Sztuczna inteligencja znajduje się już praktycznie wszędzie. Bardzo możliwe, iż niektóre jej możliwości trafią również do poszczególnych aplikacji. Bazując na kolejnych wypowiedziach, pierwszą aplikacją randkową, która umówi nas na podstawie sztucznej inteligencji będzie… Tinder.
Tinder w ostatnim czasie wprowadza oraz planuje naprawdę sporo zmian w swojej aplikacji – o niektórych z nich pisałem dla Was zaledwie kilkanaście godzin temu. Tym razem jednak podczas wywiadu, Sean Rad, czyli jeden z założycieli Tindera stwierdził, iż aplikacja doczeka się implementacji sztucznej inteligencji, która… umówi nas na idealną randkę.
Do tej pory aplikacja dopasowywała użytkowników na podstawie wieku, płci, miejsca zamieszkania oraz zainteresowań. Tinder kontroluje obecnie spółkę Swipe Ventures, której zadaniem jest rozwój AI na szeroką skalę – także tej, która może przydać się podczas randkowania. Na konferencji Start Up Grind, Sean Rad powiedział, iż za kilka lat wirtualny asystent podczas spaceru może powiedzieć do nas przez telefon, iż kilka kroków dalej znajduje się osoba warta uwagi z naszego punktu widzenia. Brzmi nieprawdopodobnie? To fakt, ale stanie się prawdziwe.
Serwisy randkowe obecnie muszą rozwijać się w nowych kierunkach, proponować użytkownikom kolejne funkcje, która pozwolą im na lepszą interakcję z drugą osobą. Pytanie tylko… czy to wszystko ma jeszcze jakikolwiek sens, skoro jesteśmy wyręczani w relacjach przez sztuczną inteligencję?
To ciężko stwierdzić, ale nowa funkcja ma pojawić się Tinderze najpóźniej do połowy przyszłego roku. Nie wiadomo, jak dokładnie będzie ona działać. Jedno jest jednak pewne: aplikacja będzie znała nas, jak własną kieszeń. I to chyba jest w tym wszystkim najbardziej przerażające.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.