Firma Cyanogen jest autorem CyanogenMOD, którego chyba nie trzeba nikomu tutaj szerzej przedstawiać. Jest to naprawdę dobry ROM Androida, który czasem jest uważany za lepszy od pierwowzoru. Dlatego, że jest lżejszy, szybszy czy pozbawiony niepotrzebnych, śmieciowych aplikacji.
Według Forbesa udało się firmie zebrać w ostatnim czasie kwotę 80 milionów dolarów. Według raportu inwestorami są znani gracze na rynku tacy jak Twitter, Qualcomm, Telefonica, czy Rupert Murdoch, który wycenia tą firmę na miliard dolarów. Całkiem nieźle, jak na przedsięwzięcie, które zaczynało jako projekt społecznościowy.
Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, co czyni Cyanogena tak wartościowym? Według Petera Levina fakt, że dominacja Google i Androida martwi niektóre firmy. Co jeśli Google nagle zacznie pobierać opłatę licencyjną za Androida? Albo przestanie go rozwijać jako projekt open source’owy? Taki monopol nie jest nikomu na rękę. Ani producentom urządzeń, ani programistom tworzącym aplikacje.
A co na to główny zainteresowany, czyli CEO Cyanogena, Kirt McMaster? Miał on powiedzieć: „W idealnym świecie, system operacyjny wiedziałby, że używam Spotify do słuchania muzyki. Gdybym powiedział do swojego telefonu: „odtwórz tę piosenkę”, to powinien potrafić odtworzyć tę p********ą piosenkę za pomocą Spotify. Niestety, teraz to tak nie działa”. To nie pierwszy raz, gdy Kirt wyraża się w taki dosadny sposób o zielonym robociku. Uważa również, że niedługo pośle kulę, która przejdzie na wylot przez głowę Google’a.
Co ja o tym wszystkim sądzę? Jestem zwolennikiem alternatywy. To dobrze, że istnieje coś takiego jak CyanogenMod. Jednak czy to dobrze, że duże firmy zaczynają się nim interesować? Trudno mi to jednoznacznie ocenić. Skoro wyłożyły swoje pieniądze, to zapewne będą chciały coś w zamian, bo nie wierzę, że zrobiły to z dobroci serca i umiłowania dla open-source. Co z tego wyniknie? Czas pokaże.
Źródło: Ubergizmo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.