Złoty numer telefonu kreuje Twój wizerunek, przykuwa uwagę, powoduje że łatwo zapamiętać Ciebie i Twoją firmę. Świetnie nadaje się na szyld, samochód, reklamę w radiu czy telewizji. Wyróżnij się z tłumu kilkudziesięciu milionów użytkowników zwykłych numerów… Tak mniej więcej brzmi reklama jednego ze sprzedawców numerów telefonów. Czy w tym szaleństwie jest metoda?
Ale o co chodzi?
Najprościej rzecz ujmując, popularny „złoty numer” to inaczej numer telefonu, który jest łatwy do zapamiętania. Przyjęło się również używać w terminologii pojęć srebrny / diamentowy w zależności od prostoty kombinacji – na potrzeby niniejszego artykułu będę się trzymał ogólnego pojęcia – „złotego numeru”.
Zastosowań jest wiele, począwszy od zaspokojenia własnej próżności, poprzez wykorzystanie w prowadzonej działalności, na chęci pomnożenia własnej gotówki włącznie.
Krótka migawka, rzut okiem i numer zostaje zapamiętany przez potencjalnych klientów. Ogłoszenia w mediach mają na celu maksymalne zwrócenie uwagi w ułamku sekundy. Do tego błyskawiczne namiary na ogłoszeniodawcę w kilka chwil od ekspozycji słownej czy pisemnej mogą znacząco wpłynąć na losy firmy. Dobrym przykładem jest tutaj reklama w telewizji – po kilku blokach reklamowych rysuje się co najmniej jeden łatwy do zapamiętania i powtórzenia (w razie potrzeby) numer telefonu. Działa? Działa!
Wyobraźmy sobie abstrakcyjny przykład (zarówno pod kontem prefiksu jak i praktycznie niemożliwej – w swojej prostocie – kombinacji do nabycia) numeru: 900 900 900. Robi wrażenie, prawda? Spróbujmy sobie zobrazować całe zjawisko w nieco innych liczbach – pieniądzach.
- Zobacz również | SIM-Lock – podobno nielegalny, a jednak…
Pamiętam, jak w 2011 r. przedmiotem jednej z aukcji popularnego portalu aukcyjnego był numer (bliźniaczo podobny do podanego wyżej przykładu lecz z inną cyfrą miast przykładowej „9”) za który to w momencie zakończenia aukcji widniała „skromna” sumka w wysokości 200.000 zł (słownie: dwustu tysięcy złotych).
Nic tylko szukać okazji
Co prawda zauważam nieco mniejsze zainteresowanie złotymi numerami (niż kilka lat temu) jednak wciąż interesują one gro ludzi. Wobec tego nic w tym dziwnego, że pewna część społeczności zwietrzyła w tym łatwy zarobek. W teorii brzmi rewelacyjnie – znaleźć, a następnie kupić tanio, by sprzedać drogo – z zyskiem. Jak to mówią… banał. 😉
Ofert w Internecie jest bez liku. Począwszy od numerów kwalifikowanych jako „złote” (z którymi de facto nie mają nic wspólnego) poprzez numery naprawdę interesujące za (często) dość pokaźne kwoty. Od siebie dodam jedynie, że faktycznie kilka lat temu można było na tym zarobić.
Szara strefa
Niestety jak to zwykle bywa tam gdzie są pieniądze są i nielegalne kombinacje. Raz na jakiś czas pojawiają się informacje, że określony numer w ten czy inny sposób został skradziony. Od razu jednak mogę Was uspokoić, ponieważ większości w ogóle to nie dotyczy – zazwyczaj numery nie są dla „rabusiów” atrakcyjne, choć nam mogą wydawać się zachęcające (ponieważ przykładowo zgodne się one z datą urodzin) to jednak ryzyko nie warte jest jakiegokolwiek zachodu.
Z drugiej strony większość takich incydentów kończy się szczęśliwie dla prawowitych właścicieli numerów – operatorzy stają (co do zasady) na wysokości zadania.
- Zobacz również | Smartwatch – (nie)potrzebny gadżet?
Pamiętam, jak bodajże w 2011 r. Play (pod marką Red Bull Mobile) wprowadził prefiks 6666 z którym było sporo problemów… Dzień przed oficjalnym startem kampanii na jednym z serwisów internetowych pokazały się aukcje z praktycznie samymi szóstkami w dziewięciocyfrowym numerze. Takie czasy – perspektywa łatwych pieniędzy kusi. I w tym wypadku operator pod wpływem głosów oburzenia zablokował prezentowane numery.
Żeby nie posądzać wyłącznie Play o takie sytuacje należałoby zaznaczyć, iż kwestia ta dotyczy(-ła?) chyba każdego spośród operatorów w większej bądź mniejszej skali. Orange przykładowo miało podobną sytuację nagłośnioną przez Pana Janusza Weissa, prowadzącego w Radiu Zet audycję: „Dzwonię do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie„. Po całym zajściu Orange uderzyło się w pierś i przeprosiło za zaistniałą sytuację.
Dobra! Kupuję!
Możliwości jest kilka. Na pewno jedną z prostszych i bardziej oczywistych (a co a tym idzie najtrafniejszą opcją według mnie) są portale aukcyjne – można przebierać, przebierać i jeszcze raz przebierać.
Jeżeli natomiast chodzi o informacje na stronach operatorów sprawa przedstawia się następująco.
Na stronie Play znalazłem informacje o opcji nabycia takiego numeru. „Fioletowy operator” (zgodnie z informacjami na stronie) podaje, iż każdy ma możliwość wykupienia złotego numeru – jego cena wynosi od 0 zł do 49 zł (z VAT). W przypadku zmiany numeru łączny koszt zależy od aktualnej oferty abonenta.
Jak to wygląda w Plusie? Niemało, bo 307,50 zł (z VAT) – zgodnie z informacjami zawartymi na BOKu Plusa. Do podanej kwoty za numer należy ewentualnie również wziąć pod uwagę opłatę za zmianę numeru w wysokości 61,50 zł (z VAT).
Na stronie T-mobile nie znalazłem satysfakcjonujących mnie informacji w tej materii. Dotarłem jednak do cennika usług dodatkowych dla taryf jump (obowiązujący od dnia 25.12.2014 r.) w którym to za złoty numer należałoby wydać aż 499 zł (z VAT), za srebrny 299 zł (z VAT), z kolei za numer na życzenie klienta (cokolwiek co znaczy) 49 zł (z VAT).
Próbując wyszukać jakieś wiążące informacje na stronie Orange niestety nie rzuciło mi się nic konkretnego.
Odbiegając nieco od tematu ostatnio pojawiła się chociażby informacja, że wRodzinie sprzedaje złote numery za 50 zł, jednak praktycznie wszystkie atrakcyjne i warte uwagi zostały błyskawicznie wykupione.
Od zera do dziewięciu…
Jeżeli masz swoją firmę, dbasz o szczegóły, planujesz reklamę (np. w radiu), bądź też próbujesz zarobić albo też najzwyczajniej w świecie masz za duży nadmiar „świstków” Narodowego Banku Polskiego – kupuj śmiało. W przeciwnym bądź razie zdecydowanie lepiej będzie pozbierać / kupić / zainwestować w… cokolwiek innego.
- Zobacz również | Rozmiar (ekranu) ma znaczenie!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.