a do tego jeszcze zwrotne. No i ładowarka z etui w zestawie, i kolejna za 1 zł. Same cuda.
Wiele innych elementów specyfikacji Infinix Note 40 Pro to bardzo solidne podstawy. Ekran jest dobry, bateria świetna, pamięci dostajemy dużo, wyposażenie nie zawodzi, aparat daje radę itd.
Nie wszystko poszło tu idealnie. Przyczepiłbym się do procesora, który już zdecydowanie szału nie robi. Brak obiektywu ultraszerokokątnego dziwi mnie bardzo mocno. Żółta wersja wygląda tak sobie, ale to akurat wrażenie czysto subiektywne.
Zasadniczo mogę zakup Infinix Note 40 Pro polecić. Jeśli suma jego zalet i wad daje w Twoich oczach bilans pozytywny, to w żaden sposób nie mogę odradzić Ci zakupu właśnie tego telefonu.
Takiego telefonu do 1500 zł w Polsce jeszcze nie było. W tym jest bezkonkurencyjny!
Ceny Infinix Note 40 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.