Premiera iPhone SE 4 już na dniach. Dzisiejszy przeciek potwierdza to, jednocześnie ostatecznie przyklepując design smartfona. To całkiem sympatyczny maluszek.
To najlepszy telefon za 500 dolarów. Niedługo takie tytuły recenzji znajdziesz na każdym zachodnim serwisie. W Europie, a zwłaszcza w Polsce iPhone SE 4 raczej nikogo nie obejdzie. Mamy za dobre średniaki, żeby się nim przejmować.
Trzeba jednak przyznać, że ostatecznie wygląda jak sympatyczny maluszek. Taki z dawno minionej epoki.
iPhone SE 4: design potwierdzony przez twórców etui
Jeśli coś może się podobać, to konsekwencja Apple w stosowaniu tego samego designu tylnego panelu. iPhone SE 4 wygląda niemal tak samo jak edycja z 2020 roku. Wśród pozytywów trzeba na pewno zapisać to, że obiektyw w etui w ogóle nie wystaje ponad obudowę.
Najbardziej opłacalne średniaki w Polsce stały się jeszcze lepsze dzięki aktualizacji.
iPhone SE 4 mocno bazuje na iPhone’ie 14. Widać to zwłaszcza na froncie, gdzie po raz pierwszy od dawna w telefonie Apple widzimy notch. Wcięcie zajmuje dokładnie tyle samo miejsca, co w dziurka w nowych modelach.
Gorzej, że na 100% nie będzie to panel LTPO. Każde Redmi czy realme w tej półce cenowej ma nieskończenie lepszy wyświetlacz.
Dla korzystających z modeli SE fanów Apple wejściem w nową epokę będzie złącze USB-C. Czy w związku z tym zobaczymy szybsze ładowanie? Proszę uprzejmie nie robić sobie żartów. 2 godziny do pełna to wszystko na co możemy liczyć.
Premiera już w przyszłym tygodniu, a co z ceną?
11 lutego ma podobno odbyć się debiut iPhone’a SE 4. Możemy założyć, że jego cena będzie stać na poziomie 2300-2400 złotych. W momencie premiery iPhone SE 4 w Polsce będzie więc jednym z najmniej opłacalnych telefonów w historii.
Powiem wprost – w Europie jego zakup nie ma żadnego sensu, o ile nie ma tu wielkiej baterii. Jeśli iPhone SE 4 zaoferuje jednak czas pracy na poziomie iPhone’a 16 Plus, to wszystko odszczekam. Wtedy ma sens jako tani sprzęt dla gracza, bo połączenia Apple A18 i 8 GB RAM w tej cenie nie ośmielę się zlekceważyć.
Obawiam się jednak, że iPhone SE 4 będzie cierpieć na dokładnie ten sam problem, co Samsung Galaxy S25.
Ależ jestem zaskoczony. Samsung Galaxy S25 gotuje się zwłaszcza w jednej wersji
Źródło: Spigen (usunięte), via GSMArena, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.