Sony nie zamontowało w Xperii XZ2 złącza jack 3.5 mm, podążając tropem Apple, HTC czy Google. Sony nie zapomniało jednak o tym, by zaoferować klientom możliwość jednoczesnego ładowania telefonu i słuchaniu muzyki na kablu. Trzeba tylko… kupić kiepską przejściówkę.
Brak jack 3.5 mm w Sony to nie nowość
Jeszcze kilka lat temu wiele telefonów nie oferowało złącza jack 3.5 mm. Szczególnie nie lubiło się z nim Sony. Sam przekonałem się o tym na własnej skórze, gdyż przez dłuższy czas używałem modelu Sony Ericsson K550i. Telefon ten miał tylko jedno, nietypowe złącze do ładowania i do podpinania słuchawek. Z tego powodu musiałem zakupić specjalną przejściówkę, by móc korzystać z obu tych rozwiązań jednocześnie.
Później Sony zrezygnowało z indywidualności i polubiło się ze złączem 3.5 mm. Przyjaźń ta trwała kilka lat, ale Japończycy ponownie zrezygnowało z jacusia we flagowej Xperii XZ2, która trafi do przedsprzedaży w najbliższy poniedziałek (ze świetnym gratisem w prezencie). W ostatnim czasie podobnie postąpiły takie firmy jak HTC, Google czy Apple, by w ten sposób „ułatwić nam życie”, bo podobno kable tylko nam je utrudniają. To oczywiście nie przeszkadza w sprzedawaniu klientom przejściówek do złącza 3.5 mm, co robi zarówno Google, jak i Apple (choć tylko jako pośrednik). Sony dołączyło do tej wesołej gromadki.
Przewód USB Typu C „2 w 1” EC270
Na stronie internetowej Sony możemy znaleźć przewód USB Type-C™ „2 w 1” EC270. To przejściówka, która pozwala na jednoczesne słuchaj muzyki i ładowanie smartfona Xperia. Oczywiście Japończycy nie mają zamiaru rozdawać jej za darmo, więc w Europie trzeba za nią zapłacić 19,99 euro, co w Polsce da zapewne 79-89 złotych.
W tytule wpisu możecie przeczytać, że przejściówka Sony jest kiepska. Dlaczego tak uważam? Gdyż pozwala ona na ładowanie z maksymalną mocą 2,5W (5V/0,5A). Jeśli będziemy chcieli intensywnie korzystać z telefonu w czasie takiego ładowania, to procenty będą szybciej znikać, niż się pojawiać. To zdecydowanie nie powinno tak wyglądać.
Potrzebujemy złącza jack 3.5 mm?
Tak, potrzebujemy. Przynajmniej ja potrzebuję. Kiedyś używałem SE K550i, teraz używam Xiaomi Mi 6 i doskonale wiem, że gniazdo słuchawkowe jest dla mnie ważne. Przekonałem się o tym w czasie ostatniej podróży służbowej, kiedy to musiałem zrezygnować ze słuchania muzyki na rzecz doładowania akumulatora. Mam co prawda darmowy kabelek do podłączenia słuchawek na kablu, ale nie daje mi on możliwości jednoczesnego słuchania muzyki i ładowania urządzenia.
Jasne, zawsze mogę kupić sobie słuchawki Bluetooth. Tylko po co, skoro jestem bardzo zadowolony z moich słuchawek na kablu, które zapewniają świetną jakość dźwięku? Poza tym mogę je podłączyć do wielu różnych urządzeń, nie tylko do smartfonów. To uniwersalny standard, który jeszcze przez wiele lat nie zniknie z naszego życia.
Właśnie dlatego mój następny smartfon będzie miał złącze jack 3.5 mm, o ile wszyscy producenci z niego nie zrezygnują. Liczę na to, że któraś z firm się nie podda i będzie stawiała na omawianą wtyczkę, aż do naturalnej (czyli niewymuszonej) śmierci tego standardu. Dopuszczam też możliwość pojawienia się tanich bezprzewodowych słuchawek, które zapewnią jakość dźwięku podobną do tanich słuchawek na kablu.
Obym się tego doczekał, o ile żywot złącza 3.5 mm w smartfonach rzeczywiście dobiegnie końca. Jak na razie wydaje mi się, że producenci od niego odchodzą tylko po to, byśmy kupili ich słuchawki bezprzewodowe albo chociaż przejściówki, które tanie przecież nie są. W końcu rynek smartfonów zwalnia, więc zarobku trzeba szukać gdzie indziej.
Źródło: Sony, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.