W miniony weekend chwile grozy przeżyły osoby w jednym miejscu na świecie, które spojrzały na powiadomienia w smartfonie. To, co się wydarzyło nie powinno mieć miejsca.
Mieszkańcy Hawajów otrzymali w sobotę rano następujący komunikat na swoich smarfonach:
Zagrożenie pociskiem balistycznym na terenie Hawajów. Natychmiast znajdź schronienie. To nie są ćwiczenia.
Najważniejszym elementem tej informacji było ostatnie zdanie. Każdy kto spojrzałby na takie powiadomienie wczesnego ostrzegania i zauważył, że „to nie są ćwiczenia”, mógłby zwyczajnie spanikować. Jestem pewien, że tysiącom użytkowników smartfonów na Hawajach szybko podskoczyło tętno. Zwłaszcza, że powiadomienie pojawiło się 13 stycznia o godzinie 8:07 czasu lokalnego. Przez następne 38 minut nie zdementowano niniejszego komunikatu na tego rodzaju urządzeniach.
Jakby tego było mało, przerwano nadanie audycji radiowych i telewizyjnych. Podobno pojawiły się informacje na temat schronienia przed zbliżającą się rakietą balistyczną. Część osób szukała miejsca do schowania się, inni dzwonili do rodziny lub służb ratowniczych. Dopiero po dłuższym czasie okazało się, że cała sytuacja zaistniała przez pomyłkę.
Pracownik, który przejmował stanowisko w siedzibie służb wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem… nacisnął niewłaściwy przycisk. Tym samym postawił na nogi Hawaje i przeraził mnóstwo osób.
Rzekomo wprowadzono już nową zasadę, że do wydawania powiadomień odnośnie testów oraz w czasie wystąpienia realnego zagrożenia potrzebna będzie autoryzacja ze strony dwóch osób.
Warto zrozumieć, że pomyłki mogą zdarzyć się każdemu, ale gdy ktoś odpowiada za tak istotne stanowisko, to raczej podobna sytuacja nie powinna mieć miejsca. A nawet jeśli – to kolejne powiadomienia o fałszywym alarmie powinny być wydawane natychmiastowo. Po 13 minutach zdementowano informację, ale na… Twiterze. Tymczasem nie każdy musi śledzić social-media albo obserwować odpowiednie konta na wybranym medium społecznościowym.
Źródło: HEMA, Amber Jamieson
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.