Dobrych telefonów ze Snapdragonem 8 Gen 2 i dużą baterią nigdy za wiele. Te cieszą jeszcze bardziej, gdy są powrotem zza grobu. Oto Meizu 21 Note i pierwsze szczegóły na temat jego specyfikacji.
Kilka miesięcy temu pisałem o tym, że w 2024 roku spodziewam się wysypu smartfonów ze Snapdragonem 8 Gen 2 i dużymi bateriami. Co prawda liczyłem ja jeszcze nieco większą pojemność, a do tego odtaktowany SD8sG3 nieco popsuł mi plany, ale nadal jest ich sporo. Meizu 21 Note jest tu najlepszym przykładem. I dobrze, bo producent chyba postanowił nie zawijać się z rynku.
Meizu 21 Note to smartfon, jaki niedawno przepowiadałem
Czym będzie Meizu 21 Note? Superśredniakiem, którego nieco wcześniej nazwalibyśmy zabójcą flagowców. Za jego specyfikacją stoi dokładnie taka sama filozofia, co za OnePlusem 12R. Mamy więc połączenie sprawdzonego Snadpragona 8 Gen 2 z baterią o pojemności 5500 mAh. Producent zadba też o szybsze ładowanie. Mowa tu o 66 W.
Najfajniejszy tani Xiaomi z 5G? Sprawdź, jak zmienił się przez rok i dlaczego na plus.
Nie znam co prawda designu Meizu 21 Note, ale chyba domyślam się, jak może wyglądać. Meizu dość kurczowo trzyma się sprawdzonego w ostatniej generacji flagowców designu. Do tego pogłoski o zniknięciu z rynku hamują ich pewnie przed wydawaniem milionów na projektowanie zupełnie nowej konstrukcji. Możemy więc spokojnie założyć, że 21 Note będzie mocno przypominać… Samsungi.
W praktyce oznacza to płaskie krawędzie i brak wyspy aparatów. Temu ostatniemu mogę tylko przyklasnąć. O ile we flagowcach wielkie garby da się usprawiedliwić fizyczną wielkością matryc, tak w średniaku już nie. Tylko nieco wystające ponad obrys obudowy obiektywy to dobry kompromis. Zwłaszcza, że przez pojemne ogniwo grubość Meizu 21 Note musi wzrosnąć.
Największą wadą Meizu 21 Note w oczach polskiego użytkownika będzie na pewno dostępność. Czy raczej – jej brak. Póki co nie mamy co liczyć na ponowną dystrybucję Meizu w Polsce.
Skoro już jesteśmy przy smartfonach marek, które kiedyś były w Polsce na szczycie, a teraz mają się nieco gorzej, to Huawei Nova 13 aż ciśnie się na usta. Przy tak wysokiej cenie nowego flagowca będzie alternatywą dla oszczędniejszych. Nadal ma flagowe wyposażenie, a aparatem przyćmiewa większość konkurencji.
To już po prostu flagowce w ciele średniaka. Huawei zaczyna przypominać swoją potęgę z przeszłośći
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.