Najmniej pojemny iPhone 7 posiada najwolniejszą pamięć wewnętrzną. Apple celowo ukryło tę informację, czy jedynie uznało ją za logiczną kolej rzeczy? Zdania się podzielone.
Jakiś czas temu na światło dziennie wypłynęła informacja, jakoby 32-gigabajtowy iPhone 7 i iPhone 7 Plus posiadał nie tylko najmniejszą pojemność spośród oferty, ale także i najwolniejszą pamięć. Oznaczało to ni mniej, ni więcej, że model 128 GB powinien szybciej zapisywać informacje od 32 GB. Z kolei wersja 256 GB powinna być najszybsza. Tę zależność potwierdził także test zamieszczony na kanale Unbox Therapy.
W wideo wykorzystana została darmowa aplikacja PerformanceTest Mobile. Modele 32 GB i 128 GB iPhone’a 7 posiadają podobną prędkość odczytu danych (656 MB/s vs. 856 MB/s). Znacznie poważniejszy problem zaczyna się przy okazji sprawdzenia szybkości zapisu. Pojemniejsza wersja potrafi zapisać 341 MB danych na sekundę, gdzie w tym samym czasie najmniej pojemny model może jedynie przyjąć 41 MB. Daje to wynik prawie 8-krotnie wolniejszego zapisu danych!
Co więcej, w celu sprawdzenia tego, jak się mają powyższe rewelacje wobec normalnego, przeciętnego użytkowania smartfonów, autor wideo postanowił wgrać 4.2 GB film na urządzenia z poziomu iTunes. Użył w tym celu MacBooka oraz kabla USB do przetransferowania filmu na 32 GB, a potem 256 GB iPhone’a 7. Wynik potwierdził powyższe rezultaty. Najbardziej pojemna wersja zapisała film w 2 minuty i 34 sekundy, zaś najmniej w 3 minuty i 40 sekund.
Damian, który jako pierwszy informował o niniejszej sprawie pisał:
iPhone 7 32 GB kosztuje 3349 złotych, iPhone 7 Plus 32 GB 3949 złotych. Czy w smartfonach za takie pieniądze oszczędności tego typu są do zaakceptowania? Moim zdaniem nie, szczególnie gdy nie ma o nich wzmianki w oficjalnej specyfikacji technicznej i klient nie może być w 100% pewny tego, na co się tak naprawdę pisze.
Zgadzam się z jego zdaniem. Używając smartfona do przeglądania zasobów Internetu, tweetowania czy oglądania snapów nie zobaczymy i nie odczujemy różnicy w działaniu iPhone’a 7. Jeśli jednak często wymieniamy dane pomiędzy smartfonem, a chociażby właśnie zewnętrznym dyskiem twardym (lub nawet iTunesem) to sprawa staje się już bardziej „namacalna”. Apple prawdopodobnie wyszło z założenia, że osoby, które skuszą się na 32 GB model nie potrzebują dużo przestrzeni na dane, a więc nie będą spoglądały na szybkości zapisu i odczytu danych. Bardziej pojemne modele zdecydowanie nadrabiają w tej kwestii i zaoszczędzają czas, zwłaszcza że robiąc tylko i wyłącznie dużą ilość zdjęć oraz kręcąc wiele filmów w jakości 4K większość osób na pewno zdecyduje się na bogatszy model.
Nie twierdziłbym jednak, że są to oszczędności ze strony Apple’a. Całość jest raczej rezultatem zastosowanej technologii. Bardziej pojemne dyski SSD posiadają szybszy zapis od pozostałych ze względu na większą liczbę chipów NAND. Te z kolei powodują, że kontroler może w krótszym czasie uzyskać dostęp do większej ilości danych. W tym roku, podzespoły te przygotowywała także po raz pierwszy firma Toshiba.
Tak czy inaczej, udając się do salonu i pytając jego pracowników o różnicę między 32 GB i 256 GB modelem iPhone’a 7 wątpliwe jest byśmy uzyskali odpowiedź inną niż ta, którą słyszymy w materiale wideo – większa pojemność = więcej miejsca na dane. Wielokrotnie zdarzyło się, że pracownicy jednego z resellerów byli gorzej poinformowani ode mnie, nie tylko w sprawie zapytań o iPhone’a, ale także i Apple Watcha. Szkoda, gdyż jako klient wolałbym wiedzieć za co płacę. Jeśli wydaję sporą sumę pieniędzy to przynajmniej powinienem znać dokładne informacje za co wydają kilkaset złotych mniej.
Źródło: Unbox Therapy, How to Geek, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.