Jeszcze kilka miesięcy temu wiele osób nie dawało platformie Windows Phone 7 żadnych szans na zdobycie silnej pozycji na rynku systemów operacyjnych. Mówiło się głośno o tym, iż Microsoft zbyt późno włączył się do gry i niepotrzebnie pompuje pieniądze w WP7 (czyt. w błoto). Tymczasem firma z Redmond coraz poważniej podchodzi do sprawy i pokazuje pazury konkurencji.
Najpoważniejszym krokiem na drodze do zdobycia pokaźnej liczby użytkowników jest oczywiście zawarcie strategicznego sojuszu z Nokią (kilka dni temu informowaliśmy Was o szczegółach partnerstwa). Ale na tym działania Microsoftu się nie kończą. Coraz głośniej mówi się o kolejnych aktualizacjach i poprawie jakości systemu. Do ideału jeszcze daleko, ale widać zmiany na lepsze. Mankamentem nadal pozostaje tempo tych zmian, a także nie do końca zadowalający efekt końcowy. Pamiętajmy jednak, iż nie od razu Kraków (tudzież Włocławek) zbudowano.
Kolejną ciekawą kwestią jest rozwój serwisu Windows Phone 7 Markeptlace. Niedawno liczba aplikacji w sklepie przekroczyła 10 tys. Według analityków, serwis prezentuje dobre tempo rozwoju i nie odstaje od konkurencji. Dla porównania Android Market potrzebował 11 miesięcy, by osiągnąć poziom 10 tys. aplikacji. W przypadku App Store było to 5 miesięcy.
Niemałą rolę w spopularyzowaniu platformy ze stajni Microsoftu mogą także odegrać tanie smartfony z tym systemem. W Europie da się teraz zauważyć nagły spadek cen modeli z WP7. Dla przykładu w niemieckim oddziale Amazona słuchawka Samsumg Omnia 7 potaniała nagle z €649 do €306 (w przeliczeniu na złotówki oznacza to spadek z blisko 2600 PLN do 1220 PLN). Model poważnie stracił na wartości także w innych sklepach. Spadki cen nie dotyczą jednak tylko tego modelu – za HTC HD7 w niemieckim Amazonie trzeba w tej chwili zapłacić €313 (około 1250 PLN). HTC HD7 jest w Ceneo. Można go kupić w cenie od 399 zł (ma go tylko 1 sklep). Za platformą Microsoftu zaczyna więc przemawiać coraz więcej mocnych argumentów.
Źródło: Onliner
Ceny HTC HD7
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.