Rynek phabletów wciąż rośnie. W 2017 roku co drugi kupiony smartfona miał ekran o przekątnej powyżej 5.5 cala. Do 2021 roku sprzedaż phabletów znacząco wzrośnie. Czy to oznacza, że kompaktowe smartfon znikną z rynku?
Phablety znowu są w natarciu, chociaż możemy tego nie zauważać z powodu tegorocznej rewolucji w budowie smartfonów. Zgodnie z przyjętą kilka lat temu definicją phabletem nazywamy telefon z dotykowym ekranem o przekątnej 5.5 cala lub większej. Nietrudno więc zauważyć, że większość tegorocznych flagowców pasuje do tej definicji, ale ich wymiary wcale nie przekraczają rozsądnych wartości – chociaż komfort obsługi jedną ręką jest wątpliwy.
Jako przykład posłużą mi tu trzy smartfony z zupełnie innych półek cenowych. Na początek Samsung Galaxy S8 z 5.8-calowym ekranem. Do niedawna w tej wielkości obudowy mogliśmy spotkać sprzęt, którego wyświetlacz miał mniej więcej 5.2-cala. Ta miniaturyzacja nie jest tania, ale za to jest całkowicie możliwa. Chcesz jeszcze większy ekran? Proszę bardzo, 6.3-calowy Samsung Galaxy Note 8 jest ogromny, ale wcale nie aż tak, jak sugerowała by przekątna. Mając go przy uchu nie ma się wrażenia, że rozmawiamy z deski do krojenia.
Żeby nie opierać się wyłącznie na modelach jednej marki teraz napiszę o niedrogim smartfonie. LG Q6 ma 5.5-calowy ekran, a mimo to ma bardzo zbliżone wymiary do mojego poprzedniego smartfona – Lenovo K6 Power. Pół cala różnicy w ekranie, prawie żadna w wymiarach. Dlaczego zdecydowałem się na ten przydługi wstęp? Ponieważ analitycy przewidują, że w 2021 roku do użytkowników trafi ponad miliard phabletów.
Dla porównania w 2017 roku było to 611 milionów, co obecnie stanowi niemal połowę wszystkich smartfonów. W 2021 ta liczba grubo przekroczy 70 procent. Czy to oznacza zmierzch kompaktowych telefonów, które bez problemu możemy obsłużyć jedną ręką? Na to wygląda, ponieważ nie ważna jak cienkie ramki będą otaczały ekran, to na końcu drogi do miniaturyzacji i tak znajdzie się fizyczna przeszkoda w postaci wielkości samego ekranu. I na nic zdadzą się tu składane smartfony.
Phablety są szczególnie popularne w Chinach, co oznacza, że producentom opłaca się je projektować i wprowadzać na rynek. Czy to źle? Dla nas jako użytkowników raczej nie. Osobiście uważam, że lepiej by wyścig na cyferki odbywał się w grubości ramek niż w megapikselach aparatu czy taktowaniu rdzeni procesorów. Wszyscy na tym skorzystamy.
Źródło: 91mobiles
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.