- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Testujemy Lenovo P2 – phablet klasy średniej z potężną baterią, kosztujący trochę ponad 1500 złotych. Czy fenomenalny czas pracy na jednym ładowaniu, połączony z innymi cechami tego modelu, uzasadnia ten wydatek? Postanowiłem to sprawdzić.
Bateria, bateria i jeszcze raz bateria – tak można w skrócie zdefiniować Lenovo P2. Czas pracy na jednym ładowaniu jest naprawdę rewelacyjny i nawet przy intensywnej eksploatacji trudno rozładować telefon w jeden dzień. Nie da się jednak nie zauważyć, że dysponując kwotą 1500 złotych można oczekiwać czegoś więcej niż jednej niewątpliwej zalety. Czy Lenovo P2 broni się w innych aspektach? Sprawdźmy.
Specyfikacja Lenovo P2
Dane podstawowe | |
Wymiary | 76 x 153 x 8.3 mm |
Waga | 177 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | Nano-sim |
Data premiery | 2016, wrzesień |
Ekran | |
Typ | Super AMOLED 5.5'', rozdzielczość 1920x1080, 401 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 625 |
Procesor | 2 GHz, 8 rdzeni (ARM Cortex-A53) |
GPU | Adreno 506 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 5100 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 256GB |
Porty | USB (microUSB, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 32 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 6.0.1 Marshmallow |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 300 Mb/s |
WIFI | 802.11 b/g/n, Miracast |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | TAK |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 13 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo FullHD (1920x1080), 29 kl/s |
Obudowa i wygląd
Lenovo P2 nie jest jednym z tych smartfonów, które mogą zaskoczyć designem. Podobnych urządzeń mamy na rynku dziesiątki (a może nawet i więcej), ale nie powiedziałbym, że jest to smartfon brzydki – jest on po prostu wtórny.
Na froncie znajdziemy szkło Gorilla Glass 3, bardzo delikatnie zaokrąglone na krawędziach. Przez okres testów nie udało mi się go zarysować, muszę również pochwalić odporność na zabrudzenia, która jest ponadprzeciętna. Nad 5,5-calowym wyświetlaczem znajdziemy aparat fotograficzny, głośnik rozmów i wielokolorową, konfigurowalną diodę powiadomień, a pod nim klikalny klawisz z zaimplementowanym skanerem linii papilarnych. Zagospodarowanie przestrzeni jest więc dość przeciętne, bo stosunek powierzchni ekranu do całego przedniego panelu wynosi niecałe 72%. Mimo sporych wymiarów nie mogę powiedzieć, by smartfon ciążył w dłoni, gdyż mimo sporej baterii jest smukły (8,2 mm), niezbyt ciężki (177 g.) i nieźle wyprofilowany, co wyszczupla go wizualnie. Mój Honor 4X jest znacznie bardziej ,,kobylasty”.
Lenovo P2 wykonany jest w większej części z matowego metalu. Wyjątkiem od tej reguły, rzecz jasna oprócz frontu, są dwie plastikowe wstawki na tylnym panelu, które nie psują jego estetyki. Oprócz nich znajdziemy tam okrągłe oczko aparatu fotograficznego (wklęsłe), podwójną diodę doświetlającą LED (dwie barwy), logo producenta i część znaków towarowych. Reszta trafiła na górną krawędź, gdzie towarzyszy im złącze słuchawkowe jack 3.5 mm oraz dodatkowy mikrofon. Na dolnej krawędzi znajdziemy głośnik i mikrofon oraz złącze microUSB, a włącznik i regulatory głośności na prawej krawędzi. Zazwyczaj jest to już koniec opisu, ale nie tym razem – na lewym boku jest jeszcze wysuwana tacka na karty SIM i kartę pamięci oraz specjalny przełącznik, którym możemy włączyć lub wyłączyć ekstremalny tryb oszczędzania energii (One Key Power Saver).
Lenovo P2 jest więc phabletem bardzo dobrze wykonanym, ale wyglądającym mało oryginalnie. Dla mnie nie jest to dyskwalifikująca wada, ale to już zależy od gustu.
Wyświetlacz
Dla wielu maniaKów matryca Super AMOLED to atut bez względu na jej parametry, gdyż oznacza nieskończony kontrast i prawdziwą, głęboką czerń. Dla innych jest to synonim przejaskrawionych kolorów i wypalania. Sam uważam, że wszystko zależy od konkretnego modelu, w którym ekran tego typu został zastosowany, w związku z czym dokładnie przyjrzyjmy się temu, który oferuje Lenovo P2.
W zdecydowanej większości przypadków rozdzielczość Full HD na 5,5-calowym ekranie oznacza bardzo dobrą ostrość wyświetlanego obrazu. Sprawa się komplikuje, gdy jest to matryca (Super) AMOLED z układem subpikseli Pentile. Dokładnie tak jest w przypadku Lenovo P2, więc jeśli ktoś miał wcześniej możliwość podziwiać ,,prawdziwe” Full HD na podobnej przekątnej, to może zauważyć małe niedostatki w ostrości wyświetlanego obrazu. Nie uważam tego za specjalny problem, gdyż w codziennych zastosowaniach taka rozdzielczość się sprawdza.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
Panele Super AMOLED zazwyczaj nie powalają maksymalną jasnością w trybie ręcznym. Lenovo P2 też nie ma się czym pochwalić, gdyż mówimy o wartości 369 cd/m2, która w jasnym świetle nie pozwala na dobrą widoczność wszelkich treści. Sytuacja ta zmienia się, gdy korzystamy z automatycznej regulacji jasności, która podkręca jasność znacznie powyżej wartości manualnej, sięgając mniej więcej 500 cd/m2 – a wtedy jest już bardzo dobrze. Jasność minimalna to 7 cd/m2, którą można obniżyć jeszcze bardziej dzięki opcji ,,Ochrona jasności”, więc czytanie jest komfortowe w każdych warunkach.
Mam za to drobne uwagi co do kątów widzenia i kolorystyki. Nawet przy stosunkowo niewielkich odchyleniach da się zauważyć dziwną, zielonkawą poświatę. Prawdopodobnym winowajcą tego problemu jest kalibracja. Użytkownik dostaje do wyboru dwa tryby koloru: Jaskrawy i Normalny. Nazwa pierwszego doskonale go definiuje – barwy podkręcone są ponad granice przyzwoitości, a biel niepokojąco niebieska (8000K), co często jest argumentem przeciwników ekranów AMOLED. Drugi tryb ma odpowiadać bardziej naturalnej kolorystyce i rzeczywiście pozwala on trochę ,,przygasić” większość kolorów, ale ich nasycenie dalej jest ponadprzeciętne, a szczególnie wszelkie odcienie zieleni, przez co biel jest żółto-zielonkawa.
Mimo pewnych niedoskonałości uważam wyświetlacz Lenovo P2 za bardzo przyzwoity w swojej klasie cenowej, którego poziom zakwalifikowałbym gdzieś pomiędzy Galaxy S5 a Galaxy S6, co wbrew pozorom jest komplementem, a nie przytykiem.
- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.