W ciągu ostatnich kilkunastu godzin w internecie pojawiły się interesujące plotki dotyczące przyszłości smartfonów OnePlus. Po raz pierwszy od dawna ich zdementowaniem niemalże od razu zajął się szef chińskiej marki, Carl Pei.
W sieci pojawiły się plotki na temat tego, iż OnePlus może pracować nad następcą nie do końca udanego modelu smartfona – OnePlus X. Urządzenie pierwotnie pojawiło się jako alternatywa dla „zabójcy flagowców” w 2015 roku i spora liczba osób faktycznie się na nie skusiła. Potem Chińczycy dosłownie pokazali, że mają gdzieś tego smartfona, pod względem aktualizacji oraz wsparcia. Owszem, ten model został bardzo szybko zapomniany, a ja zacząłem zastanawiać się nad sensem jego istnienia. Nowe przecieki wspominały o tym, iż na rynku może pojawić się OnePlus X2. Na szczęście Carl Pei bardzo szybko zdementował te dane.
OnePlus 2X miałby być urządzeniem z 5,5 calowym ekranem, Snapdragonem 835, 4 GB RAM i 32 lub 64 GB pamięci wewnętrznej – taka ot, biedniejsza wersja flagowego modelu 5T, zapewne także w niższej cenie. Nie dowiedzieliśmy się niczego więcej o baterii oraz innych funkcjonalnościach, jednak z założenia, przy flagowym 5T, OnePlus 2X miałby byćt takim trochę lepszym średniakiem.
Nope. ?♂️ https://t.co/hsFBhDFZ8J
— Carl Pei (@getpeid) February 6, 2018
Pytanie jest teraz tylko jedno, a nawet dwa… czy Carl Pei zareagował szybko, bo w OnePlus faktycznie mają jakieś plany odnośnie 2X czy dlatego, że szef Chińczyków nie chce pamiętać o felernym smartfonie pokazanym w 2015 roku. Odpowiedzi mogą być różne, ale ja jestem niemalże pewien, że OnePlus nie chce dwa razy wchodzić do tej samej rzeki. Głównie dlatego, że teraz producentowi by się to po prostu nie opłacało. Pamiętajcie, że Chińczycy prezentują nowe flagowce obecnie praktycznie co pół roku – nie wygląda na to, aby to się miało zmienić, przynajmniej na przestrzeni 2018 roku.
Chcielibyście mieć alternatywę dla OnePlusa 5T? Ja w sumie nie. Nie chciałbym, aby marka rozdrabniała się na większą liczbę modeli, bo to niemal zawsze oznacza problemy ze wsparciem oraz nowymi funkcjami. Pożyjemy, zobaczymy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.