Samsung Galaxy S5 zapalił się w środku nocy, w łóżku ciężarnej kobiety. Kobieta oprócz szoku, doznała także poważnych oparzeń na ciele, które zostaną z nią do końca życia.
Historie o wybuchających smartfonach przewijają się raz na jakiś czas. I chociaż nie jest to masowy proceder to jednak każda informacja o takiej sytuacji powinna dawać do myślenia. W końcu smartfony to urządzenia, które w najmniej oczekiwanym momencie mogą narobić poważnych szkód, a nawet doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu.
Przekonała się o tym Kathleen Walsh, która po usłyszeniu nieprzyjemnych odgłosów dochodzących ze smartfona Samsung Galaxy S5 leżącego tuż przy niej w łóżku, odruchowo chciała go zrzucić na podłogę. Wcześniej kobieta spała. Jakby tego było mało – w czasie incydentu mającego miejsce 17 sierpnia, dziewczyna była w 22 tygodniu ciąży. W czasie próby zrzucenia smartfona doznała oparzeń, a samo urządzenie wypaliło dziurę w materacu.
W czasie snu Walsh, Samsung Galaxy S5 był podłączony do ładowania. Na razie nie znane są szczegółowe informacje na temat przyczyny zapalenia się smartfona. Chłopak 25-letniej dziewczyny stwierdził, że gdyby spała ona w standardowej dla siebie pozycji to oparzenia były większe. Lekarze, do których trafiła Walsh stwierdzili już, że oparzenia jakich doznała na ręce pozostaną z nią do końca życia.
Samsung został powiadomiony o całej sprawie. Poszkodowani twierdzą, że zachowanie producenta jest jednak rozczarowujące, bowiem tylko jedna pracownica firmy przeprosiła za sytuację. Samsung zaoferował także zastępczy smartfon i zadeklarował zbadanie tego przypadku. Według Koreańczyków to pierwsza taka sytuacja z modelem S5.
Ważniejsze jednak od działań producenta jest nasze zachowanie i bezpieczeństwo, dlatego przed snem warto odłożyć smartfona z dala od ciała – tym bardziej, jeśli go ładujemy – a już w ogóle, gdy robimy to nieoryginalną ładowarką czy kablem.
Źródło: Daily Star
Ceny Samsung Galaxy S5
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.