Szał związany z Euro 2016 zaczyna się dziś, a szał związany z osobą Roberta Lewandowskiego trwa już od jakiegoś czasu. Ekipa Fuero Games próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i wychodzi z tego średnio smaczna strawa. Lewandowski: Euro Star 2016 to po prostu naprędce sklecona produkcja, w której próżno szukać piłkarskiej głębi.
O tym, że gry piłkarskie dostępne na urządzenia mobilne prezentują różnoraką jakość – wiemy nie od dziś. O tym, że trudno wymyślić w tej materii coś nowego i co i rusz jesteśmy zasypywani odtwórczymi propozycjami też nie trzeba nikogo przekonywać. Nie inaczej jest niestety i tym razem – ekipa rodzimego studia Fuero Games nie prezentuje nam niczego odkrywczego. W grze wcielamy się bowiem w tytułowego bohatera – piłkarza Bayernu Monachium i reprezentacji Polski – który na ekranie urządzenia mobilne serwuje nam swoje umiejętności w zakresie żonglerki futbolówką.
Na czym polega rozgrywka? Cóż – tutaj także niezbyt mamy się nad czym rozwodzić. Do naszych obowiązków należy tylko i wyłącznie stukanie w okrąg pojawiający się na ekranie w taki sposób, by zawężający się okręg nie zdążył się zamknąć, co skutkuje przerwaniem technicznych popisów Lewandowskiego. Na samym początku gracz może obserwować tylko najbardziej podstawowe sztuczki, takie jak kapkowanie czy podbijanie piłki głową. Z czasem w repertuarze pojawiają się odbicia barkami, przekładanki nóg w powietrzu i inne zdecydowanie bardziej efektowne ewolucje. Zanim jednak dostaniemy do nich dostęp, to cóż – namęczymy się solidnie, beznamiętnie stukając w ekran i starając się nabić jak największe combo, co przełoży się na większą ilość punktów. To zaś pozwoli nam na zdobycie poziomów, które odblokują kolejne sztuczki.
Cóż – nie będę ukrywał, że tego typu rozgrywka owszem, jest przyjemna, ale przez 5 minut. Potem dostajemy kolejnych ataków frustracji, bo nie trafiliśmy w kółeczko albo po prostu nie zdążyliśmy kliknąć, a zamiast chociaż w niewielkim stopniu podziwiać popisy napastnika naszej reprezentacji, to tłuczemy w kółko palcami w okręgi pojawiające się na ekranie. Satysfakcja z tego żadna, a widok kreskówkowego „Lewego” cieszącego się z trzech podbić piłki jest po prostu mało zabawny. Albo nie – w ogóle nie jest zabawny.
Najgorsze jest to, że nawet do takiej prostackiej gry udało się wpleść mikropłatności. Za likwidację reklam (które wyświetlają się regularnie w formie obrazka na cały ekran bądź materiału wideo) zapłacimy 12 złotych, a paczki złota kupimy od 4 do nawet 200 złotych. Na co wymienimy złoto? Na ubranko, nowe koreczki, wygodne spodenki albo panoramę Paryża. Tak, panoramę Paryża z widokiem na wieżę Eiffela. Nie pytajcie, dlaczego Lewandowski ma żonglować piłką na środku ulicy. Ja też nie wiem dlaczego.
Napisałem, że najgorsze jest to, że w grze znalazły się mikropłatności. Otóż nie! Najgorsze jest to, że mimo niezbyt efektownej oprawy graficznej tytuł ten po prostu tnie się w najlepsze. Trafienie w okręg niejednokrotnie po prostu nie jest możliwe, bo zanim załaduje się animacja szalejącego na boisku Lewandowskiego, to pole już znika z ekranu. Jak dla mnie to po prostu zwykłe partactwo pokazujące, że gra robiona była po to, by zdążyć na Euro 2016. A żeby nie było, że problem jest jednostkowy, to gracze w komentarzach na stronie tego tytułu w Google Play niejednokrotnie zwracają uwagę na słabą płynność animacji, nawet na takich sprzętach jak Huawei P9. A sam Robert Lewandowski wygląda niestety dość dziwacznie – łydki wielkości ud to widok, który jest raczej rzadko spotykany wśród profesjonalnych piłkarzy.
Projekt zdobycia popularności na nośnym nazwisku i bardzo gorącym temacie, jakim są Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej, okazała się być żenującą próbą zaistnienia w mobilnym światku piłkarskim. To tytuł nie tylko prezentujący oklepany schemat rozgrywki, ale także po prostu beznadziejnie wykonany pod względem technicznym. Jeśli nasz eksportowy napastnik zapatrzy się na tę produkcję i zobaczy, co wyprawia jego mobilny odpowiednik, to o wyjście z grupy może być ciężko. Dlatego – Robert, prosimy, w wolnej chwili zagraj w Angry Birds. Albo Candy Crush Saga. Cokolwiek, byle nie w to.
Grę pobierzecie za darmo z oferty Google Play oraz App Store.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.