Z dniem wczorajszym rozpoczęła się dystrybucja telefonów Nokia N9. Pierwszych (i zarazem ostatnich) rewolucyjnych smartfonów z, raczkującą jeszcze, platformą MeeGo. Ciekaw jestem czy zakup takiego urządzenia w ogóle się opłaca. Zakup może wiązać się z pewnym ryzykiem. Nie wiadomo czy ktoś zechce przyjąć ofertę Nokii i zakupić MeeGo w celach rozwijania go. Jeśli nie, szczęśliwym posiadaczom Nokii N9 pozostanie trwanie w jednej wersji bez widoków na przyszłość.
Cena telefonu również nie jest mała. W krajach europejskich wynosi ona odpowiednio (w zależności od wersji) 480 lub 560 euro (dla wersji 16GB oraz 64GB). W Polsce ma być ona nieco niższa. Cena wersji 16GB ma wynosić 2399 złotych, natomiast wersji 64GB 2699 złotych. Będzie to zapewne jeden z najdroższych smartfonow na naszym rynku. Przewyższy on nawet ceną Samsunga Galaxy S II, HTC Sensation, czy nawet HTC Sensation XE.
Warto również dodać, że nie będzie ona dystrybuowana do wielu krajów z których Nokia zrezygnowała. W tym gronie ma się znajdować USA, Hong Kong, Tajwan i jeszcze kilka innych państw. Ponoć jest to spowodowane ograniczoną liczbą wyprodukowanych jednostek. Nokia zapowiedziała wyprodukowanie jedynie 100.000 modeli. Słuchawka była już dostępna w wielu krajach w pre-orderze. W ojczyźnie producenta, Finlandii, wersja 64GB osiągnęła niebywały sukces. Po paru dniach ilość zamówień przewyższyła ilość sztuk do dystrybucji w danym regionie.
Dostępność w Polsce została zapowiedziana przez jednego z operatorów w naszym kraju – Orange. Według rzecznika firmy ma być ona dostępna już w pierwszej połowie października. Jak uważacie, jest na co czekać? Swoją drogą ciekawią mnie też ceny w abonamencie.
Źródło: Orange.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.