Testujemy Suunto Spartan Sport Black HR, o którym mówi się, że jest jednym z najlepszych zegarków dla aktywnych dostępnych na rynku. Czy faktycznie zasłużył na to miano? Postanowiłem to sprawdzić.
Zakup zegarka sportowego to nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że na rynku nie brakuje czasomierzy z funkcjami sportowymi. Jaki zegarek dla aktywnych kupić? Nasze ostatnie zestawienie rozwieje Wasze wątpliwości. Tymczasem, rozkładam na czynniki pierwsze Suunto Spartan Sport Black HR.
Na wstępie chciałbym również bardzo podziękować osobom, które odpowiadają zarówno za kontakt z mediami, jak i prowadzenie fanpage’u Suunto na FB. Doskonała organizacja i świetny kontakt sprawiły, że sprzęt w mgnieniu oka trafił w moje ręce. Raz jeszcze wielkie dzięki! A teraz, do dzieła.
Dane techniczne
Specyfikacja Suunto Spartan Sport Black HR
Dane podstawowe | |
Producent | Suunto |
Model | Spartan Sport Black HR |
Wymiary | 50 x 50 x 13.8 mm |
Waga | 70 g |
Ekran | |
Typ | rozdzielczość 320x320 |
Kluczowe podzespoły | |
Bateria | ładowanie przewodowe |
Łączność | |
GPS | TAK |
Bluetooth | TAK |
Wyposażenie, design i ergonomia
To mój pierwszy kontakt z marką Suunto i muszę przyznać, że producent od samego początku zrobił na mnie pozytywne wrażenie. W niewielkim kartonowym opakowaniu znalazłem zegarek Suunto Spartan Sport Black, pas telemetryczny wraz z sensorem Suunto Smart, kabel USB do ładowania i transmisji danych, a także instrukcję obsługi.
Zegarek prezentuje się doskonale, jak przystało na sprzęt z najwyższej półki. Warto dodać, że fiński producent stawia na manualną produkcję, co oznacza jeszcze większą precyzję wykonania. Nowoczesna stylistyka napawa oko, podkreślając sportowy charakter. Co więcej, czasomierz jest na tyle elegancki, że można go nosić również do garnituru, co docenią nie tylko esteci. Wszystkie modele Suunto są produkowane ręcznie w Finlandii, co przekłada się na jakość ich wykonania. Trzymając go w ręce czułem, że jest to godny przeciwnik dla zegarka Garmin Fenix 3 – nie pomyliłem się.
Kolorowy ekran dotykowy o rozdzielczości 320×320 zapewnia szeroki kąt widzenia, a także bardzo dobrą widoczność w słońcu. Po zmroku można liczyć na ledowe podświetlenie. Szkoda, że producent zrezygnował z wybudzania zegarka za pomocą gestu. Koperta zegarka została wykonana ze wzmocnionego włóknem szklanym poliamidu. Ponadto czasomierz wyposażono w szafirowe szkło oraz pierścień ze stali nierdzewnej. Urządzenie wydaje się na tyle trwałe, że przetrwa każdy upadek i poradzi sobie niezależnie od warunków atmosferycznych, o czym więcej za chwilę.
Do sterowania urządzeniem posłużą trzy ergonomiczne guziki funkcyjne (w górę, w dół oraz potwierdzenia) umiejscowione na prawej krawędzi zegarka. Dotykowy ekran również działa bez problemu, reagując na każde polecenie wydane za pomocą ruchu palca.
Wymiary czasomierza wynoszą 50 x 50 x 13.8 mm, a jego waga to 70 g. Pasek z łatwością można dopasować do nadgarstka, dzięki czemu komfortowo przylega do ręki. Sam zegarek daje o sobie znać jedynie, kiedy delikatna wibracja informuje nas o powiadomieniach z telefonu czy kolejnym przebytym kilometrze.
Czasomierz jest dostępny w kilku wariantach kolorystycznych (czarnym, białym, niebieskim czy różowym). Jak widzicie, w moje ręce wpadł model w kolorze czarnym.
System, parowanie, aplikacja/platforma internetowa, społeczność
Mój pierwszy raz z Suunto, więc kilka nowości – przynajmniej jak dla mnie. Fiński producent stawia na aplikację Movescount dostępną zarówno na smartfony, jak i inne urządzenia mobilne. Smartfon łączy się z zegarkiem za pomocą Bluetooth Smart. Apka jest kompatybilna z systemami: Android i iOS. Co ważne, sama synchronizacja odbywa się błyskawicznie (o wiele szybciej niż w przypadku konkurencji), a wszystko za sprawą programu Moveslink, który jest niezwykle prosty i intuicyjny w obsłudze – podobnie jak sam zegarek. Czasomierz automatycznie przesyła wszelkie dane, co z pewnością doceni każdy nawet najbardziej wymagający użytkownik.
W momencie, kiedy zapragnie się przesłać informacje, należy ponownie skorzystać z Moveslink, które następnie połączy użytkownika z platformą Suunto Movescount. To właśnie ona daje dostęp do rozszerzonych informacji o aktywności oraz pozwala integrować się ze społecznością. Ponadto istnieje możliwość udostępniania swoich rezultatów na portalach społecznościowych. Co więcej, można też odkrywać nowe trasy, planować swój trening i dostosowywać ekrany zegarka.
Warto dodać, że samo korzystanie z Suunto Movescount było dość przyjemnym doświadczeniem. Interfejs zadowoli każdego miłośnika sportowych wrażeń, a samo surfowanie po stronie niesie naprawdę sporo satysfakcji. Producent zapowiada, że będzie rozwijał swoje narzędzie, toteż w przyszłość można liczyć na więcej. Tym bardziej, że Suunto liczy się ze zdaniem swoich użytkowników, a to naprawdę istotne.
Z czasem zestaw narzędzi bazujących na danych będzie się powiększał, na przykład o narzędzia do porównania grup i statystyk. To spora zmiana, biorąc pod uwagę dotychczasowe zarzuty jakoby Suunto nie przykładało wagi do serwisu internetowego. Wnioski zostały wyciągnięte i to akurat w momencie, kiedy zabrałem się za testy. Dobra robota Suunto.
W akcji
Z poziomu zegarka mamy dostęp do szeregu przydatnych funkcji. Uruchamiając czasomierz, z miejsca wyświetla się klasyczna tarcza, która wskaże godzinę. Przesuwając między ekranami mamy dostęp, do takich funkcji jak: ustawienia, stoper, dziennik, nawigacja, ćwiczenie, kroki, czas treningu czy regeneracja.
Przechodząc do konkretów, należy zacząć od szeroko rozumianej aktywności dobowej – dostajemy wszystko, co niezbędne, by monitorować podstawowe parametry ruchu i zdrowia: przebyty dystans, pokonane kroki, tempo, prędkość, spalone kalorie, jak również dzienny i tygodniowy cel. Niestety, wędrując i testując rozmaite możliwości nie doszukałem się monitora snu, ale może to i lepiej – zresztą, jeśli śledzicie moje testy, to znacie moje zdanie na ten temat, ale w skrócie: obecnie monitory snu pełnią jedynie rolę informacyjną i nijak mają się do poprawy zdrowia. Z ciekawszych funkcji jest także dostęp do wysokościomierza (zakres -500 m do 9 999 m) oraz kompasu, co z pewnością przyda się podczas wypadów w góry.
Suunto Spartan Sport Black HR oferuje wysokiej klasy moduł GPS (niestety zabrakło GLONASS – producent obiecuje, że pojawi się w przyszłości), który jest niezwykle dokładny – na 11 km odcinku, sprzęt nie pomylił się, dostarczając mi precyzyjnych informacji o moim treningu. Co więcej, zostawiony ślad zdawał się dokładniejszy od tego, co oferuje Garmin. Suunto łapie fix w mgnieniu oka, czym deklasuje konkurencje.
Jak sama nazwa wskazuje Suunto Spartan Sport Black HR pozwala monitorować tętno za sprawą pasa telemetrycznego Suunto Smart, co przekłada się na bardzo dokładne wskazania. A na pewno bardziej precyzyjne niż w przypadku zegarków, mierzących tętno wprost z nadgarstka. Osobiście, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Suunto Spartan Sport Black HR to zegarek dla twardzieli. Śmiało można o nim mówić w kontekście multisportowego narzędzia, co i tak jest pewnego rodzaju niedowartościowaniem. W końcu zegarek oferuje aż ponad 80 wstępnie zdefiniowanych trybów sportowych, przeznaczonych na przykład do triathlonu, pływania, jazdy na rowerze, biegania, rajdów przygodowych i sportów zimowych – w tym trybów definiowanych dla określonych rodzajów treningów, zawodów i aktywności. Uwierzcie mi na słowo, jest tego tak dużo, że można się pogubić. Choć ciężko zabłądzić, jeśli interfejs jest tak prosty i przejrzysty – ma się wrażenie, że jest się prowadzonym za rękę niemal na każdym kroku.
Ponadto jest wiele mniej i bardziej przydatnych funkcji, z których można korzystać w celu urozmaicenia treningu. Takim przykładem jest chociażby nawigacja, dzięki której można obierać i poznawać nowe trasy, raz na zawsze kończąc z rutyną. Szkoda, że producent nie dorzucił jeszcze odtwarzacza muzycznego.
Co więcej, nie mogło zabraknąć powiadomień z telefonu. Parując zegarek z aplikacją Suunto Movescount jest możliwość obierania informacji ze smartfonu: połączeń, SMS-ów, maili lub wpisów z portali społecznościowych. Osoby, które nie rozstają się z telefonem z całą pewnością będą zadowolone.
Suunto Spartan Sport Black HR posiada klasę wodoszczelności na poziomie 10 ATM, co oznacza, że można pływać i nurkować na basenie bez obaw o uszkodzenie urządzenia. Nie mówiąc już o pocie, niekorzystnych warunkach atmosferycznych czy potreningowym prysznicu. Nawet ulewa nie przeszkodziła mi w moim treningu – Suunto Spartan Sport Black HR to prawdziwy twardziel.
W trybie oszczędzania energii urządzenie jest w stanie pracować nawet ok. 60 godzin. Na pełnych obrotach czas ten skróci się do ok. 9 godzin. To i tak rewelacyjny wynik – uwierzcie mi na słowo: czas baterii jest naprawdę zadowalający. Oczywiście, wszystko zależy od intensywności użytkowania.
Podsumowanie i ocena
Suunto Spartan Sport Black HR to bez wątpienia jeden z najlepszych zegarków sportowych na rynku. Nie dość, że świetnie wygląda, to jeszcze bombarduje rozmaitymi, a zarazem zaawansowanymi funkcjami dla aktywnych. Oczywiście, ma pewne braki, ale nie są one tak znaczące, by podnosić larum. Czasomierz ociera się o ideał, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam ten model.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Suunto Spartan Sport Black HR
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.