Uber chce na polskich ulicach postawić własne automaty. Uberomaty – bo taką będą nosić nazwę – to specjalne maszyny, które pozwolą złożyć zamówienie na przejazd bez konieczności posiadania aplikacji czy smartfona.
Uber to aplikacja do zamawiania przejazdów, z której Polacy od lat korzystają bardzo chętnie. Niedługo zrobią to nawet bez aplikacji, a nawet… smartfona. Okazuje się, że w polskich miastach staną bowiem… Uberomaty.
Uber stawia Uberomaty. O co tu chodzi?
Uberomaty mają pojawić się na ulicach i pomóc stać się Uberowi alternatywą dla taksówek także u tych, którzy na co dzień korzystają raczej z telefonów niż smartfonów. Mowa przede wszystkim o starszych klientach. To też opcja, która może sprawdzić się, gdy na przykład akurat rozładuje nam się smartfon, a wracamy z imprezy sami – to może okazać się całkiem przydatne.
Warto zaznaczyć, że Polska będzie jednym z pierwszych krajów na całym świecie, w których pojawią się pierwsze automaty Ubera. Do tej pory testowali je już Czesi. U naszych sąsiadów testy przebiegły satysfakcjonująco dla firmy, dlatego też Uberomaty zawitają także i u nas.
Mam nadzieję, że Uberomat podobnie jak aplikacja Ubera oszacuje przed podróżą cenę zamawianego przyjazdu. To bowiem – poza wygodną aplikacją – jeden z największych plusów rozwiązania amerykańskiego przedsiębiorstwa.
Na Uberomaty chwilę poczekamy. Wszystko przez przepisy
Uberomaty mają pojawić się w naszym kraju w strategicznych miejscach. To między innymi lotniska, dworce czy szpitale. Na ten moment Uber nie zdradza jednak, kiedy dokładnie pojawią się w tych miejscach. To dlatego, że problemem okazały się dla przedsiębiorstwa bariery regulacyjne. Ze względu na e-fiskalizację, do kiosku trzeba dołożyć kolejną warstwę komplikacji technologicznej. Nie jest niestety to tak łatwe – jak tłumaczy firma.
W tym roku w Warszawie ruszyła także inna nowość Ubera – to UberX Share, który pozwoli nam zapłacić za przejazd nawet 30% mniej. Jedyny haczyk dotyczy tego, że przejazd będziemy dzielić z innymi podróżującymi w podobnych kierunkach:
Źródło: Uber, Rzeczpospolita, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.