Jak powinien być wykonany idealny flagowiec? Z jakich materiałów zbudowany jest dobry i wytrzymały smartfon? Długo myślałem nad tą kwestią i szczerze mówiąc, nadal nie jestem w stanie oprzeć się na jednoznacznej opinii.
Na początku był plastik
Z roku na rok coraz to śmielej odchodzimy od plastikowych elementów wykończeniowych, zwłaszcza jeśli mowa o urządzeniach z wyższej półki, na które trzeba już wydać niemałą kwotę. W dużej mierze za sprawą fenomenalnych urządzeń z rodziny Xperia przywykliśmy do obudów pokrytych taflą szkła a za sprawą między innymi telefonów od HTC czy Apple’a użytkownicy poznali wiele zalet, jakie niosą ze sobą metalowe plecki.
Oczywiście, plastik z uporem godnym lepszej sprawy nadal jest tworzywem wykorzystywanym przez wielu producentów, jednak jeśli już nawet Samsung zmienił swoją filozofię w kwestii materiałów wykończeniowych, to trzeba uznać, że coś się dzieje. Bo firma z Korei Południowej nie jest już tylko i wyłącznie producentem smartfonów o mocnej specyfikacji technicznej i olśniewających ekranach wykonanych w technologii AMOLED. Samsung przeszedł bardzo daleką drogę i stał się firmą, która umiejętnie potrafi wyznaczać nowe standardy. Powiedziałbym, że to obecnie firma która do spółki z największymi swoimi rywalami na rynku GSM wyznacza styl.
Ilu producentów, tyle tworzyw
Miałem przyjemność użytkować pierwszą Galaxy S-kę, którą Samsung przebojem rozkochał w sobie wielu użytkowników. Później, aż do zakupu Xperii Z3 przez długi czas byłem wielkim zwolennikiem plastikowej, zdejmowalnej bryły obudowy. No bo przecież zakup nowej klapki to najwyżej 50 złotych. Instalacja banalna, zajmująca kilkanaście sekund i telefon jak nowy. Nie będę ukrywał, bałem się wybitnie szklanej obudowy jednak po ponad półtorej roku użytkowania mój telefon nadal wygląda jak nowy. Nie wiem, czy to moja Xperia jest jakaś wyjątkowa czy po prostu mam ogrom szczęścia, jednak szklana obudowa – mimo kilku upadków – jeszcze mnie nie zawiodła. Gdzieś w tle cały czas przewijały się przez moje dłonie różnego rodzaju urządzenia testowe. Czasem były to przepiękne Lumie wykonane z kolejnego ciekawego tworzywa, któremu wiele osób wróżyło wielką przyszłość, czasem były to typowe komórki z aluminiowymi pleckami, czasem zaś – choć o wiele rzadziej – typowe „plastiki”.
W metalowej obudowie zawsze najbardziej bałem się nieodwracalności szkód. Kierunek w jakim poszedł rynek smartfonów zaczął w mojej opinii skręcać w kierunku elegancji i podkreślenia statusu społecznego kosztem praktyczności. I szczerze mówiąc, zachłysnąłem się tą nową filozofią. Zresztą, nie ja jeden. Dla wielu osób ładnie prezentująca się komórka to nowy krawat i stylowa koszula z idealnie dopasowanymi mankietami. Nigdy nie miałem też okazji zweryfikować swojej opinii odnośnie wytrzymałości metalowej obudowy na dłuższą metę. Ten stan rzeczy zmienił się, kiedy w domu na stałe pojawił się Huawei P9. Na przestrzeni niespełna trzech tygodni użytkowania telefon zaliczył dwie konkretne kraksy i na pleckach nie pojawiła się nawet najmniejsza ryska. Nie chcę kusić losu i sprawdzać, ile urządzenie będzie w stanie wytrzymać, jednak te sytuacje dały mi do myślenia.
Rynek wybiera aluminium. Czy to dobrze?
Wraz z nowymi Xperiami moje kochane Sony poszło w metalizowane plecka. HTC i Apple już od dłuższego czasu stoją po tej stronie barykady, a Samsung ze swoim najnowszym flagowcem również jednoznacznie pożegnał się z plastikiem. Chcę wierzyć, że to wszystko w imię nie tylko pięknego designu, ale i podwyższenia poziomu bezpieczeństwa naszych – nieraz wartych bardzo dużo złotówek – urządzeń. I po raz pierwszy od wielu lat, wybierając swój kolejny smartfon nie wiem, na jaki materiał z którego wykonano telefon się zapatrywać. Plastik, szkło czy metal?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.