Zysk wynikający ze sprzedaży tradycyjnych usług telekomunikacyjnych z każdym kolejnym rokiem jest coraz mniejszy – stawki za poszczególne składowe elementy umów ciągle spadają: zdecydowanie mniej niż kilka lat temu płacimy za minutę połączenia, SMS-y czy transfer danych, a za niedługo wyschnie także kolejne, dość dochodowe źródełko, czyli przychody z roamingu w granicach Unii Europejskiej. Polskie telekomy szukają więc nowych rozwiązań, które pozwoliłyby na zniwelowanie tych strat, a nawet na wyjście na plus. A jak nie wiadomo, do kogo trzeba „uderzyć” po pieniądze, to po chwili wszystko staje się jasne – do banków. I to nie w celu zaciągnięcia kolejnej pożyczki, lecz partnerskiej współpracy.
Banki bowiem mają to, czego najwięksi polscy operatorzy raczej nie posiadają – wiele różnorodnych, a przede wszystkim, stałych źródeł dochodu. Przedsiębiorstwa z tego sektora łypią z kolei okiem na bogatą bazę klientów, która staje się udziałem każdego członka tzw. wielkiej czwórki, czyli T-Mobile, Orange, Plusa i Play. Nawet największy polski bank – PKO BP – nie posiada aż tak dużej ilości osób w swojej bazie osób, co wymienione wyżej telekomy. Wydaje się więc, że współpraca tych dwóch, na pozór totalnie odmiennych segmentów, może przynieść szereg wymiernych korzyści.
Pierwszy na pomysł integracji usług bankowych z telekomunikacyjnymi wpadł Plus, a raczej jego były już właściciel i jeden z najbogatszych Polaków – Zygmunt Solorz-Żak. W tym wypadku jednak mieliśmy do czynienia z fuzją odbywającą się w ramach jednej grupy kapitałowej, albowiem na gruzach Invest Banku, w którym posiadaczem większościowego pakietu akcji był właśnie Solorz-Żak, powstał Plus Bank, w sposób jawny odnoszący się do nazwy wspomnianego już operatora komórkowego. Bank zaczął działalność w grudniu 2013 roku, a pomysł na poprawę jego wyników finansowych i jednocześnie zwiększenie przychodów telekoma był prosty. Celem tak naprawdę jest wykorzystanie ogromnego potencjału, jaki drzemie w połączeniu bazy klientów Plusa i Cyfrowego Polsatu – to w sumie olbrzymia ilość ponad 15 milionów osób, które w zamian za różne benefity mogą chcieć skorzystać z atrakcyjnych ofert bankowych udostępnianych na preferencyjnych warunkach. Oczywiście ten sam mechanizm musi działać w drugą stronę – przykładowo: za wzięcie pożyczki w Plus Banku otrzymujemy 20% rabatu na abonament telefoniczny czy telewizyjny. Naczynia połączone ze sobą zaczęły funkcjonować już w dniu startu Plus Banku, albowiem za założenie konta osobistego i wykonywanie regularnych operacji bankowych oraz zapewnienie stałego wpływu na rachunek można uzyskać solidny rabat na abonament, w niektórych przypadkach sięgający aż do 100%. Z takiej samej promocji mogą również skorzystać posiadacze oferty MIX, którzy dostaną zwrot kosztów poniesionych przy doładowaniach. Zasada jest prosta – każde 500 złotych, wydane kartą Plus Banku to po prostu 5% rabatu na usługi telekomunikacyjne Cyfrowego Polsatu i Plusa.
Na odpowiedź ze strony konkurencji nie trzeba było zbyt długo czekać – już w maju 2014 roku do życia powołano T-Mobile Usługi Bankowe, które stały się efektem nawiązanej wcześniej współpracy tytułowego operatora z Alior Bankiem. Na jej zasadach z rynku zniknęła marka Alior Sync, która wówczas mogła pochwalić się bazą 250 tysięcy klientów, a integracja z usługami telekomunikacyjnymi tak naprawdę przebiegła bezboleśnie – większość oferty pozostała niezmieniona, dokonano jedynie rzecz jasna rebrandingu oraz zmiany szaty graficznej. W odróżnieniu do Plus Banku tutaj bonusy oferowane klientom T-Mobile oraz Aliora wypłacane są w formie gotówki przelewanej na konto osobiste. Już za samo założenie konta w w T-Mobile Usługi Bankowe oraz przeniesienie numeru do tego operatora otrzymujemy 500 złotych premii na start, z kolei za otwarcie rachunku i przelanie 50 złotych na konto posiadacze oferty pre-paid T-Mobile na kartę oraz Heyah otrzymują darmowe 50 złotych na doładowanie. Nie brak także atrakcyjnych zwrotów gotówki za zakupy wykonane za pomocą technologii NFC, która wymusza na nas korzystanie z płatności zbliżeniowych za pomocą smartfona. Jak podają włodarze T-Mobile, usługa cieszy się sporą popularnością – w sierpniu informowali oni, iż codziennie do bazy klientów T-Mobile Usługi Bankowe trafia około 1000 nowych klientów. To z pewnością bardzo dobry wynik, obiecująco rokujący na przyszłość.
Oczywiście dłużne swoim wielkim konkurentom nie mogło pozostać Orange, który zaledwie kilka dni temu uruchomił usługę Orange Finanse, oferując ją wspólnie w mariażu z mBankiem. Projekt, który wystartował 2 października, również nie stroni od ciekawych bonusów oferowanych dla klientów „pomarańczowego operatora”. Każdy klient banku otrzyma 600 złotych zwrotu za płatności abonamentowe (rzecz jasna wówczas, gdy są one opłacane w terminie) oraz dodatkowe 60 za doładowania wykonane przez osoby korzystające z taryf pre-paid. Nie brak także bonusów za zakupy – miesięcznie możemy uzyskać maksymalnie 60 złotych zwrotu z tego tytułu. Dodatkowo klienci Orange mogą także skorzystać ze specjalnego programu rabatowego, stworzonego na modłę mOkazji, czyli systemu dostępnego dla klientów mBanku. W jego ramach otrzymujemy dostęp do specjalnych zniżek udostępnianych na podstawie naszej lokalizacji – wówczas wyświetlane są punkty, w których znajdziemy atrakcyjne oferty. Widać również, iż uruchomienie usługi Orange Finanse nie wymagało zbyt wielkich nakładów finansowych jeśli chodzi o stronę techniczną – serwis tego „banku” to tak naprawdę serwis transakcyjny mBanku pokolorowany na biało i pomarańczowo. Jak współpracować, to na całego.
Warto również zwrócić uwagę na to, co oferują nam wszystkie wymienione w zestawieniu banki jeśli chodzi o podstawowe usługi finansowe. Cała trojka oferuje nam darmowe rachunki, co oznacza, iż nie musimy płacić za obsługę założonego przez nas konta. Podobnie wygląda sprawa w opłaty za posługiwanie się kartą płatniczą – jedynie w przypadku Plus Banku pobierana jest prowizja w wysokości 6 zł wówczas, gdy na konto nie wpłynie co najmniej 1000 złotych miesięcznie oraz nie zostaną wykonane transakcje bezgotówkowe na kwotę 500 złotych. Ta sama zasada działa również w przypadku opłat za wypłaty z bankomatów – T-Mobile Usługi Bankowe dają nam do nich dostęp za darmo, z kolei w Orange Finanse zapłacimy za to 5 złotych w przypadku, gdy nie wykonamy przynajmniej pięciu transakcji bezgotówkowych miesięcznie na dowolną kwotę. Bank T-Mobile daje także spore możliwości w kwestii wypłaty pieniędzy za granicą – ta usługa dostępna jest za darmo, w odróżnieniu od innych banków, w których za tą przyjemność musimy zapłacić 10 złotych.
Każda z tych trzech instytucji finansowych oferuje także darmowy limit kredytowy w przypadku, gdy regularnie korzystamy z usług operatorów i terminowo opłacamy swoje rachunki. Najwięcej zyskujemy w przypadku Plus Banku – tam trafia do nas 2000 złotych. O połowę mniej otrzymamy w ramach oferty Orange Finanse, natomiast T-Mobile uzależnia wysokość limitu od wybranej przez klienta opcji taryfowej – posiadacze abonamentu uzyskają 1000 złotych środków, natomiast klienci pre-paid – 500. Do tego dochodzi także podstawowe oprocentowanie środków zgromadzonych na koncie oszczędnościowym – T-Mobile oferuje 2,25%, 1,3%-2,2% w zależności od kwoty daje nam Orange, z kolei Plus Bank od 2 do 2,5% również w zależności od kwoty oszczędności. Dla każdego coś dobrego.
Widać, że polskie telekomy szukają możliwości powiększenia swoich zarobków, a mariaż z bankami wydaje się być bardzo dobrą drogą szukania dodatkowych środków. Wymiana na drodze baza klientów – doświadczenie w finansach to z pewnością obopólna korzyść, która już wkrótce powinna zapisać się w bilansie finansowym w rubryce „zyski”. Plany wszystkich trzech instytucji są spore – T-Mobile już teraz zyskuje średnio 1000 klientów dziennie, natomiast Orange Finanse chcą w ciągu roku pozyskać aż milion nowych osób. Nie wiemy dokładnie, jak na tym polu radzi sobie Plus, ale wszystko wskazuje na to, że również nie najgorzej, w końcu mamy do czynienia z połączeniem wcześniej istniejącego banku, jednej z największych platform telewizji satelitarnych oraz doświadczonego i dużego telekoma. Teraz czekamy tylko na ruch Play, który pewnie już niebawem poczyni stosowne kroki – w końcu niebezpodstawnie plotkuje się o powiązaniach tego operatora z PKO.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.