Google po raz kolejny tworzy nową aplikację, która tak naprawdę nie jest nikomu potrzebna. Po chwilowym sukcesie okazało się, że ludzie wolą stawiać na znane i sprawdzone rozwiązania. Komunikator Allo jest tego idealnym przykładem.
Cała prasa branżowa oraz samo Google zachwycały się możliwościami komunikatora Allo oraz tym, iż w końcu będzie on dobrą alternatywą dla Hangouts. Sam pisałem dla Was nawet recenzję tego komunikatora i już wtedy przeszło mi przez myśl, że ta aplikacja kompletnie niczym się nie wyróżnia – dodanie do niej asystenta, który odpowiada na nasze zapytania to jedynie skrócenie drogi do uzyskania tej samej informacji. Dla Google Allo obecnie największą konkurencją jest bowiem Telegram, WhatsApp oraz oczywiście Facebook Messenger.
Google Allo szybko się rozwijał, wzleciał bardzo wysoko oraz zajął dobrą lokatę wśród najpopularniejszych aplikacji – okazuje się jednak, że to wszystko stało się tylko i wyłącznie na chwilę. Nowy komunikator Google w ciągu ostatnich tygodni zdaje się podzielać los większości eksperymentów amerykańskiego giganta. Jeszcze miesiąc temu, aplikacja znalazła się w top 200 najpopularniejszych aplikacji – teraz nie ma jej nawet na liście, która obejmuje 500 pozycji. Duży spadek? Nawet ciężko to skomentować.
Niestety Google ma tendencję do tworzenia i powielania nikomu niepotrzebnych programów. Marka rozdzieliła Hangouts na dwie mniejsze aplikacje, zamiast po prostu ulepszyć istniejące już rozwiązanie.
Taka droga nie jest dobra, jednak jeśli chcielibyście wypróbować Allo na własną rękę, to możecie pobrać komunikator za darmo z tego miejsca.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.