Twórcy Pokemon Go szykują się do spieniężenia popularnej gry. Jaki model biznesowy przyjmie Niantic i czy będzie on uciążliwy dla przeciętnego gracza?
W sieci pojawiły się pierwsze plany nadchodzącej funkcjonalności gry Pokemon Go, której zadaniem będzie spieniężenie inwestycji. Mowa o reklamach, których rolą będzie wygenerowanie odpowiednich przychodów dla producenta. Każdy kto w tym momencie myśli o zwykłych, pojawiających się w aplikacji banerach albo wyskakujących, pełnoekranowych pop-upach niech się jednak nie martwi.
Według Financial Times, Niantic przystosuje swoją strategię w oparciu o rozszerzoną rzeczywistość. Potencjalni reklamodawcy będą mogli wykupić sponsorowane miejsca. Oznacza to, że np. na terenie danej lokalizacji sklepu może pojawiać się więcej Pokemonów. Dzięki temu, klienci zostaną przyciągnięci, twórcy zarobią, a reklamodawca otrzyma potencjalnych klientów bezpośrednio (fizycznie) na miejscu.
Powyższa możliwość to atrakcyjna wersja, nowego modelu biznesowego, którego obecnie próżno szukać w jakichkolwiek innych rozwiązaniach popularnych aż na taką skalę. Podejście to będzie więc wielkim wyzwaniem zarówno dla twórców, jak i reklamodawców. Wydaje się także, że najwięcej będą mogły na tym zyskać miasta, a także… galerie handlowe, w których jest mnóstwo różnorodnych sklepów oraz przechadzających się konsumentów.
Niepotwierdzone informacje wskazują również, że jednym z pierwszym z klientów, który podejmie się udziału w takim rozwiązaniu reklamowym będzie McDonald’s.
Obecnie nie wiadomo czy sponsorowane lokalizacje będą miały szansę na odpowiednie spieniężenie całej gry. Obecnie jest ona dostępna za darmo i bez dodatkowych opłat lub reklam.
Źródło: Financial Times
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.