Znane nam są dziesiątki aplikacji, które „po cichu” robią zdjęcia wścibskim użytkownikom. A zastanawiałeś się kiedykolwiek nad tym, jak daleko w tych kwestiach można się posunąć korzystając z Androida? Nasz rodak – Szymon Sidor – zwraca uwagę, że system Google’a pozostawia niecnym programistom bardzo szerokie pole do popisu jeżeli chodzi o śledzenie użytkowników.
Sidor ostrzega, że bez problemu można stworzyć aplikacje dla Androida, które bez jakiegokolwiek ostrzeżenia będą robiły zdjęcia lub wideo, a następnie owe materiały będą przesyłały dalej.
Jak programista do tego doszedł? Zainspirowany rozmaitymi aplikacjami-szpiegami z Google Play, za punkt honoru wziął sobie stworzenie aplikacji, która bez wyświetlania podglądu i widoczności jako program działający w tle będzie przechwytywać zdjęcia. Jako że Google oficjlanie nie pozwala na udostępnianie takich aplikacji w Google Play, Sidor opracował narzędzie, które – podobnie jak funkcja Chat Heads w Messengereze Facebooka – działa w tle, ale nie jest widoczna na ekranie multitaskingu, lecz jako jeden z drobnych procesów. Zaś problem konieczności wyświetlania podglądu z Aparatu rozwiązał w taki sposób, że podgląd owszem – jest dostepny – ale jego okno ma rozmiar 1×1 piksela, co przy średnim zagęszczeniu 400 pikseli na cal sprawia, że jest ono niewidoczne.
Jaki był efekt prac Szymona Sidora? Udało się nie tylko udostępnić obraz z aparatu dalej, ale także sprawiono, że narzędzie wysyłało dokładną informację o położeniu testowanego telefonu, czas odświeżania obrazu oraz poziom naładowania akumulatora:
Oczywiście narzędzie Sidora nie zostało nigdzie udostępnione, a jego prezentacja ma charakter czysto edukacyjny, mający pewnie sprawić, że Google zaostrzy regulamin dotyczący użycia aparatu w aplikacjach. Wyobraźcie sobie tylko do czego mogłaby doprowadzić ta androidowa luka, gdyby jakaś agencja bezpieczeństwa uwzięła się na któregoś z użytkowników.
źródło: Snack for your mind
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.