Amerykański Sąd Apelacyjny wznowił rozpatrywanie pozwu patentowego skierowanego przez Apple przeciwko Samsungowi. Dotyczy on starej sprawy.
Samsung nie ma łatwego życia. Do tej pory nie wiemy, co oficjalnie było przyczyną wybuchających Galaxy Note’ów 7. Teraz, jeden z federalnych, amerykańskich sądów apelacyjnych wznowił rozpatrywanie naprawdę starej sprawy, związanej ze skopiowaniem przez Koreańczyków designu iPhone’a. Wydarzenie miało miejsce w miniony czwartek. Rekomendacja dla ponownego otwarcia sprawy pojawiła się na polecenie Sądu Najwyższego.
Proces ma rozstrzygnąć, ile Samsung jest winien Apple za naruszenie patentu koncernu z Cupertino. Mowa o skopiowaniu prostokątnego kształtu smartfona z zaokrąglonymi krawędziami oraz umieszczeniu kolorowych ikon na czarnym tle wyświetlacza. Wcześniejszy wynik sprawy zakładał 399 milionowe odszkodowanie w dolarach za naruszenie niniejszego rozwiązania. Został on jednak uchylony w poprzednim miesiącu przez Sąd Najwyższy.
Szkody wyrządzone przez Samsunga na rzecz Apple zostały wyliczone na podstawie przychodów Koreańczyków ze sprzedaży smartfonów z linii Galaxy. Sytuacja stała się jednak zbyt skomplikowana dla Sądu Najwyższego, który nie wiedział w jaki sposób rozliczyć wielkość strat – na podstawie całości urządzeń czy tylko jego pojedynczych komponentów np. krawędzi i wyświetlacza.
W poprzednim miesiącu, koncern z Cupertino podał informację, że sprawa toczy się już od 2011 roku. Mowa więc o sześcioletnim kłopocie Samsunga, którego ostateczną decyzję w tej kwestii podejmie Sąd Apelacyjny. Apple twierdzi, że zawsze chodziło o „rażące kopiowanie” rozwiązań ze strony Samsunga. Z jednej strony obie firmy współpracują na porządku dziennym, zaś z drugiej ich prawnicy walczą o kolejne zdobycze. Wydaje mi się więc, że w dalszym ciągu będzie trwała walka pomiędzy obiema firmami – rozchodzi się nie tylko „o dobre imię”, ale również i grube pieniądze.
Źródło: Todaysiphone
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.