Smartfon Razera dla graczy zadebiutował oficjalnie. Ma mocne podzespoły, świetny ekran IGZO i nie przeraża ceną. Potwierdziło się niemal wszystko, co wiedzieliśmy o nim przed premierą. Czy to oznacza, że smartfon dla graczy Razera niczym nie zaskoczył?
Na Razer Phone czekałem, ciesząc się z niego niczym dziecko – liczyłem, że będzie nieprzyzwoicie napakowany wszystkim, co najlepsze, a nawet spodziewałem się wielokolorowego podświetlenia RGB. Wcale jednak nie zamierzałem go kupować, dokładnie z tych samych powodów, dla których zamiast wypasionego gamingowego laptopa przy wymianie sprzętu kończę z rozsądnym i nudnym notebookiem biurowym.
Najmocniejsza specyfikacja na rynku
Pozwoliłem sobie na takie stwierdzenie, ponieważ nie znam żadnego smartfona, który miałby więcej RAMu czy dużo mocniejszy procesor. OnePlus 5 będzie benchmarkowo wydajniejszy ze względu na niższą rozdzielczość, dużo do powiedzenia będzie też miała optymalizacja oprogramowania, niemniej jednak na papierze mocniej się już nie da. Powtórzę ją dla tych, którzy jakimś sposobem jeszcze nie słyszeli o tym urządzeniu.
Procesor to topowy jeszcze na chwilę obecną Snapdragon 835. Na usługi użytkownika producent pozostawił 8 GB RAM i 64 GB na dane. Tutaj się na moment zatrzymam – generalnie jestem zdania, że 32 GB w smartfonie wystarczą każdemu, ale nie tutaj. Jeśli zechcecie naraz trzymać na dysku kilkanaście produkcji, to pamięć skończy się bardzo szybko. Na pocieszenie mamy możliwość jej rozszerzenia kartami microSD.
Czy smartfon Razera wyróżnia się zatem czymś na tle konkurencji o równie mocnej specyfikacji? Jak najbardziej – są to dwie rzeczy. Pierwszą jest ekran, drugą głośniki stereo. Zacznę od ekranu, czyli 5.7 calowej jednostki o rozdzielczości 2K. Przekłada się to oczywiście na fantastyczną ostrość wyświetlanego obrazu i zastosowanie wyższej mogłoby tylko negatywnie wpłynąć na ilość klatek na sekundę wyświetlanych w grach.
Wyświetlacz ma częstotliwość odświeżania na poziomie 120 Hz, co w smartfonach jest niespotykane i zapobiega jakimkolwiek lagom przy dużej liczbie FPS w grach. To dobra wiadomość, bo świadczy o tym, że dla Razera smartfon do gier znaczy coś więcej niż tylko topowe podzespoły.
Druga sprawa to głośniki stereo, które Razer określa jako najgłośniejsze na rynku. Są one skierowane w stronę użytkownika i wspierają technologię Dolby Atmos. Dla niektórych wadą może być brak złącza audio, które zastąpiono przez USB-C. Za wadę poczytuję fakt, że smartfon działa na Androidzie Nougat, ale producent obiecuje aktualizację do Oreo w pierwszym kwartale 2018 roku.
Podwójny aparat z optycznym zoomem
Tak jak się spodziewaliśmy, z tyłu urządzenia znajdziemy podwójny obiektyw. Główny ma rozdzielczość 12 megapikseli ze światłem f/1.75. Dodatkowa matryca ma 13 megapikseli i znacznie ciemniejszy obiekty f/2.6, ale to standard wśród smartonów oferujących zoom optyczny. Na froncie znalazło się miejsce na 8 megapikselowy aparat do zdjęć typu selfie ze światłem f/2.0. Czytnik linii papilarnych znalazł się w moim najmniej ulubionym miejscu, czyli w przycisku Power na boku urządzenia.
Bateria na kilka godzin grania
Ogniwo, które producent zdecydował się zainstalować w swoim pierwszym smartfonie nie powinno rozczarować. Ma 4000 mAh i powinno dotrzymać nam kroku przy kilkugodzinnej rozgrywce. Razer jako „benchmark” podaje tu rozgrywkę w bardzo popularną karciankę- Hearthstone i twierdzi, że będzie ona możliwa przez 7 godzin. Imponujący wynik. Dzięki technologii szybkiego ładowania od Qualcomma naładowanie baterii od 0 do 85 % ma trwać zaledwie godzinę.
Specyfikacja Razer Phone:
- Ekran 5.7 cala IGZO, 120 HZ 2K
- Procesor Snapdragon 835
- 8 GB RAM, 64 GB na dane użytkownika
- Android Nougat
- Bateria 4000 mAh, Qualcomm QuickCharge 4.0+
- Wymiary 158.5 x 77.7 x 8 mm
- Waga 197 g
- Głośniki stereo
Cena i dostępność w Polsce
Nikt raczej się nie spodziewał, że Razer Phone będzie tani. I faktycznie nie jest, ale jak na tak wyspecjalizowane urządzenie nie można mówić o tragedii. 699 dolarów plasuje go w topowej półce, ale w porównaniu do najdroższych tegorocznych sprzętów nie jest źle. Do sprzedaży trafią dwie wersje kolorystyczne, z czego jedna będzie miała charakterystyczne dla firmy, zielone logo z tyłu obudowy – to edycja limitowana.
Jeśli chodzi o dostępność w naszym kraju, to mam mieszane odczucia. Sprzęt Razera jest w Polsce dostępny od dość dawna i ma wielu fanów. Z drugiej strony laptopy tego producenta nie trafiły jeszcze oficjalnie nad Wisłę – szkoda, bo to fantastycznie wyglądające sprzęty dla graczy. Sam Razem odpowiedział, że póki co nie ma w planach wprowadzenia telefonu na polski rynek. Nie mają też informacji czy i kiedy urządzenie mogłoby pojawić się w Polsce. Co sądzicie o nowym królu mobilnej rozgrywki?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.