Firma Fitbit miała wiosną zacząć sprzedawać własny smartwatch. Podobno obecnie wciąż zmaga się z problemami, a zespół pracujący nad projektem znacząco się uszczuplił.
Dla niektórych rynek smartwatchy nie ma przyszłości z racji ograniczonej użyteczności niewielkich urządzeń na nadgarstku. Dla innych sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. W tym obszarze już teraz zrobiło się gęsto od konkurujących ze sobą producentów.
Trend wydaje się nie zanikać, a wręcz przeciwnie. Do tego grona miała dołączyć także firma Fitbit z własnym smartwatchem. Mówiło się o nim już od dłuższego czasu, a w maju pojawiły się nawet grafiki obrazujące potencjalny wygląd.
Wydawało się, że wszystko zmierzało w odpowiednim kierunku. Pojawił się Fitbit Alta HR, a Fitbit kupił Pebble, ale później zrobiło się już mniej kolorowo. Smartwatch miał generować sporo problemów, dlatego jego premiera została przesunięta z wiosny na jesień tego roku.
Teraz Bloomberg donosi, że projekt urządzenia stracił część osób, które nad nim pracowały. Jakby tego było mało, Fitbit nie osiągnął porozumienia ze Spotify, zaś dalsze techniczne problemy przyczyniły się do opóźnienia w pracach nad sklepem z aplikacjami – jednym z najważniejszych elementów ekosystemu nowego smartwatcha.
Marka Pebble znika – szykuje się piękna katastrofa całego rynku?
Fitbit bagatelizuje niniejsze informacje i stwierdza, że nie ma żadnych problemów z tworzeniem smartwatcha. Według firmy, wszystko ma iść zgodnie z planem. Tak czy inaczej – kolejny ekosystemem, nad którym pracuje Fitbit niekoniecznie musi przynieść dla niego wymierne korzyści.
Na rynku króluje Android i smartwatch Apple’a, a pojawienie się nowego gracza może, ale nie musi sprawić, że zainteresują się nim nowi lub dotychczasowi konsumenci. Zwłaszcza, że urządzenie ma konkurować docelowo z Apple Watchem Series 2, a przecież jeszcze tej jesieni spodziewamy się Series 3. Nie wspominając już o nowszych rozwiązaniach innych producentów.
Źródło: Bloomberg
Ceny Fitbit Surge
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.