Nowa Nokia 3310 trafiła do oferty pierwszych polskich sklepów i może być Twoja już dziś! Tylko czy warto ją kupić? Mam ją parę dni i znam odpowiedź.
Legendarna Nokia 3310 w wersji na 2017 rok trafiła dziś do pierwszych polskich sklepów, więc możecie już ją kupić. Wystarczy tylko zajrzeć do sklepów Media Markt i Saturn, które będą je oferowały na wyłączność przez najbliższe dwa tygodnie. Jeśli wolicie sprawę załatwić przez internet, to sklepy deklarują wysyłkę w 24 godziny. Nokia 3310 kosztuje 269 złotych. Czy warto ją kupić?
Miałem okazję sprawdzić możliwości Nokii 3310 w ciągu kilku ostatnich dni. To był sentymentalny powrót do przeszłości, który miło będę wspominał, bo… nie musiałem za niego płacić. Nie chcę, byście mnie źle zrozumieli – nowa Nokia 3310 to sympatyczny telefonik, ale w tej cenie można mieć wiele urządzeń tego typu, które potrafią oferować więcej (np. Nokia 230).
Legendarna wytrzymałość? Gdzie tam
Jednak jeśli ciągle chcecie kupić ten model, to opiszę Wam w kilku słowach jego najważniejsze cechy. Nokia 3310 jest lekka i poręczna, co wynika z zastosowania plastiku przy jej produkcji. Jest on akceptowalnej jakości i trzeszczy tylko przy mocniejszym ściśnięciu, ale sprawia wrażenie dość giętkiego. Nie udało mi się uszkodzić Nokii w żaden sposób, ale nie starałem się tego robić (trochę z obawy). Tak czy inaczej zdecydowanie nie jest to poziom żadnego z legendarnych telefonów.
Aparat 2 MP. Szaleństwo!
Nokia 3310 została wyposażona w aparat fotograficzny o rozdzielczości 2 MP i diodę doświetlającą. Niestety, jakość zdjęć jest typowo kalkulatorowa. Te kilka lat temu byłby to całkiem fajny dodatek do telefonu, teraz jego obecność zdaje się być wymuszona. W pamięci wewnętrznej zmieści się tylko parę fotek (5-8, w zależności od rozmiaru), więc dokupienie karty pamięci jest raczej koniecznością.
Wyposażenie jest ok, łączność to archaizm
Nie mam żadnych zastrzeżeń do codziennej pracy, tak samo jak do jakości wyświetlacza, który jest zaskakująco przyzwoity pod względem kolorystyki i do zaakceptowania pod kątem jasności, choć na zalanej słońcem plaży niewiele na nim zobaczycie. Nie odnotowałem większych problemów z zasięgiem, ale sama łączność 2G w tych czasach na niewiele wystarczy, a o internecie na telefonie po prostu zapomnijcie. Bateria dobrze się spisuje i wytrzyma kilka dni, nawet przy graniu w Snake’a. Co ważne, można ją wymienić na inną, ale nie jest to łatwa sprawa, bo telefon dzielnie trzyma fason i dość trudno go otworzyć. Swoją drogą jestem ciekaw, czy na osiągi baterii Nokia 3310 pokonałaby Lenovo P2 😉 Klawisze mają dobry skok, ale pisanie nimi trwa dość długo – może to kwestia przyzwyczajenia?
Jeśli chodzi o wyposażenie Nokii 3310, to na pokładzie znajdziecie odtwarzacz muzyki, przeglądarkę Opera Mini, gry i aplikacje (czyt. Asphalt 6: Adrenaline i Diamond Twister 2 w wersji trial), kalendarz, radio FM, budzik, notatki, dyktafon, liczniki i album zdjęć i wideo. O bajery typu WiFi, NFC czy Miracast nie pytajcie, bo ich po prostu nie ma.
Nokia 3310 – czy warto ją kupić?
Generalnie Nokia 3310 to świetny produkt marketingowy, którego głównym zadaniem jest przypomnienie użytkownikom, że powracająca Nokia ma bić starą Nokią, która ciągle żyje i teraz chce wrócić na szczyt. To od Was zależy, czy kupujecie tę narrację, a co za tym idzie czy kupicie Nokię 3310. Ja nie kupuję, ale życzę HMD Global powodzenia i czekam na smartfony.
Gdybyście mieli jakieś pytania co do Nokii 3310, śmiało piszcie.
Ceny Nokia 3310
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.