Facebook zaczyna coraz częściej przypominać, że składanie życzeń urodzinowych za pośrednictwem tego portalu to konieczność – nawet wtedy, gdy robimy to… dzień później.
Podczas kolejnej, standardowej wizyty na Facebooku moją uwagę przykuło niespodziewane powiadomienie – okazało się bowiem, iż jeden z moich znajomych wczoraj celebrował swoje urodziny. I teoretycznie nic dziwnego w tym nie ma – portal w dniu wczorajszym poinformował mnie o rocznicy urodzin, a jako że nie udało się złożyć życzeń, to myślałem, że serwis po prostu to zignoruje. Jak się jednak okazało, było to myślenie całkowicie błędne – na drugi dzień pojawiła się ponowna informacja. Najzabawniejsza okazała się jednak sugestia Facebooka – „może chcesz złożyć spóźnione życzenia urodzinowe?”.
Wiecie – ja nie mam nic przeciwko temu, że składamy sobie życzenia za pośrednictwem tego portalu – kiedyś wysyłaliśmy listy, potem dzwoniliśmy, dziś z kolei wysyłamy SMS-y czy też atakujemy solenizantów właśnie za pośrednictwem Facebooka czy Messengera. To bardzo wygodne narzędzie, z którego korzystają miliardy ludzi na całym świecie, a poza tym – niech pierwszy podniesie rękę ten, któremu Facebook nie przypomniał o dacie urodzin ważnej osoby. Nieraz więc portal sprawdza się lepiej niż kalendarzyk z ważnymi datami.
Nie zmienia to jednak faktu, iż w każdej sprawie powinno się zachować umiar i odrobinę dobrego smaku – tego natomiast w tej konkretnej sytuacji niestety zabrakło. Nie da się bowiem ukryć, że składanie życzeń urodzinowych na drugi dzień to chyba jedna ze śmieszniejszych decyzji, jaką moglibyśmy podjąć. Albo składa się życzenia w ten konkretny dzień, albo po prostu się ich nie składa – w końcu urodziny ma się tylko raz, a nie dwa czy trzy. Namawianie do takiego działania w kolejnych dniach jest niestety mało śmieszne, bo wyobraźcie sobie, że dostajecie życzenia od danej osoby na drugi dzień tylko dlatego, że Facebook nie dawał jej spokoju i wyrzucał powiadomienia co kilka godzin. Ja czułbym się raczej dziwnie.
Kiedyś narzekaliśmy na powiadomienia odnoszące się do gier czy dziwacznych aplikacji powiązanych z tym serwisem – było ich mnóstwo, ale możliwość ich zablokowania dała spory oddech. Jasne, powiadomienia o urodzinach, imieninach i innych tego typu wydarzeniach również można wyłączyć, ale trudno nadążyć za tym tematem, bo cały czas pojawiają się kolejne, nowe, które regularnie zachęcają nas do odpalenia aplikacji mobilnej czy strony internetowej serwisu. A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej – spróbujcie tylko nie potwierdzić obecności w wydarzeniu, na które zostaliście zaproszeni, albo nie otwórzcie nowego wpisu o durnej ankiecie w grupie, do której należymy. Czy Mark Zuckerberg i spółka naprawdę sądzą, że ludziom trzeba o wszystkim przypominać?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.