iPhone X wprowadził skanowanie twarzy oraz mały bajer w postaci animowanych emoji zwanych Animoji. Cóż, żeby z nich skorzystać wcale nie trzeba kupować najdroższego flagowca.
Apple dba o to, żeby osoba kupująca iPhone X mogła korzystać z funkcji, których próżno szukać na starszych modelach. Mam tutaj na myśli m.in. tytułowe Animoji, czyli animowawane emotikony. To nowość, którą wprowadził właśnie iPhone X, dzięki kamerze TrueDepth, która rejestruje ruch 50 mięśni na twarzy. Potem dzieje się magia w algorytmach i na ekranie możemy podziwiać nasz ruch na twarzy kota, psa, kurczaka czy innych emotek.
Wcześniej pojawiły się głosy, że tak naprawdę do działania Animoji nie potrzeba technologii iPhone X i spokojnie zadziałałaby one na iPhone 8. Apple stwierdziło, że to prawda, ale biorąc pod uwagę ich gorszą jakość – zostały zarezerwowane tylko dla X’a.
Z Animoji można jednak skorzystać także na starszym iPhone’ie. Wystarczy tylko pobrać aplikację #MRRMRR z App Store. Prawda, że ma fajną nazwę? Jest ona darmowa i posiada w swojej bibliotece mnóstwo filtrów, w tym te z Animoji. Jest jednak jedno ale – odwzorowanie ruchów mięśni twarzy znacząco kuleje i nie ma się czemu dziwić. Mimo tego, możemy nagrać wiadomość i wysłać ją poprzez iMessage – zupełnie tak samo, jak na iPhone X. Warto więc ją wypróbować i przekonać się, jak działa na własnej twarzy (skórze).
Źródło: AppStore, Cult of Mac
Ceny Apple iPhone X
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.