Nieodłącznym akcesorium niemal każdego smartfona jest etui, które ma chronić nasze cudeńko przed zniszczeniem. Zdawać by się mogło, że aluminiowa obudowa iPhone’a 6 jest gwarancją wytrzymałości, lecz któż chciałby ryzykować? Testujemy więc Thule Atmos X3 dla najnowszego smartfona Apple.
Budowa i materiały
Thule Atmos X3 dla iPhone’a 6 jest futerałem, jakich można spotkać wiele na rynku. Produkt nakłada się na telefon, aby przede wszystkim osłaniać jego tylną część. Nie zapomniano jednak o bokach telefonu. Atmos X3 pokrywa sobą boczne guziki fizyczne, pozostawiając odkryte przełącznik do wyciszania telefonu, gniazdo na słuchawki, złącze Lightning oraz miejsce, gdzie rezyduje głośnik multimedialny. Jeśli komuś zależy na widoczności logo Apple’a, będzie musiał pogodzić się z tym, że etui w całości je zakrywa, choć producent nie omieszkał opatrzyć futerału własnym, które usytuował w pobliżu otworu na aparat fotograficzny.
Podoba mi się pomysł osłonięcia guzików fizycznych, lecz ta ochrona ma swoje wady — etui jest dość twarde i wciśnięcie któregokolwiek z guzików wymaga użycia większej siły. Komfort korzystania z telefonu znacznie spada, pomimo tego, że urządzenie lepiej leży w dłoni z założonym futerałem, niż bez niego. Lepiej się go trzyma, a przy tym materiał z którego zrobiono etui jest zdecydowanie mniej śliski aniżeli aluminiowa obudowa iPhone’a.
W trakcie testowania etui zauważyłem też, że znacznie trudniej korzysta się z przełącznika wyciszenia telefonu. Pod tym względem komfortu użycia, Atmos X3 dla iPhone’a 6 wypada gorzej, niż model dla iPhone’a 5S, w którym to nie zabrakło choćby wyprofilowanego otworu ułatwiającego sięgnięcie do wspomnianego już przełącznika. Im grubsze etui, tym solidniejsza ochrona przed uszkodzeniami — racja, lecz mam wrażenie, że obecne tendencje rynkowe skłaniają się ku ochraniaczom cieńszym, mniej zauważalnym i nienaruszającym skromnych gabarytów samego telefonu.
Od strony designu, poliwęglanowy dodatek dobrze komponuje się z telefonem Apple’a. Przygotowano szereg różnych wersji kolorystycznych, gdzie podstawą jest czarny lub biały wzbogacony o dodatkowy kolor. Nam akurat przysłano wariant biało-purpurowy, który jest ładny, lecz gdybym miał wybór, sięgnąłbym po inny. 😉 Do ładnie zestawionych kolorów zamęt wprowadza ciemna otoczka otworu wyciętego pod aparat główny. Nie wygląda ona korzystnie na tle całości i to właściwie mój jedyny zarzut, jeśli chodzi o wygląd.
Dodatkowe możliwości
Producent futerału Thule Atmos X3 deklaruje dodatkową odporność akcesorium na uszkodzenia mechaniczne w razie upadku telefonu, a to za sprawą podwójnej warstwy poliwęglanu — technologii, która ponoć ma doczekać się opatentowania. Jeśli przyjrzeć się wewnętrznej stronie futerału można faktycznie dostrzec zdwojoną ilość materiału, więc choć nie próbowałem umyślnego upuszczenia telefonu na ziemię, to mam wrażenie, że etui faktycznie dobrze spisałoby się w takiej sytuacji.
Specjalnie wyprofilowane ścianki futerału nieznacznie wystają ponad ekran telefonu. Dzięki temu, kiedy położymy urządzenie wyświetlaczem do spodu, nie będzie ono narażony na zarysowania. Z biegiem czasu może się okazać, że zbiera się tam kurz i inne zabrudzenia, co zmusi nas do zdjęcia ochraniacza, a jest to trochę problematyczne i może nam przysporzyć kilku chwil frustracji i strachu, jeśli nie zabierzemy się do tego zbyt umiejętnie. Szczególnie w przypadku iPhone’a 6 z racji na jego „podatność na wyginanie”…
Werdykt: jestem na tak, ale…
Thule Atmos X3 nie jest futerałem, który ma upiększyć telefon, to jasne. Lecz opasłe gabaryty dają gwarancję lepszej ochrony, i to główny powód, dla którego warto sięgnąć po ten model. Nie polecam go użytkownikom posiadającym małe dłonie i wszystkim tym, którzy cenią sobie lekkość i smukłość iPhone’a. Jeśli jednak szukasz porządnego futerału, Thule Atmos X3 jest dobrą opcją.
Ceny Thule Atmos X3
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.