Nagrzewanie się obudowy w smartfonach jest często związane z pracą procesora oraz baterią. Obecnie powstał już prototyp, który będzie w stanie całkowicie wyeliminować to zjawisko. Pytanie tylko, czy rzeczywiście tego potrzebujemy?
Nie trzeba daleko szukać, aby przywołać porażkę związaną z Samsungiem Galaxy Note 7 oraz jego baterią, która zapalała się w niektórych przypadkach. Inne urządzenia często też borykają się z problemem temperatury tylnej obudowy – nie tylko podczas ładowania baterii.
W jednym z czasopism naukowych pojawił się ciekawy artykuł, który opisuje prototyp działającej baterii wykorzystującej nieco inną konstrukcję od tej, jaką możemy zobaczyć na dzień dzisiejszy w sprzętach mobilnych. Na ten moment baterie li-ion korzystają z elektrolitów znajdujących się w środku konstrukcji. Nowe baterie miałyby działać bardzo podobnie, jednak w środku znalazłaby się… woda. Ponoć tego typu zabieg nie ma wpływu na przewodzenie energii, jednak ma dość istotną wadę.
Baterie litowo jonowe oparte o wodę posiadają żywotność na poziomie 70 cykli. Standardowe ogniwa z elektrolitami wytrzymują przynajmniej 500 cykli. To ogromna różnica na niekorzyść nowego wynalazku. Wydaje mi się także, że jest to póki co jedyny, najpoważniejszy problem wspomnianej technologii.
Moim zdaniem naukowcy powinni wziąć się za stworzenie nowej technologii, a nie eksperymentować przy bieżących rozwiązaniach. Owszem, baterie li-ion z wodą będą bezpieczniejsze oraz łatwiejsze do skontrolowanie, jednak cała sytuacja nie sprawi, iż magicznie wydłużą one czas działania sprzętów na jednym ładowaniu – tego typu sprzęty znajdziecie w naszym TOP smartfonów z najlepszą baterią.
Osobiście nie jestem zbyt przekonany do tego wynalazku. Segment baterii to jednak miejsce, w którym w ostatnim czasie nie ma zbyt wiele miejsca na innowacje…
Źródło: Joule
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.