Oppo A57 to nowy smartfon chińskiej firmy Oppo, który niewiele wnosi do świata mobilnych technologii i nie powala stosunkiem ceny do jakości. Paradoksalnie ma jednak olbrzymią szansę na sukces sprzedażowy.
Najnowszym smartfonem Oppo jest zaprezentowany dosłownie wczoraj Oppo A57. Jest to urządzenie klasy średniej o wyglądzie bardzo podobnym do iPhone’a 6, które producent wycenił na równowartość ok. 965 złotych netto (z polskim podatkiem VAT byłoby to jakieś 1190 złotych). Co można dostać za takie pieniądze?
Oppo A57 – specyfikacja:
- System: Google Android 6.0 Marshmallow z ColorOS 3.0,
- Wyświetlacz: 5.2-calowa matryca o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli), matryca IPS,
- Procesor:Qualcomm Snapdragon 435, 8-rdzeniowa jednostka (ARM Cortex-A53) o taktowaniu 1.4 GHz,
- Układ graficzny: Adreno 505,
- RAM: 3 GB,
- Pamięć: 32 GB, możliwość rozszerzenia poprzez wykorzystanie czytnika microSD (do 128 GB),
- Kamera: 16 Mpx,
- Aparat: 13 Mpx,
- Akumulator: 2900 mAh,
- Obudowa: metalowa,
- Moduły i dodatki: modem LTE, Bluetooh 4.1, GPS z A-GPS, podwójny slot kart SIM (hybrydowy), czujnik biometryczny,
- Wymiary i waga: 149,1 × 72,9 × 7,65 mm, 147 gramów.
Jak na chiński smartfon nic nadzwyczajnego, prawda? Xiaomi za podobne pieniądze sprzedaje wyraźnie lepsze na papierze produkty i teoretycznie powinno dominować nad lokalnym konkurentem. Ale tak nie jest. To Oppo notuje spektakularne wzrosty sprzedaży, gdy Xiaomi ma aktualnie trochę trudniejszy okres. Jak widać Chińczycy nie stawiają na świetny stosunek ceny do jakości, a na odpowiednio dobrany zestaw cech – wielomegapikselowe aparaty (także frontowe), świetną jakość wykonania i wygląd zbliżony do iPhone’ów, a to wszystko pochodzące od rodzimego producenta.
Warto pamiętać, że Oppo jest częścią czegoś większego i razem z Vivo oraz pośrednio z OnePlus należy do firmy BBK, która trzymając w ręku trzy mocne brandy obsadza swoimi produktami każdą półkę cenową. Jeśli zliczyć udziały tych wszystkich marek, to mówilibyśmy o drugim największym producencie na świecie. Tak właśnie rodzą się potęgi, o których mało kto tak naprawdę wie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.