Gdyby nie katastrofalna wycena, te Samsungi tak łatwo byłoby polecić w Polsce

Samsung Galaxy Tab S10 FE i Samsung Galaxy Tab S10 FE+ pokazały się przed premierą na oficjalnych grafikach producenta. Są piękne, ale w tych cenach nie ma to znaczenia.

Do premiery Samsung Galaxy Tab S10 FE coraz mniej czasu. Evan Blass ujawnił ich design na oficjalnych grafikach od samego producenta. To naprawdę piękny i smukły kawałek technologii. Tak się jednak składa, że jest też cholernie drogim kawałkiem technologii.

Samsung Galaxy Tab S10 FE na oficjalnych grafikach producenta

Jeżeli wierzyć przeciekom, to główną różnicą pomiędzy wersjami tabletu Galaxy Tab S10 FE będzie przekątna ekranu. Dla mniejszej wersji jest to 10.9 cala, podczas gdy S10 FE+ ma aż 13.1″ wyświetlacz. W obu przypadkach to panele LCD.

Samsung Galaxy Tab S10 FE / fot. producenta via Evan Blass

Motorola, którą każdy będzie chciał kupić w promocji, jest tuż za rogiem

Ponadto imponującym elementem specyfikacji jest grubość. Na pewno unikałbym odkładania go na kanapę, bo przy 6 mm przypadkowe siadanie skończy się katastrofą.

Samsunga trzeba na pewno pochwalić za to, że w takiej obudowie zmieściło się ogniwo odpowiednio 8000 i 10900 mAh. Gorzej wypada procesor. Exynos 1580 w takiej cenie jest nieakceptowalny.

Samsung Galaxy Tab S10 FE+ / fot. producenta via Evan Blass

Cena przeraża, tu nie ma usprawiedliwienia

Wszystko byłoby pięknie, gdyby zignorować ceny. Samsung Galaxy Tab S10 FE ma startować od dzikiego poziomu 579 euro. W Polsce przełoży się to pewnie na minimum 2500 złotych. Ponieważ Xiaomi oferuje za taką samą kasę tablet ze Snapdragonem 8s Gen 3, propozycja Samsunga wygląda mocno niepoważnie.

Prawdziwy odlot zaliczył ktoś, kto wyceniał większego Samsunga Galaxy Tab S10 FE+. Tutaj cena zaczyna się od 749 euro, czyli pewnie 3749 złotych. To kwoty za warianty z WiFi. Za wersje z 5G trzeba dopłacić po 100 euro.

Kiedy premiera obu tabletów? Zakładam, że producent może pokazać je razem z Samsungiem Galaxy S25 Edge. To już w przyszłym miesiącu.

Znacznie lepsze wiadomości mam dla fanów smartfonów Samsunga. Galaxy S26 Ultra powraca z aparatem, za który kiedyś jego poprzednik był tak chwalony.

Samsung Galaxy S26 Ultra: powraca funkcja, za którą każdy kochał ich kilka lat temu

Źródło: Evan Blass, opracowanie własne