Za nami III kwartał roku 2011. Firmy zaprezentowały już swoje wyniki finansowe za letnie miesiące, a analitycy i dziennikarze branżowi mogli je na spokojnie porównać i wyciągnąć wnioski. Mimo iż raporty fiskalne nie mówią wszystkiego o sytuacji w danej firmie, to ich zestawienie z wynikami z poprzedniego kwartału lub analogicznego okresu roku 2010 może wiele powiedzieć na temat kondycji danej korporacji. Rzućmy zatem okiem na wyniki wielkich graczy z branży mobilnej.
Informowaliśmy Was niedawno, iż zdaniem dziennikarzy The Wall Street Journal (powołują się na dobrze „poinformowane źródła”), firma Samsung wyprzedziła Apple pod względem liczby sprzedanych smartfonów. Południowokoreańska korporacja sprzedała ponoć ponad 20 mln smartfonów, podczas gdy ich amerykański rywal osiągnął wynik na poziomie „zaledwie” 17 mln (to o 21% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku, ale o 16% mniej niż wiosną roku 2011). Analitycy podkreślają przy tym, iż Apple sprzedaje obecnie tylko 3 modele swoich smartfonów, podczas gdy w przypadku Samsunga jest ich znacznie więcej i współpracują z kilkoma systemami operacyjnymi (Android, Windows Phone, bada).
Wynikiem zbliżonym do tego, jaki osiągnęła korporacja z Cupertino może się pochwalić Nokia. Finowie sprzedali w III kwartale blisko 17 mln słuchawek. Z jednej strony liczba ta robi wrażenie, ale należy pamiętać, iż w ciągu roku wskaźnik sprzedaży spadł aż o 38%. Co do słabszych wyników Apple w letnim okresie, to można je zapewne tłumaczyć premierą modelu iPhone 4S. Klienci zdecydowani na zakup sprzętu tej firmy czekali na realizację najnowszej słuchawki amerykańskiego giganta. Takiej sytuacji spodziewali się nawet decydenci z Cupertino, ponieważ podobne zjawiska obserwowano już w przeszłości – kwartał przed spodziewaną realizacja nowego smartfonu zazwyczaj wypadał stosunkowo blado w porównaniu z poprzednim i kolejnym. Jednocześnie wielu branżowych specjalistów oraz sam Tim Cook przewidują, iż jesienią Apple pobije kolejny rekord sprzedaży słuchawek z nadgryzionym jabłkiem. Bez wątpienia spory wpływ na podniesienie wskaźników sprzedaży będzie miała śmierć założyciela i wieloletniego CEO firmy – Steve’a Jobsa.
Jeśli powyższe spekulacje uzyskają potwierdzenie w rzeczywistości, to zapewne skończy się dobra passa Samsunga. Koreańczycy byli chyba sami zaskoczeni nadspodziewanie dobrymi wynikami sprzedaży modelu Galaxy S II. Jednak tłuste lata mogą niedługo odejść w niepamięć – realizacja nowego iPhone’a zazwyczaj wiązała się z poważnym spadkiem sprzedaży smartfonów konkurencji (zwłaszcza na rynku amerykańskim).
Eksperci z sektora IT wspominają także o ostatnim dzwonku dla Nokii oraz Microsoftu – jeśli smartfony fińsko-amerykańskiego sojuszu pokazane na Nokia World nie okażą się prawdziwym hitem, to obie firmy mogą mieć poważne problemy. Nokia z utrzymaniem się w czołówce sektora mobilnego, a Microsoft z wyjściem z ogona w wyścigu platform mobilnych. Jednak są to już kwestie, które dotyczą bieżącego kwartału. A jak wypomniane firmy radziły sobie w poprzednich trzech miesiącach?
Zacznijmy może od Microsoftu. Firma z Redmond pochwaliła się bardzo dobrymi wynikami za poprzedni kwartał. W porównaniu z rokiem poprzednim przychody firmy wzrosły o 7% i wyniosły 17,37 mld dolarów. W omawianym okresie wzrósł także czysty zysk (o 6%), który ukształtował się na poziomie 5,74 mld dolarów. Tak dobre wyniki to zasługa przede wszystkim segmentu biznesowego firmy (Microsoft Business Division) i oddziału Entertainment and Devices odpowiedzialnego za rozwój i sprzedaż konsoli Xbox 360 (wielką rolę odegrał tu system Kinect). Dużo gorzej wygląda to w przypadku systemów operacyjnych. Zyski ze sprzedaży systemu Windows dla komputerów osobistych oraz z realizacji słuchawek z platformą Windows Phone z pewnością nie mogą satysfakcjonować inwestorów i decydentów największego na świecie producenta oprogramowania. Zwłaszcza, gdy dane te porówna się z wynikami konkurenta Microsoftu – Apple.
Nawet wzrost zysków w porównaniu z analogicznym okresem roku 2010 (o 6 centów na akcję) nie był w stanie przekonać inwestorów, iż firma zmierza w dobrym kierunku – po publikacji raportu, papiery wartościowe Microsoftu staniały o 19 centów do poziomu $26,85 za akcję. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy (oprócz presji ze strony Apple oraz kiepskich wyników WP) jest rynkowa pozycja wyszukiwarki Bing. Zwiększa ona swe udziały w tym segmencie, ale Microsoft nadal musi dopłacać do tego projektu. I to setki milionów dolarów.
Skoro wspominałem już o Apple, to warto przyjrzeć się wynikom finansowym korporacji z Cupertino. Informowaliśmy Was, iż gigant zarządzany przez Tima Cook’a sprzedał sporą liczbę urządzeń mobilnych i komputerów. A jak przełożyło się to na finanse firmy? Przychody firmy za poprzedni kwartał ukształtowały się na poziomie 28,27 mld dolarów, natomiast czysty zysk wyniósł 6,62 mld dolarów (lub 7,05 dolara na akcję). W analogicznym okresie roku 2010 wskaźniki te wyniosły odpowiednio 20,34 mld dolarów (przychód), 4,31 mld dolarów (zysk) oraz 4,64 dolara na akcję. Ponad 60% przychodów firmy zapewniła jej sprzedaż sprzętu i usług poza granicami USA.
Wspominałem już, iż Apple prawdopodobnie straciło pozycję lidera pod względem smartfonów zrealizowanych w poprzednim kwartale. Nie sprawdziły się także prognozy analityków, którzy wskazywali, iż przychody Apple powinny kształtować się w tym okresie na poziomie 29,4 mld dolarów. Przedstawiciele firmy są jednak pełni optymizmu – zakończyli rok finansowy z wynikiem 108 mld dolarów dochodu oraz 26 mld dolarów zysku. Z nadzieją patrzą także w przyszłość – iPhone 4S już teraz rozchodzi się jak świeże bułeczki, a przed nami okres świąteczny. Zarząd firmy spodziewa się, iż w bieżącym kwartale osiągnie bardzo wysokie przychody i zdeklasuje rywali.
Jeśli scenariusz zakładany przez Apple się ziści, to konkurencja może mieć twardy orzech do zgryzienia. W gronie tym znajduje się m.in. Samsung, który w poprzednim kwartale osiągnął bardzo przyzwoite wyniki i pozytywnie zaskoczył analityków i inwestorów. Wartość sprzedaży południowokoreańskiej korporacji wyniosła blisko 38 mld dolarów. Spodziewane zyski, zdaniem firmy, miały się kształtować na poziomie 3,5 mld dolarów (analitycy spodziewali się zysków na poziomie od 2,9 do 3,4 mld dolarów). Ostatecznie osiągnięto wynik na poziomie 3,1 mld dolarów, czyli dużo gorszy niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, gdy zyski wyniosły 4,1 mld dolarów.
Warto przy tym podkreślić, że blisko połowę zysków zapewnia azjatyckiemu gigantowi oddział mobilny. W ciągu roku sprzedaż telefonów koreańskiej korporacji wzrosła o 76%, za co odpowiadają takie hity, jak Samsung Galxy S, Samsung Galaxy S II oraz inne modele współpracujące z platformą mobilną Android. Sytuacja w pozostałych oddziałach wygląda już dużo gorzej. Poważnie spadła sprzedaż półprzewodników oraz wyświetlaczy. Ma to związek z globalnym spowolnieniem gospodarczym i niepewną sytuacją ekonomiczną w wielu krajach (zwłaszcza tych wysokorozwiniętych). Koreańczykom pozostaje zatem liczyć na wysokie zainteresowanie smartfonami (w roku finansowym 2011 planowano sprzedać 60 mln „inteligentnych telefonów” i wynik ten zapewne będzie osiągnięty) oraz pozostałymi urządzeniami mobilnymi. Szyki może im jednak pomieszać na tym polu wojna patentowa z Apple, w której stroną dominującą jest póki co korporacja z Cupertino.
Wspominany przed chwilą konflikt patentowy między Apple i Samsungiem odwrócił uwagę ekspertów od Nokii. Stare porzekadło głosi, że gdzie dwóch się bije… Czy mądrość ludowa okaże się słuszna także i w tym przypadku? Od jakiegoś czasu popularne serwisy internetowe oraz znani dziennikarze branżowi wspominali jedynie o imprezie Nokia World i jej wpływie na przyszłość Nokii, Microsoftu i sektora mobilnego. Mniej uwagi poświęcano obecnej sytuacji w fińskiej korporacji. A przecież coś się tam musi dziać.
W okresie od początku lipca do końca września fiński gigant osiągnął przychody na poziomie 8,98 mld euro, co w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego oznacza spadek o 13%. Nadal spadają także zyski firmy (w II kwartale firma dołożyła do interesu 71 mln euro). Dla porównania w III kwartale 2010 roku Nokia zarobiła ponad 400 mln euro. Jednak w II kwartale bieżącego roku zanotowano straty na poziomie blisko 500 mln euro. Niektórzy eksperci są zdania, iż Nokia może mieć najcięższy okres za sobą, ale dopiero realizacja smartfonow w WP pokaże, czy gigant wróci do dawnej kondycji.
Firma zrealizowała w ciągu ostatnich trzech miesięcy 106,6 mln słuchawek, których średnia cena wyniosła 51 euro. Przed rokiem wskaźniki te wynosiły odpowiednio 110,4 mln oraz 65 euro. Wspominałem już, iż Nokia zanotowała poważny spadek (aż 38%) w zakresie realizacji smartfonów: z 27,1 mln w Q3 2010 do 16,8 mln w Q3 2011. Obniżona została także średnia cena urządzeń tego typu ze 133 do 131 euro za sztukę. Pozytywnie zaskoczył natomiast wzrost sprzedaży zwykłych telefonów (o 8%) z poziomu 83,8 mln do 89,8 mln. Analitycy spodziewali się, że Finowie zrealizują od 67 do 89,7 mln telefonów, a zatem można mówić o małym sukcesie. Doprowadził on nawet do wzrostu ceny akcji Nokii o 6% do poziomu 4,75 euro. Eksperci zauważają jednocześnie, iż średnia cena telefonu Nokii spadła w ciągu roku z pułapu 40 euro do zaledwie 32 euro. Niska cena sprzedawanych urządzeń sprawia, że firma nie czerpie z realizacji sprzętu zbyt wysokich zysków.
Warto jeszcze przyjrzeć się wynikom HTC, które zdaniem części użytkowników posiada obecnie najciekawszą ofertę na rynku. Trzeba przyznać, iż Tajwańczycy mają się czym pochwalić (przynajmniej pod względem finansowym). Przychody firmy w III kwartale 2011 roku wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego o blisko 80% i osiągnęły poziom 4,4 mld dolarów (to o ponad 9% więcej niż w poprzednim kwartale). Zanotowano także poważny wzrost zysków (o 68%), które wyniosły ponad 610 mln dolarów. W ciągu trzech kwartałów firma osiągnęła dochody na poziomie blisko 12 mld dolarów. To aż dwa razy więcej niż w analogicznym okresie roku 2010. Podobnie rzecz się ma z czystym zyskiem, który w okresie od stycznia do września wyniósł 1,67 mld dolarów. Jak widać, HTC ostro pnie się w górę w branży mobilnej.
Na koniec przyjrzyjmy się wynikom internetowego giganta – Google. Czysty zysk Google Inc. wzrósł w porównaniu do analogicznego okresu roku 2010 aż o 25,8% i wyniósł 2,73 mld dolarów. Przychody wzrosły w tym czasie o 33% do poziomu 9,72 mld dolarów. Jeśli przeanalizujemy wyniki Google za 9 miesięcy bieżącego roku, to okaże się, że czysty zysk zwiększył się w tym czasie o 18% i wyniósł ponad 7 mld dolarów. Dochody firmy zwiększyły się w tym czasie o 31% i wyniosły 27,32 mld dolarów.
Źródła: Onliner, Astera, Compulenta, WSJ, Torg
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.