Żaden pirat nie zgubi się już nigdy na morzu mając do dyspozycji tak potężny smartfon jak Samsung Galaxy S8 – Pirates of the Caribbean Edition oficjalnie w sprzedaży!
Ahoj kamraci! Widzę ląd w oddali!
Plotki dotyczące specjalnej edycji najnowszego flagowca Samsunga pojawiały się już przed miesiącem razem ze zdjęciami. Właśnie dzisiaj chiński sklep JD.com rozpoczął sprzedaż Samsunga Galaxy S8 Pirates of the Caribbean Edition za cenę zbliżoną do 880$. W ofercie sprzedażowej dostępna jest tylko jedna wersja telefonu wyposażona w 4GB pamięci RAM i 64GB pamięci wewnętrznej. Pomimo, że Samsung już wcześniej wchodził w różne kolaboracje ingerujące w wygląd telefonu, w przypadku S8 w pirackiej edycji smartfon nie został zmieniony nawet w najmniejszym stopniu.
Jednak czymże byłaby piracka edycja bez skrzyni ze skarbami? W takiej bowiem sprzedawany jest flagowiec południowokoreańskiego producenta z kilkoma dodatkami. Galaxy S8 wyposażony został w specjalny skórkę zmieniającą wygląd UI na piracki, pierścień do trzymania telefonu a także case do smartfona – obydwa z motywem Piratów z Karaibów. Niestety, prawa na wyłączność sprzedaży, przynajmniej jeszcze przez pewien czas posiadają Chiny.
Kolaboracje z producentami
W przeszłości producenci telefonów niejednokrotnie wchodzili we współpracę z innymi markami. Przykładem może być LG i Prada lub Samsung Galaxy Ace Hugo Boss Edition. Dużym sukcesem okazało się wylansowanie Sony jako telefonu Jamesa Bonda, który swoją reklamą niemal zachęcił mnie do kupna. Tak spersonalizowane edycje telefonów są ciekawym rozwiązaniem w świecie, gdzie na porządku dziennym jest kopiowanie designu różnych marek.
Osobiście chętnie zobaczyłbym więcej smartfonów z wyglądu bardziej oryginalnych i niekonwencjonalnych, ponieważ dzięki takim zabiegom można bardziej wyrazić swój charakter poprzez telefon- czego obecnie moim zdaniem brakuje na rynku. A Wy jakie kolaboracje producentów telefonów z innymi markami najchętniej byście zobaczyli?
Ceny Samsung Galaxy S8
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.