Decyzja o wprowadzeniu tańszego programu wymiany baterii w niektórych iPhone’ach oznacza dla Apple spadek sprzedaży smartfonów. Analitycy szacują, że mowa aż o…
Wygląda na to, że Apple strzeliło sobie w stopę, nie informując użytkowników o wprowadzeniu mechanizmu w systemie iOS, spowalniającego niektóre iPhone’y ze zużytą baterią. Wykryte zmiany przez samych użytkowników doprowadziły do reakcji ze strony Apple. Początkowo były to oświadczenia, zaś później pojawiła się decyzja o natychmiastowym wprowadzeniu obniżki cenowej za wymianę baterii w kilku modelach. Cena 29 dolarów to dla Apple dalej zysk, ale znacznie mniejszy niż w chwili, gdy ludzie dalej chętnie wymienialiby starsze urządzenia na nowe. Wtedy koncern z Cupertino nie tylko zarabiałby więcej, ale również mógłby pochwalić się lepszymi wynikami sprzedaży.
Wiemy, ile musisz zapłacić w Polsce za ożywienie swojego iPhone’a
Jakby nie patrzeć, cała sytuacja jest ciosem dla Apple, który przedsiębiorstwo zadało sobie na własne życzenie. Analityk Mark Moskowitz z firmy Barclays twierdzi, że 77% użytkowników posiada iPhone’y kwalifikujące się do wymiany baterii. Wylicza on, że w podstawowym scenariuszu, 10% z 519 mln użytkowników skorzysta z tańszej wymiany baterii i około 30% nie zdecyduje się na zakup nowego smartfona w tym roku. Oznacza to, że Apple może sprzedać o 16 mln iPhone’ów mniej w 2018 roku niż przewidywano (około 4% spadek względem pierwotnych założeń).
Jestem pewien, że wielu użytkowników skorzysta z możliwości wymiany baterii na nową w autoryzowanym punkcie po cenie zaproponowanej przez Apple. Nie ma się co temu dziwić. Koncern z Cupertino na pewno także dokładnie przeliczył straty finansowe i wizerunkowe, chcąc je zminimalizować do maksimum. Dla niektórych obniżka ceny i przeprosiny to wystarczający ruch ze strony firmy. Dla innych – nie do końca. Musimy jednak pamiętać o tym, że do sądów trafiło już ponad 15 pozwów o celowe spowalnianie iPhone’ów przez Apple. A to z kolei oznacza, że w przypadku przegranych spraw, cała sytuacja będzie kosztowała koncern znacznie więcej.
Źródło: CNBC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.