Lara Croft przechodzi ostatnio solidną metamorfozę – no, przynajmniej gry z tą poszukiwaczką przygód w roli głównej. Pecetowa seria Tomb Raider doznała solidnego odświeżenia i odmłodzenia, z kolei na urządzeniach mobilnych co i rusz pojawiają się nowe produkcje, nieco odbiegające od sztandarowego wizerunku serii. Kolejnym potwierdzeniem tej tezy jest Lara Croft: Relic Run.
Square Enix poszło zgodnie z trendem rynkowym i zapatrzone w sukces Temple Run czy Subway Surfers również spróbowało swoich sił w gatunku endless runnerów. Efektem tych działań jest właśnie Relic Run, choć rozmachem w dziedzinie ukazania akcji gra ta bije dwie wspomniane wcześniej produkcję nie tylko na łeb i na szyję, ale na jeszcze kilka innych części ciała. Myli się bowiem ten, kto myśli, że w grze tylko biegniemy przed siebie w gąszczu amazońskiej dżungli. Choć rzecz jasna dynamiczny bieg stanowi podstawę rozgrywki, to co jakiś czas przyjdzie nam obserwować szalenie efektowne skoki pomiędzy, wydawałoby się, niedostępnymi dla człowieka skałami czy drzewami czy też potyczki z przeciwnikami – wszystko to zaś zostało opatrzone efektownymi najazdami kamery.
Lara Croft to w tej produkcji wyjątkowo zwinna i szybka bestia – by ominąć czające się na drodze przeszkody, musimy skakać, biegać po ścianach, wykonywać ślizgi czy też stosować elementy parkouru. Co jakiś czas będziemy musieli także wziąć udział w strzelaninie – rzecz jasna naboje posyłane w kierunku wrogów są wystrzeliwane w biegu, ale nie jest to zbyt trudne: wystarczy bowiem jedynie stukać palcem w miejsce, w którym znajduje się przeciwnik. Regularnie do dyspozycji dostajemy także pojazdy, choć rozgrywka nie różni się wówczas od tradycyjnego biegu nawet w najmniejszym stopniu. Twórcy dają nam także szansę wykupu specjalnych ulepszeń, takich jak lepsza strzelba, możliwość dalszego rozpoczęcia biegu po kolizji czy też magnes przyciągający monety.
Wszystkie te elementy (a trzeba przyznać, że jest ich niemało) komponują się naprawdę bardzo sprawnie – całość jest bardzo grywalna i urozmaicona, a akcja została ukazana niczym w hollywoodzkim filmie, co jest już zresztą elementem rozpoznawczym gier z Larą Croft. Tyczy się to zwłaszcza oprawy graficznej, która jest naprawdę efektowna – podobnie zresztą wygląda kwestia animacji. Niestety w grze nie mogło za to zabraknąć mikropłatności – tak naprawdę darmowy jest tylko jeden etap – drugi otrzymujemy po odblokowaniu piętnastu reliktów, co trwa naprawdę długo, albo za 500 diamentów, co kosztuje nas ponad 20 złotych.
Lara Croft: Relic Run to jeden z ciekawszych endless runnerów na rynku – gra jest wręcz przeładowana akcją i na pewno w trakcie rozgrywki nie będziemy się nudzić. Eksploatowanie znanej marki z panią archeolog w roli głównej trwa w najlepsze, ale jeżeli ma to być robione w takim stylu, to dlaczego nie?
Grę ściągniecie za darmo na urządzenia mobilne z Androidem i iOS.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.