Lepszy ekran, ciekawszy design i usprawniony aparat fotograficzny to najważniejsze wyróżniki nowego Huawei Ascend P7.
Gorilla Glass tu, Gorilla Glass tam
Na frontowym panelu zauważymy 5-calowy ekran o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli), chroniony przez warstwę szkła Gorilla Glass 3. To wyjątkowo mądre posunięcie – Huawei udowadnia nim, że Ascend P7 może stawać w szranki z innymi flagowcami bez cienia wstydu. Nad wyświetlaczem znajdziemy też sygnalizacyjną diodę LED, funkcjonującą na zasadzie zbliżonej do już znanych urządzeń.
Co ciekawe, tylna ścianka również została pokryta szkłem Gorilla Glass 3, co zapewni odpowiednią wytrzymałość i odporność przed drobnymi uszkodzeniami mechanicznymi.
Wydajność i funkcjonalność
Huawei Ascend P7 bazuje na „własnej roboty” chipsecie HiSilicon Krin 910T, wyposażonym w 4-rdzeniowy procesor Cortex-A9, grafikę Mali 450 i 2 gigabajty pamięci RAM. Podzespoły odpowiedzialne są m.in. za płynną pracę Androida w wersji 4.4 KitKat, doposażonego tradycyjnie w nakładkę Emotion UI 2.3. Tym samym, mamy do czynienia z gruntownym odświeżeniem elementów obecnych w poprzedniej generacji.
Poza odświeżeniem graficznym, firma zadbała o nowy tryb energooszczędny i 16 gigabajtów pamięci układowej. Przestrzeń można rozszerzyć przy pomocy 32-gigabajtowych nośników microSD.
Smartfon będzie sprzedawany w wersji z LTE, Bluetoothem 4.0, Wi-Fi 802.11 (bez ac, niestety) i NFC. Za tradycyjny transfer „po kablu” odpowiada złączę microUSB 2.0.
Lepsza bateria
Za wydajność zasilania odpowiada litowo-polimerowy akumulator o pojemności 2500 mAh, zapewniający – według producenta – do 404 godzin czasu czuwania i 14 godzin czasu rozmów. Dołączona do zestawu ładowarka pozwoli sprzęt naładować w przeciągu 3,5 godziny.
W Ascendzie P6 wydajność zasilania stanowiła jeden ze słabszych punktów całego urządzenia. Czy wprowadzenie nowego chipsetu wraz ze zwiększeniem pojemności ogniwa o 500 mAh okaże się dobrym posunięciem?
Bardziej zaawansowany aparat fotograficzny
Ascend P7 bazuje na 13-calowym aparacie głównym, do którego matrycę wyprodukowało Sony. Poza technologią BSI (czyli podświetlaniem sensora od tyłu) otrzymujemy obiektyw o jasności f/2,0 (identyczna, jak w przypadku P6) i diodę LED-ową dublującą jako lampa błyskowa. taki zestaw pozwoli nam na nagrywanie sekwencji wideo w jakości Full HD (1920 x 1080 pikseli).
Frontowy aparat, z kolei, oparto na sensorze 8-megapikselowym, i ten również korzysta z dobrodziejstw BSI. Huawei chwali się, że do „selfie-kamery” przyłożyło szczególną uwagę, wprowadzając dodatkowe oprogramowanie IMAGESmart 2.0. Zadaniem tego ostatniego jest przeprowadzanie najróżniejszych korekt graficznych i umożliwienie tworzenia panoramicznych zdjęć „z ręki”.
Dostępny jeszcze w tym miesiącu
Huawei Ascend P7 ma pojawić się w sprzedaży jeszcze w maju tego roku, w sugerowanej cenie detalicznej równej 449 euro. Co istotne, debiut nastąpi również w Polsce (według oficjalnego oświadczenia firmy), która stawiana jest na równi z takimi państwami, jak Chiny, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy czy Singapur. Pełna lista obejmuje przeszło 30 krajów.
Jak już zapewne zauważyliście, telefon jest nieco tańszy od pozostałych flagowców. Tego rodzaju polityka ma pomóc Huawei w zdobyciu większej popularności – zrezygnowanie z kilku nowinek pozwala najwyraźniej ograniczyć koszt końcowy o ok. 20-30 proc. w stosunku do modeli pozostałych producentów. Sam smartfon prezentuje się zresztą doskonale od strony wizualnej – jedyny aspekt, który faktycznie może martwić, to wykorzystanie CPU opartego na Corteksie A9.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.