Jeżeli ktoś z Was myślał, że smartfon spod znaku Apple jest odporny na wszelkie wirusowe zagrożenia, był niestety w błędzie. Jak widać każdy ma swoja własną grypę, a ta iPhone’owa nie jest wcale przyjemniejsza od naszej.
Całkiem niedawno, mobilne jabłuszka borykały się z zagrożeniem o nazwie Ikee. Sytuacja była z pozoru dosyć zabawna, ponieważ wirus powodował zmianę tła urządzenia na zdjęcie Ricka Astley’a. Było to jednak ostrzeżenie dla tych, którzy myśleli o złamaniu zabezpieczeń w celu dokonania własnych modyfikacji.
Tym razem problem wygląda inaczej. Nowy wirus zarażający smartfony Apple pojawił się w Holandii i poczyna sobie o wiele odważniej niż jego poprzednik – Ikee. Ów szkodnik również wykorzystuje fakt złamania zabezpieczeń – tzw. jailbreak oraz pozostawione domyślne hasło do SSH. Daje hackerowi możliwość zdalnego kontrolowania iPhone’a i podglądania tego co robi użytkownik. Jest to szczególnie groźne, gdy za pośrednictwem telefonu korzystamy np. z konta bankowego. Jeżeli więc postanowiłeś pobawić się zabezpieczeniami swojego smartfona, pamiętaj o zmianie wcześniej wspomnianego hasła.
źródło: ubergizmo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.