Co ciekawe, nazwa Huawei Ascend Mate 7 nie ma nic wspólnego… z niczym. Nie jest to ani numerek następujący po dwójce, ani określenie przekątnej wyświetlacza. A sam telefon? Świetny.
Huawei Ascend Mate 7 jest spory, bo konstrukcję oparto na 6-calowym ekranie firmy Japan Display o rozdzielczości Full HD, wykonanym w technologii IPS-NEO. Założenie producenta jest proste – wykorzystanie tego rozwiązania przekłada się w teorii na mniejsze zużycie prądu przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego współczynnika kontrastu. O ile tego pierwszego nie miałem możliwości sprawdzić, tak do jakości wyświetlanego obrazu po prostu nie da się przyczepić.
Jak widzicie na zamieszczonych w artykule zdjęciach, Ascend Mate 7 bazuje nie tylko na Androidzie 4.4 KitKat, ale też na trzeciej wersji nakładki chińskiego producenta. EMUI 3.0 wnosi modyfikacje przede wszystkim wizualne. Funkcjonalność pozostaje zbliżona do tej, którą znaliśmy z poprzednich wydań – wszystkie skróty do aplikacji zostały wyciągnięte na ekran główny, podobnie, jak w iPhone’ie.
Świetny konstrukcyjnie
Jakość wykonania pozostaje bez zarzutu
Ascend Mate 7 jest bardzo dobrze wykonanym smartfonem, w którym zdecydowana większość konstrukcji bazuje na metalu – nie plastiku. Jedynymi elementami z tworzywa sztucznego są fragmenty na górze i u dołu, za którymi ukryto moduły komunikacyjne. Trudno to urządzenie porównywać z Mate’em 2 – mieliśmy okazję przyjrzeć się mu bliżej kilka miesięcy temu.
Nie zapominajmy przy tym, że Mate 7 oferuje potężną baterię o pojemności 4100 mAh. Nie zdziwię się, jeśli nawet intensywne użytkowanie smartfonu nie przeszkodzi mu w osiągnięciu dwóch ciągłych dni pracy.
Dostępność
499 i 599 euro
Huawei zamierza wprowadzić Mate 7 do sprzedaży w dwóch wersjach – standardowej (2 GB RAM-u i 16 GB przestrzeni dyskowej) oraz premium (3 GB RAM-u i 32 GB ROM) – w cenach, odpowiednio, 499 i 599 euro. Smartfony mają trafić do 30 krajów już w trzecim kwartale bieżącego roku.
Po raz kolejny, drodzy maniaKalni czytelnicy - wybieramy się na Targi Elektroniki Użytkowej IFA 2014 do Berlina
Podsumowanie relacji - techManiaK na IFA 2014.
Zapraszamy!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.