HTC 10 to najnowszy flagowiec tajwańskiego producenta, którego głównym zadaniem jest zdobycie serc milionów, a co za tym idzie wyciągnięcie firmy z finansowego dołka. Jeszcze nie wiem, czy to się uda, ale jednego jestem pewien – smartfon sprawia dobre pierwsze wrażenie.
W 2013 roku HTC udało się coś, czego w zasadzie nikt się nie spodziewał – flagowy One M7 został przez wielu recenzentów i użytkowników okrzyknięty najlepszym smartfonem, który w tym czasie pojawił się na rynku. Jednak z wielu różnych powodów model ten nie sprzedał się tak dobrze, jak liczyło na to HTC, a to koreański Samsung odniósł wtedy niesamowity sukces, oczywiście dzięki szeroko reklamowanemu Galaxy S4. Przez następne dwa lata Tajwańczycy próbowali drogą ewolucji poprawiać model One M7, jednak ich propozycje nie zdołały zdobyć serc tłumów, a sam producent pogrążył się w finansowym kryzysie. Wydaje mi się, że zaprezentowany dziś HTC 10 to ostatnia szansa tego producenta na odbicie się od dna, jednak czy to ma szansę się udać?
Premium pełną gębą
HTC 10 jest wykonany z metalu, co dla nikogo z nas nie powinno być niespodzianką, gdyż producent stawia na ten materiał w swoich flagowych smartfonach już od dobrych 3 lat. Obcowanie z HTC 10 jest na najwyższym z możliwych poziomów.
HTC 10 świetnie leży w dłoni, a to jest wynikiem charakterystycznego ścięcia krawędzi, co dodatkowo świetnie wygląda, a sam smartfon wydaje się być jeszcze cieńszy, niż jest w rzeczywistości. Główny bohater tego wpisu wygląda naprawdę nieźle, gdy front jest inny niż biały – kolor ten najbardziej uzewnętrznia ,,inspirację” chińskimi wzorami, co nie wszystkim się podoba. Jako minus trzeba potraktować wystającą obręcz aparatu fotograficznego oraz ulokowanie przycisków funkcyjnych Androida zbyt blisko dolnej krawędzi, choć na plus trzeba odnotować to, że nie zajmują one powierzchni roboczej ekranu.
Aparaty (w końcu) na poziomie
Flagowce HTC nigdy nie imponowały możliwościami aparatów fotograficznych, mimo wielu prób i pomysłów producenta. W przypadku HTC 10 w końcu może się to zmienić, gdyż Tajwańczycy wyciągnęli lekcje z błędów popełnionych z przeszłości.
UltraPiksele wróciły i to w wielkim stylu. Tym razem HTC wyposażyło model 10 w 12-megapikselowy aparat główny z pikselami o wielkości 1.55 um. Parametr ten może wydawać wam się znajomy, gdyż jest to prawie ta sama martyca, która trafiła do Huawei Nexus 6P. Jak zapewne pamiętacie Google twierdziło, że aparat w tym phablecie idealnie nadaje się do robienia zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych, a ten w HTC 10 powinien być jeszcze lepszy. Nie dość, że flagowiec Tajwańczyków może pochwalić się lepszą wartością przesłony (f/1.8), to na dodatek na pokładzie znalazła się optyczna stabilizacja obrazu. Być może jest to najlepszy aparat na rynku – jednak to będziemy mogli potwierdzić dopiero po dokładnych testach (choć DxOMark dał już HTC 10 aż 88 punktów, czyniąc z niego lidera razem z testowanym już przez nas Galaxy S7).
Zamiast AMOLEDa Super LCD 5
Według pierwszych przecieków HTC 10 miał zostać wyposażony w wyświetlacz wykonany w technologii Super AMOLED, jednak później Evan Blass wyprowadził nas z błędu, stwierdzając obecność ekranu Super LCD 5. Jak ta matryca sprawdza się w praktyce?
Wyświetlacz głównego bohatera tego wpisu to jeden z najlepszych ekranów IPS, jaki kiedykolwiek widziałem. Kolory wyglądają naprawdę naturalnie, czerń jest czarna (jak na panel ciekłokrystaliczny), kontrast wysoki, a reakcja na dotyk jest wyjątkowo szybka. Czego więcej trzeba do szczęścia?
Snapdragon 820 i nowa odsłona Sense
Sercem HTC 10 jest rzecz jasna Snapdragon 820 – jeden z najbardziej wydajnych układów na rynku (o ile nie najwydajniejszy). Tajwańczycy nie mogli postawić na nic innego, więc w tej kwestii nie ma się co rozpisywać – SoC ten gwarantuje niesamowitą szybkość działania.
Jednak nawet najmocniejszy procesor może mieć problem, gdy zostanie ,,stłamszony” Androidem przykrytym ciężką i niezoptymalizowaną nakładką systemową. W przypadku HTC 10 nie ma się o co martwić – oparta na Androidzie 6.0.1 Marshmallow nakładka Sense w wersji 8.0 działa po prostu świetnie. Spora w tym zasługa ograniczenia ilości preinstalowanych aplikacji – w porozumieniu z Google pobyto się części programów, które się dublowały, więc np. zamiast galerii producenta pojawiła się apka Zdjęcia Google. Niestety, z tego co udało mi się zauważyć zabrakło również odtwarzacza muzyki od HTC, którą zastąpiła Muzyka Google Play.
Jedną z większych nowości w Sense jest również możliwość rezygnacji ze standardowej siatki aplikacji, dzięki czemu możemy układać ikony na pulpicie tak, jak nam się żywnie podoba. Dodano również aplikację HTC Boost+, która pozwala zarządzać działającymi aplikacjami, baterią czy pamięcią RAM (podobny menadżer można znaleźć np. w EMUI od Huawei).
HTC 10 jest bardzo blisko ideału…
…jednak nawet najlepszy smartfon nie sprzeda się, gdy stojąca za nim firma nie poświęci wiele sił i środków na jego promocję – właśnie dlatego to HTC jest największą przeszkodą HTC 10 na drodze do rynkowego sukcesu. Swego czasu zarzuciłem Tajwańczykom prowadzenie słabej polityki marketingowej i niestety ciągle nie zapowiada się na to, by miało się to zmienić w najbliszej przyszłości. Obawiam się więc, że w połączeniu ze stosunkowo późną premierą wszystko skończy się tak samo, jak w przypadku One M7 – świetny HTC 10 trafi do znacznie mniejszej liczby klientów niż lepiej wypromowane Galaxy S7 i S7 Edge.
W naszym kraju szczególnym problemem może być wycena i sposób dystrybucji HTC 10. Jak informowaliśmy na łamach naszego maniaKalnego serwisu podana na konferencji cena 2999 złotych dotyczy wariantu Lifestyle ze Snapdragonem 652, a nie pełnoprawnej wersji że Snapdragonem 820 – ta ma trafić do operatorów i niestety ciągle nie wiemy, kiedy i za ile pojawi się w sprzedaży na wolnym rynku.
Pisać mógłbym jeszcze długo…
…jednak wtedy wpis ten byłby przesadnie długi, dlatego oddam głos wam – jeśli macie jakieś pytania na temat HTC 10, to chętnie na nie odpowiem – oczywiście jeśli będę umiał.
Po szczegóły techniczne i dokładną specyfikację odsyłam was do wpisu Pawła.
Ceny HTC 10
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.