Tym razem eksplodował Samsung Galaxy S7 edge, czyli flagowy smartfon koreańskiego koncernu. Podobno nic na to nie wskazywało.
Afera z wybuchającymi Samsungami Galaxy Note 7 znana jest chyba każdemu Czytelnikowi naszego serwisu, gdyż pisaliśmy o niej często. Tym razem eksplodował jednak inny smartfon Koreańczyków, a mianowicie flagowy Galaxy S7 edge.
Ashleigh Deakin opublikowała na portalu społecznościowym Facebook dwa zdjęcia przedstawiające Samsunga Galaxy S7 edge po eksplozji oraz jedno, na którym uchwycone zostało przypalone biurko. Przyznam szczerze, że nie wygląda to fajnie i troszkę się zaniepokoiłem tym zdarzeniem, gdyż w ostatnim czasie eksplozje smartfonów znacznie się nasiliły.
Co ciekawe, według poszkodowanej telefon leżał jedynie na biurku i samozapłon nastąpił bez wyraźnego powodu. Galaxy S7 edge nie był w tym czasie ładowany ani używany.
Ashleigh Deakin dodała, że zdecydowała się kupić teraz smartfon marki Apple. Te również stawały w płomieniach, a zatem mam nadzieję, że nie zdecydowała się na iPhone’a 6.
Nie mamy żadnych informacji o tym, czy Samsung został poinformowany o eksplozji, czy nie, ale są spore szanse, że pierwszą rzeczą, jaką zrobiła ta kobieta po eksplozji to wrzuciła informację na Facebooka. Można to wnioskować nawet po tonie wypowiedzi.
Nie mam zamiaru oskarżać Samsunga i wydać wyroku, gdyż nie ma żadnej pewności, że ta informacja jest prawdziwa – nie zostały ujawnione inne szczegóły, a firma najprawdopodobniej nie została o tym fakcie poinformowana. Samsung w takich sytuacjach kontaktuje się szybko z poszkodowanymi, aby poddać ekspertyzie uszkodzony produkt i sprawdzić co było tego przyczyną. W poście nie mamy o tym nawet wzmianki. To celowe działanie mające na celu zaszkodzić Koreańczykom? Być może tego dowiemy się w najbliższym czasie.
źródło: Facebook
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.