Niedawno Dawid pisał o sukcesie smartfonu Nokia Lumia 920, który stał się prawdziwym hitem tegorocznej jesieni. To z pewnością najlepiej sprzedający się smartfon z platformą Microsoftu i jeden z najpopularniejszych modeli wśród wszystkich słuchawek. Tak przynajmniej można wywnioskować z plotek krążących po rynku i zapewnień Nokii. Problem polega na tym, że Finowie nie podają żadnych liczb, a przez to ich euforia wydaje się trochę naciągana.
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni trafiałem w Sieci na same dobre informacje, dotyczące Lumii 920 (dobre z punktu widzenia Nokii). Smartfony wyprzedały się w sklepach niemieckich, fińskich, brytyjskich itd. Model stał się także hitem w amerykańskim Amazonie (w chińskim Amazonie przedsprzedaż zakończyła się skandalem). Po tych informacjach należałoby tylko przyklasnąć fińskiemu producentowi i czekać na jego powrót do czołówki producentów smartfonów. Radzę wstrzymać się ze słowami uznania.
Nokia chwali się, że smartfony znikają z salonów i sklepów internetowych, ale prawie nigdzie nie podaje konkretnych danych na temat sprzedaży. Coś w stylu: sprzedaliśmy mnóstwo smartfonów, ale po co wam konkrety? Dużo, to dużo. I tu pojawia się niedowierzanie części analityków. Dobrze nam znany Eldar Murtazin stwierdził wprost, że Nokia sztucznie stworzyła deficyt swoich słuchawek, by podbić cenę akcji firmy. Jeżeli faktycznie taki był plan, to został zrealizowany – kapitalizacja wzrosła.
Na oficjalne doniesienia firmy w kwestii sprzedaży smartfonów pewnie przyjdzie nam trochę poczekać. Data publikacji wyników sprzedaży może być niezwykle istotna dla producenta – tego dnia okaże się, czy tym razem osiągnięto sukces, czy może kolejny już raz robiono dobrą minę do złej gry.
Źródło: Onliner
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.