Google pogarsza aparat w Pixelu 10, ale dorzuca teleobiektyw. Równie złe doniesienia mam dla fanów Pro i Pro XL

Google Pixel 10 straci na jakości zdjęć, ale zyska teleobiektyw. Modele Pro wykorzystają dokładnie te same matryce, co przed rokiem. Może po prostu nie warto ich wymieniać na nowe?

Nie jestem w 100% przekonany, czy odpowiadający za Google Pixela 10 ludzie mają jakąś konkretną wizję jubileuszowego flagowca. Pogorszenie aparatów – jedynego elementu, dla którego zakup Pixela miał cień sensu – to strzał w oba kolana jednocześnie.

Google Pixel 10 zyska teleobiektyw, ale straci na jakości

Na początek spróbuję zaserwować pozytyw. Google Pixel 10 będzie mieć trzeci obiektyw – teleobiektyw, żeby być dokładnym. Problem polega na tym, że stanie się to kosztem pozostałych matryc. Jeżeli poniższy przeciek jest prawdziwy, to są dokładnie te same sensory, co w Pixelu 9a.

Specyfikacja aparatu w Google Pixel 10 / fot. via Android Authority

Tablet, smartfon i konsola do gier w jednym. 144 Hz ekran, dobry Snapdragon i spora bateria sprawiają, że kupuję ten pomysł

Na zaplecze fotograficzne składają się więc 50 MP matryca Samsung GN8, 13 MP szeroki kąt Sony IMX712 oraz 11 MP teleobiektyw z matrycą Samsung 3J1. Szczerze mówiąc, nie brzmi to jak specyfikacja flagowca. Oprócz cudu pomóc mogłaby jedynie mocna obniżka ceny.

W Pixelu 10 Pro i 10 Pro XL zmian nie doświadczycie

To może chociaż Pixel 10 Pro lub Pixel 10 Pro XL okażą się znacznie lepszymi fotosmartfonami? Nie licz na to, bo w jubileuszowej edycji Google znowu… wykorzysta dokładnie te same sensory. 5 lat temu wystarczało to do konkurowania z wielkimi matrycami w chińskich flagowca. W 2025 roku Pixele będą bez szans.

Google Pixel 10 Pro XL / fot. OnLeaks & Android Headlines

Brak postępu w fotografii będzie podkreślony brakiem zmian w designie. Myślałeś, że wyżej wrzuciłem grafikę przedstawiającą Pixel 9 Pro XL? Ależ skąd, to nowy model. Na klawiaturę cisną mi się słowa o koncertowo zmarnowanej szansie na przełomowy telefon 10 generacji. Porównaniu do Galaxy S10, iPhone’a X, Xiaomi Mi 10 i tak dalej to po prostu kpina z fanów marki.

Skoro jesteśmy już przy nie do końca zrozumiałych cięciach w specyfikacji flagowców, to Samsung Galaxy S27 Ultra ma pozbyć się kultowego elementu wyposażenia. To raczej nie spodoba się wiernym fanom.

Galaxy S27 Ultra straci „najważniejszą” funkcję. Jako użytkownikowi Samsunga autentycznie mi jej nie żal

Źródło: Android Authority, opracowanie własne