Sony Xperia 1 VI była moim głównym smartfonem przez dwa tygodnie testów. Być może zwariowałem, ale póki co to najlepszy flagowiec, jaki testowałem w 2024 roku. Jeśli kiedyś miałbyś kupić sobie Xperię, to powinieneś wybrać właśnie tą.
Miałem okazję testować Sony Xperia 1 VI przez ostatnie dwa tygodnie. W tym czasie smartfon japońskiego producenta poznałem na wylot. Sprawdzałem nowe proporcje ekranu, zaszokowałem się baterią, rozczarowałem tym i owym oraz zdążyłem zakochać się w aparacie. Czy jest to jednak flagowiec, którego istnienie podważa sens istnienia flagowców konkurencji? Tego dowiesz się z recenzji.
Jak zwykle na początku dodam, że testowałem Sony Xperia 1 VI w wersji 12/256 GB. To jedyny wariant, jaki da się kupić w naszym kraju. Cena wynosi obecnie 6499 złotych.
Sony Xperia 1 VI nadal jest piękna
Zanim jednak przejdę do tego, chciałbym powiedzieć coś na temat opakowania telefonów Sony. Można zasłaniać się ekologią, ale w przypadku produktu premium, opakowanie też powinno być premium. Można zrobić ładne pudełko z papieru. Fajnie byłoby, gdyby podczas odpakowania czuło się, że wydanie ponad 6 tysięcy złotych daje dreszczyk emocji. Tutaj równie dobrze moglibyśmy odwinąć telefon z gazetowego papieru. Może jakaś współpraca z Faktem?
Na szczęście po wzięciu smartfon do ręki odczucia zmieniają się o 180 stopni. Chropowata, kropkowana tekstura tylnego panelu i karbowane ramki boczne to klasa. Nie ma żadnego innego flagowca, który zapewniałby tak pewny chwyt. Z Sony Xperia 1 VI biegałem w dłoni, używałem w deszczu, kładłem na szklanym stoliku i nic – to ideał ergonomii.
Sony Xperia 1 VI dostaje ode mnie plusa również za minimalizm aparatów oraz bogactwo złącz i przycisków. Rozpływać mogę się nad tacką na karty SIM, które nie wymaga igły. Obecność złącza jack 3.5 mm może się podobać lub nie, ale mnie nie przeszkadzało. Nowe proporcje ekranu to zbawienie. Przycisk migawki aparatu to chyba mój ulubiony guzik w tegorocznych smartfonie. Ma tak satysfakcjonujący klik i fakturę, że aż chciało się robić zdjęcia.
Mocno liczyłem na to, że Sony Xperia 1 VI przyjedzie do mnie na testy w zielonym kolorze i się nie rozczarowałem. To jeden z najładniejszych flagowców tego roku. Jasne, że nie ma najcieńszych ramek, ale to w niczym nie przeszkadza. To telefon, którego ergonomia i wygoda w codziennym użytkowaniu są dla mnie najlepsze na rynku.
Głośniki, czytnik linii papilarnych i wibracje
Sony Xperia 1 VI ma najlepsze głośniki, jakie miałem okazję testować w dowolnym smartfonie. Kropka. Dźwięk wydobywający się ze skierowanych frontem do użytkownika głośników stereo to miód na uszy. Nawet przy maksymalnej głośności (a ta jest naprawdę wysoka) można cieszyć się czystym dźwiękiem. Idealny balans z obu stron to coś, czego nie ma nawet Apple i ASUS.
Dla odmiany teraz ponarzekam. Sony Xperia 1 VI ma najgorszy czytnik linii papilarnych ze wszystkich flagowców z ostatnich 3 lat. Nie wliczam do tego poprzednich Xperii, które miały równie kiepskie skanery. Sam pomysł umieszczenia go w przycisku zasilania to niedorzeczność w 2024 roku. Jest co prawda szybki, ale za to kosmicznie niecelny. Przy użyciu lewej dłoni poprawne odblokowanie zdarzało się sporadycznie.
Wracamy na wysokie oceny. Wibracje stoją na dobrym poziomie, być może nawet na bardzo dobrym. Nie jest to OnePlus, nie jest to Apple, nie jest to Xiaomi, ale z Samsungiem i Google Sony spokojnie może rywalizować. Haptyka już w standardzie jest odpowiednio zestrojona.
„Czysty Android” i rozczarowująca wydajność
Teraz kilka zdań o systemie operacyjnym. Android w Sony Xperia 1 VI niewiele różni się od tego bez żadnej nakładki. Sony dodało kilka swoich aplikacji dla twórców. Od startu zainstalowane jest też Call of Duty oraz Booking. Bloatware więc występuje, ale w porównaniu do Samsunga i Xiaomi nie ma na co narzekać.
Wydajność? Snapdragon 8 Gen 3 i 12 GB RAM robią wrażenie. Rzecz w tym, że moje testy notorycznie wskazywały na obecność pamięci UFS 3.1. Trochę to dziwne, bo dosłownie każdy konkurent korzysta już z UFS 4.0 (ba, nawet 3 razy tańszy POCO F6 5G taką ma). Co z codzienną pracą? Tu jest dobrze, choć nie zawsze chłodno.
Zasadniczo nie da się powiedzieć, że Sony Xperia 1 VI wykorzystuje pełen potencjał Snapdragona 8 Gen 3. Gdy porównywałem ją z innymi flagowcami z tym samym SoC, Xperia wygrała tylko z Google Pixel 8 Pro. Ponieważ jednak z Tensorem G3 wygrywa większość procesorów ze średniej półki, raczej nie ma co strzelać szampanami.
Ekran Sony Xperia 1 VI nareszcie ma sens
Jedną z najłatwiejszych do zauważenia zmian w designie Sony Xperia 1 VI jest ekran. Z daleka telefon pozornie wygląda tak samo, ale jest teraz wyraźnie niższy. Poza wychwalaną przeze mnie ergonomią ma to też przełożenie na wygląd aplikacji, wygodę grania w gry i przeglądania sieci. Czy filmy i seriale coś na tym straciły? Dla mnie na pewno nie.
Od strony technicznej na froncie Sony Xperia 1 VI znajduje się panel o przekątnej 6.5″. Proporcje zmieniły się na bardziej standardowe 19.5:9. Rozdzielczość spadła do FullHD+, odświeżanie to 120 Hz, a matrycę nareszcie wykonano w technologii LTPO. Wszystkie te zmiany trzeba ocenić pozytywnie. Powiedzmy wprost – Sony Xperia 1 VI ma teraz genialny ekran.
Znowu wrócę do tematu ramek. Sony ma gdzieś obowiązujące obecnie standardy. Jest jednak symetrycznie, a sam telefon bardzo wygodnie trzyma się w poziomie. Xperia 1 VI nie ma też 6 tysięcy nitów jasności. Ma „skromne” 1300 nitów i to w zupełności wystarcza. Bardzo cenię Japończyków za ich rozsądek w tej kwestii.
Nie mam też żadnych zastrzeżeń co do kolorów. W standardowym ustawieniu dokładnie odpowiadały moim oczekiwaniom. Sony Xperia 1 VI to idealny wybór dla tych, którzy lubią bawić się kalibracją. Ustawień jest całkiem sporo, a balansem bieli można sterować wedle woli. 99% użytkownikom wystarczyłby fabryczny tryb. Xperia jest właśnie dla tego 1%.
Ten smartfon warto kupić dla samej baterii
O ile ustawienia kolorów doceni niewielu, tak czas pracy na baterii – każdy. Mam w domu OnePlusa 12R i iPhone’a 15 Pro Max. Oba smartfony we flagowej stawce oferują jedne z najlepszych baterii na rynku. Sony Xperia 1 VI masakruje ich o kilka-kilkanaście procent. SoT na poziomie 8 godzin jest tu standardem.
Znowu odniosę się tutaj do Pixela 8 Pro. W teście GSMAreny Xperia pracuje o połowę dłużej. Galaxy S24 Ultra i wspomniany iPhone też są z tyłu. Szczególnie zaimponował mi czas, przez jaki można przeglądać sieć. W tym przypadku niskie zaangażowanie procesora, ekran LTPO i zmniejszona rozdzielczość robią swoje.
W przypadku gier i oglądania wideo również nie narzekałem. Cały dzień bardzo intensywnego użytkowania nie robi na Xperii wrażenia. Szybsze rozładowanie zauważyłem jedynie przy mocniejszym nagrzaniu obudowy – to jednak standard. Nie pojawiają się za to ubytki energii w trybie czuwania. 1-3% uciekało w ciągu nocy – to świetny wynik.
Sony na testy nie dostarczyło mi swojej ładowarki, więc szybkość ładowania testowałem na standardowym Baseusie 67 W i 65 W ładowarce Huawei. Co mi z tego wyszło? To, że Sony Xperia 1 VI ładuje się wolno. Czy kogoś to dziwi? Niestety, tu usprawnień nie ma. Maksymalnie 30 W i 92 minuty do pełna to wszystko, na co stać nowego flagowca.
Czy Sony Xperia 1 VI ma aparat jak najlepsi?
Sony Xperia 1 VI ma całkiem ciekawy zestaw obiektywów na tylnym panelu. Tutaj pierwsze skrzypce gra zdecydowanie zoom. Możemy za jego pomocą uzyskać powiększenie od 3.5x do 7.1x. Specyfikacja zaplecza fotograficznego wygląda tak:
- Aparat główny: 48MP matryca Sony IMX 888 (1/1.35″, 1.12µm), światło f/1.9, 24mm, OIS, wideo w 4K przy 120 FPS.
- Szeroki kąt: 12MP Sony sensor IMX 563 (1/2.55″, 1.4µm), przesłona f/2.2, 16mm, PDAF, wideo w 4K przy 120 FPS.
- Teleobiektyw: 12MP matryca Sony IMX 650 (1/3.5″, 1.0µm), przesłona f/2.0, zoom 3.5x-7.1x, PDAF, OIS, wideo w 4K przy 120 FPS.
Skoro to flagowiec, to warto wspomnieć o ToF, a w zasadzie – o jego braku. Sony całkowicie opiera się na algorytmach AI, ale tak samo było rok temu. Jak taki zestaw sprawdza się w praktyce?
To mój ulubiony telefon do zdjęć 2024 roku
Zwykle w tym miejscu napisałbym, że główny aparat w dobrym świetle radzi sobie tak, jak dosłownie każdy telefon za więcej niż 1500 złotych. Nie napiszę tego, nie tym razem. Zdjęcia robione Xperią 1 VI za dnia są przepiękne. Mnóstwo detali, balans bieli pasuje mi idealnie, a kolory po prostu cieszą oczy przy każdym zdjęciu. Fotografowanie nowym Sony to czysta przyjemność.
2-krotny zoom jest realizowany przy pomocy cropu z 48 MP aparatu głównego. Detali jest cała masa i da się ich spokojnie używać na Social Media. Szeroki kąt jest zaś taki, jak przed rokiem. Nie jest to może najlepszy tego typu aparat na rynku, ale jest w czołówce. Detali jest sporo, a kolory nie odbiegają od aparatu głównego.
Sony Xperia 1 VI zaczyna jednak błyszczeć dopiero przy użyciu teleobiektywu. Pomiędzy 3.5x i 7.1x możesz korzystać z bezstratnego powiększenia. Optycznego. W tym zakresie możesz zmieniać je dowolnie. To wybitna funkcja w smartfonie i z czasem nauczyłem się ją doceniać. Xperia 1 VI ma jeden z najlepszych teleobiektywów na rynku.
Co dzieje się w nocy? Na szczęście zaimplementowany rok temu tryb nocny nigdzie się nie wybiera. Tutaj nadal jest bardzo dobrze, ale Sony Xperia 1 VI na pewno nie jest najlepszym telefonem do zdjęć w słabym świetle. To samo dotyczy szerokiego kąta. Co do teleobiektywu, to wszystko ponad 3.5-krotne powiększenie wiąże się z błyskawiczną utratą jakości.
Czy mogę polecić zakup Sony Xperia 1 VI?
Mogę i to zrobię. Nie każdemu przeszkadzać będzie niezbyt celny (zwłaszcza dla leworęcznych) czytnik linii papilarnych i wolne ładowanie. Lista zalet Sony Xperia 1 VI jest bowiem tak długa, że pewnie nawet ja byłbym w stanie przymknąć na nie oko. Odniosę się też do ceny. Jeśli ktoś twierdzi, że Sony jest drogie, to ma rację. Każdy flagowiec jest drogi, ale faktycznie Xperie tanieją strasznie wolno. Nawet w porównaniu do Apple.
Największą zaletą w moich oczach jest tutaj ergonomia. W tym roku nie miałej jeszcze w ręku żadnego flagowca, który tak dobrze leżałby w dłoni. Ani którego tak wygodnie obsługiwałoby się jedną dłonią. Na pewno już nie takiego, który niezależnie od wilgoci na dłoniach leżałby w nich tak pewnie. Złącze jack 3.5 mm, najlepsze głośniki, spust migawki – wszystko jest idealnie wygodne.
Kolejna sprawa to czas pracy na baterii. Sony Xperia 1 VI pracuje najdłużej ze wszystkich tegorocznych flagowców. Ma też najlepszy za dnia zoom z dowolną regulacją przybliżenia. Wybitnie podobają mi się zdjęcia za dnia, a te w nocy też są niczego sobie. To nareszcie Sony z naprawdę udanym aparatem. Również od strony oprogramowania.
Recenzję skończę w zasadzie tak samo, jak ją zacząłem. Jeśli kiedyś nosiłeś się z zamiarem zakupu telefonu Japończyków, to powinna nim być Sony Xperia 1 VI. Jeszcze nigdy ich flagowiec nie był aż tak udany. Poprawcie czytnik i przyspieszcie ładowanie, a nie będzie się do czego przyczepić.
- Aparat9
- Bateria10
- Ekran10
- Jakość10
- Wydajność w grach8
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Sony Xperia 1 VI
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.