Honor zapowiedział, że nie będzie już produkował smartfonów z ekranami o proporcjach innych niż 18:9. Czy to dobra decyzja chińskiego producenta?
Wyświetlacze o „niestandardowych” proporcjach to bez wątpienia największa nowość w sposobie projektowania smartfonów w 2017 roku. Niemal każdy producent ma już takiego w swojej ofercie. Jest nawet jeden taki, który nie chce już robić ekranów 16:9. I co zaskakujące, jest to Honor.
Taką wiadomością podzielił się z nami Roland Quandt, a nie zwykł rzucać słów na wiatr – jeśli o czymś pisze, to zwykle ma za sobą pewne informacje. Mam więc podstawy, by twierdzić, że od tej pory faktycznie nie zobaczymy już Honora z wyświetlaczem innym, niż 18:9. Takie bowiem proporcje ma promowany przez chińskiego producenta standard FullView.
Honor GER says "there will be no new Honor phones that do not have a FullView display" (18:9 ratio) from this point on.
— Roland Quandt (@rquandt) January 31, 2018
Niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie, to te zmiany są nieuniknione. Ale w tej wiadomości kryje się też inna, która ma znacznie większe znaczenie. W ciągu najbliższych miesięcy z pewnością zobaczymy wysyp tanich smartfonów o cienkich ramkach wokół wydłużonych ekranów – wszystkie z logo Honor na obudowie. To, co do tej pory było domeną flagowców trafi do budżetowych modeli. A jeśli Honor, to pewnie i Huawei pójdzie tą drogą. Zapowiedzią tego trendu jest zarówno Huawei Mate 10 Lite, jak i Honor 7X.
Osobiście nie mam nic przeciwko – możliwość uzyskania większej powierzchni roboczej cenię sobie wyżej, niż możliwość swobodnej obsługi jedną ręką. Zwłaszcza, że większość ostatnio prezentowanych smartfonów z niskiej i średniej półki cenowej ma ekrany o przekątnej około 5.5-cala. Najciekawsze obecnie dostępne w sprzedaży modele zebraliśmy w TOP-10 „bezramkowych” smartfonów. Jak Wam podoba się taki kierunek rozwoju konstrukcji smartfonów? Duży wyświetlacz, czy kompaktowe wymiary?
Źródło: Roland Quandt
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.