Huawei kontynuuje ofensywę na rynku smartfonów i przygotowuje się do zaprezentowania kolejnego phabletu. Co do zaoferowania będzie miał Mate 8?
Półtora miesiąca temu Huawei zaprezentował Mate S – jak się mogło wtedy wydawać swój flagowy phablet na najbliższy rok. Jednak rzeczywistość potrafi zaskoczyć, gdyż według najnowszych informacji chiński producent pracuje nad oficjalnym następcą zeszłorocznego Mate 7, oznaczonego kolejną cyferką 8.
Huawei Mate 8 ma być wyposażony w ekran o przekątnej 6 cali, więc w porównaniu z poprzednikiem przekątna w żaden sposób się nie zmieni, a wszyscy niezadowoleni ze zmniejszenia wyświetlacza w Mate S znajdą tutaj swoją niszę. Jednak wbrew swojej wcześniejszej opinii Huawei najprawdopodobniej zdecyduje się postawić na rozdzielczość WQHD (2560×1440). Jak widać bieżące trendy potrafią zmiękczyć nawet najbardziej zatwardziały opór i to nie jest pierwszy taki przypadek. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jeden mały problem.
Za wydajność Huawei Mate 8 ma bowiem zadbać wykonany w 16nm procesie technologicznym HiSilicon Kirin 950 (4xCortex-A72 o taktowaniu 2,4GHz i 4xCortex-A53 o taktowaniu 2GHz), który sam w sobie zaoferuje naprawdę niezłą wydajność, jednak będzie on współpracować z układem graficznym Mali-T880MP4, którego osiągi są zbliżone do Adreno 330. Niby nie jest to mało, jednak w połączeniu z dużą rozdzielczością nie da to dużego zapasu mocy na lata, więc gracze mogą poczuć się zawiedzeni, a wydajnością urządzenia od Huawei (bo Kirin 950 ma być flagowym procesorem tej firmy) ciągle będą 2 lata za konkurencją.
Huawei Mate 8 ma występować w dwóch wersjach – z 3 lub 4GB pamięci operacyjnej RAM i 32 bądź 64GB pamięci. Słabsza wersja ma być rzekomo wyceniona na ok. 520 (ok. 2400 zł), mocniejsza na ok 610 dolarów (ok. 2800 zł). Szczerze mówiąc trudno mi uwierzyć w te ceny, bo słabszy Mate S oferuje mniej za trochę większe pieniądze i obawiam się, że Mate 8 będzie jednak droższy, jednak wszystkiego dowiemy się pod koniec roku, bo wtedy phablet ma oficjalnie zadebiutować.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.