Jeden z poprzednich tekstów poświęciliśmy nowej reklamie Samsunga, w której kolejny już raz wykorzystano motyw kolejki przed sklepami Apple. Koreański gigant może się z tego zjawiska śmiać (my zresztą też), ale musi przyznać, iż sam nie jest w stanie przekonać ludzi, by spędzili kilka dni przed sklepem w oczekiwaniu na ich flagowy produkt. Lub, by wydali spore pieniądze na kupienie sobie miejsca w tej kolejce. O jakich kwotach mowa?
Na temat wspomnianych kolejek krążą już żarty, powstają filmiki, które potem trafiają do Sieci i pewnie napisano już kilka prac dyplomowych. Ostatnio poświęciłem trochę czasu na lekturę artykułów, dotyczących apple’owskich kolejek i dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy. Po pierwsze, można podzielić kolejkowiczów na trzy grupy. Główną stanowią miłośnicy sprzętu i firmy, którzy stoją tam dla zasady. Dwie kolejne grupy nie kierują się już samą miłością, ale ustawiają się przed sklepem na długo przed innymi. Jedni dla sławy (wszak może o nich napisać jakiś portal albo gazeta), a inni dla pieniędzy. Ile można zarobić na staniu?
Profesjonalny stacz bierze podobno około 40 dolarów za jeden dzień (ta sama kwota obowiązuje chyba w różnych krajach). Jednak za pierwsze miejsca w kolejce trzeba zapłacić dużo więcej – około 1000 dolarów. Biorąc pod uwagę, że pierwsi ludzie ustawiali się przed niektórymi sklepami w ubiegły piątek, to okaże się, że za dzień stania można zarobić około 140 dolarów. Dużo?
Źródło: The Register
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.