Moto ROKR U9 przyciąga wyglądem. Ten telefon powstał głównie po to, aby przyjść z nim do pubu (ew. do szkoły, do pracy…), wyciągnąć z kieszeni… tzn. z torebki, sprawdzić godzinę, ewentualne SMS-y, połączenia i… położyć na stole. Pewnym jest, że wówczas wszyscy obecni wykrzykną: WOW!
Poza tym, Motorola U9 jest telefonem co najwyżej średnim i zdecydowanie zbyt drogim, jak na ilość swoich funkcji. Muzyczność tej komórki również pozostawia wiele do życzenia, a tym przede wszystkim promuje swoje dziecko Motorola. Mam także spore zastrzeżenia co do szybkości działania menu, opartego na javie i linuksie. O tej komórce wspominaliśmy jeszcze w lipcu.
Natomiast z całą pewnością bardzo efektownie i atrakcyjnie prezentuje się zewnętrzny ekran OLED!
Ta mała kokietka!
KomórkoManiak otrzymał błyszczącą, fioletową wersję Motoroli U9. Oprócz niej są jeszcze opcje różowa i stalowa. Muszę przyznać, że gdziekolwiek pojawiłem się z tym telefonem, wzbudzałem co najmniej ciekawe spojrzenia. Tak, ROKR U9 jest (moim zdaniem) nieszczególnie męska. Ale też i nie do końca kobieca. Zalatuje szczyptą metro. Ale po kolei.
Wymiary: 90 x 48.6 x 16.4mm, 87.5 g;
Ekran: wewnętrzny 2,0”, 240 x 320 pikseli, TFT, 256K; zewnętrzny: 128 x 160, OLED, 65K;
Obudowa dobrze leży w dłoni, gdyż jej spód pokryto miękkim, gumowym materiałem. Z przodu zaś jak wspomniałem, U9 błyszczy się i mieni, a co za tym idzie dość łatwo rysuje. Klawiatura ma spore przyciski, z których łatwo korzystać (choć nie tak spore jak w RAZR2). Niestety, mam zastrzeżenia co do szybkości działania menu. Po wybraniu opcji, trzeba zwyczajnie poczekać (czasami sporo), aż komórka zacznie działać. Z początku jest to irytujące, z czasem można się przyzwyczaić.
Motorola U9 nie jest lekka jak na komórkowe MP3. Wprawdzie bez problemu można nosić ją w kieszeni, ale np. przy Nokii 5310 – 71g (!) – wypada mniej interesująco. Obudowa jest owalna, co przypomina słynną PEBLE U5, której nazwa nawiązywała do… kamyczka („pebble”). Niestety, U9 nie posiada mechanizmu ułatwiającego otwieranie klapki, więc zawsze trzeba to robić dwoma rękami i krótko mówiąc włożyć w to trochę siły. Lub po prostu udawać ostentację, co przy błyszczącym fiolecie U9, jest pomysłem niegłupim.
Jak wspomniałem, zewnętrzny ekran OLED jest bardzo atrakcyjny. Po zamknięciu komórki, wyświetla się na nim godzina na tle płomieni. Jest także możliwość włączenia jednego z kilkunastu wygaszaczy ekranu. Właśnie zewnętrznemu ekranowi OLED zdecydowałem się poświęcić filmik. Zapraszam do obejrzenia.
Prawda, że ładnie? Niestety, niezbyt użytecznie.
Ta mała potrafi grać!
Po włączeniu odtwarzacza MP3 i zamknięciu klapki, można zmieniać utwory oraz pauzować je korzystając z przycisków dotykowych na zewnętrznym panelu. Niestety, ilość dostępnych funkcji przy zamkniętej klapce jest bardzo ograniczona (utwór w przód/wstecz, pauza/play, regulacja głośności). Natomiast kompletnym nieporozumieniem, jest brak możliwości włączenia odtwarzacza MP3 bez otwierania klapki. Nie tego oczekujemy od telefonu „muzycznego”.
Ta mała motka na tym polu bardzo mnie zawiodła. Jakość dźwięku jest co najwyżej średnia. Odtwarzacz muzyczny wprawdzie możemy zsynchronizować z Windows Media Player 11, lecz kto w ogóle używa tego programu?! Wbudowany playerek MP3 można uznać za średni. Zastosowano kilka opcji equalizera, sortowanie muzyki po tytułach, wykonawcach, albumach (wyświetlane są ich okładki). Można oczywiście tworzyć własne playlisty. Telefon radzi sobie z większością popularnych formatów audio (WMA, MP3, AAC, AAC+, eAAC+) oraz wideo (w tym MPEG 4, 3GPP, h.263 – choć nie do końca rozumiem po co, przy 2-calowym ekraniku).
Moim zdaniem jednak, MotoROKR U9 gra po prostu za cicho i przy głośności ustawionej na maksa, wypada znacznie gorzej, niż którykolwiek z Walkmanów (także tych tańszych).
Z muzycznych wad U9 nie mógłbym zapomnieć o braku wyjścia 3,5mm oraz jedynie standardowych słuchawkach w zestawie z U9. Ostatnią wadą zaś jest brak radia FM. Niewykluczone, że Motorola wychodzi z założenia, że nikt już nie słucha radia FM. Niestety, póki co jest to raczej założenie błędne. Sytuację ratuje Bluetooth 2.0, choć i ta funkcja, to raczej standard.
Ta mała fotografka, internautka…
MotoROKR U9 wyposażono w aparacik cyfrowy 2Mpix, bez flasha, bez autofokusu. To zwykły snapshot, który można traktować jako ratunek, w momentach, gdy koniecznie potrzeba coś uwiecznić. (Np. jakieś ogłoszenie, nr telefonu, itp.) Fotografowanie przy nikłym świetle mija się z celem, zaś przy pełnym także daje fotki nie pozbawione szumów.
MotoROKR U9 łączy się z internetem poprzez GPRS i EDGE. Zastosowano w niej standardową przeglądarkę www, która podobnie jak aparat, posłuży pewnie głównie za deskę ratunku w kryzysowych sytuacjach. Jest także klient pocztowy.
Baterię U9 należy uznać za standardową. Przy nikłym użytkowaniu, spodziewajmy się 5 dni funkcjonowania, zaś przy intensywniejszym korzystaniu z MP3, będzie to w granicach 2-3 dni. Jest to wynik niezły.
Jeśli idzie o cenę – Motorola U9 według porównywarek cen kosztuje od 549zł. Sporo, jak na telefon obecny na rynku od marca 2008 roku.
Bardzo małe podsumowanie
Czy telefon, który jest po prostu ładny musi być użyteczny?! Oczywiście, że nie! Z racji swojego wyglądu, Motorola U9 nigdy nie znajdzie się w ręku nieodpowiedniej osoby. Wszystkie więc wady, wymienione przeze mnie, można z powodzeniem uznać za niebyłe. MotoROKR U9 z pewnością spodoba się osobom, dla których wygląd – odważny wygląd – ma znaczenie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.